fbpx

„Małe stacyjki” na częstochowskiej scenie. To spektakl warsztatowy Grupy „Do trzech razy sztuka”

Spektakl „Małe stacyjki” to efekt czteromiesięcznych warsztatów organizowanych w Teatrze im. A. Mickiewicza. Premiera odbyła się w listopadzie. Kto jej nie widział, będzie miał okazję zobaczyć przedstawienie w pierwszym kwartale 2022 r.

Warsztaty dla dorosłych stały się już znakiem firmowym Teatru im. A. Mickiewicza. Od pięciu edycji organizuje je Ewa Oleś, sekretarz literacki częstochowskiej instytucji.

– W teatrze szukam emocji. Obojętnie, czy jako widz, czy organizator jakiegoś przedsięwzięcia. Nie lubię, kiedy jest poprawnie i letnio. Te warsztaty były dla mnie źródłem fascynujących przeżyć. Dzięki kolejnym edycjom (bo w sumie zorganizowałam ich już pięć), trochę spełniam swoje marzenia – proponując temat spektaklu, wyszukując teksty literackie i materiały – wyjaśnia Oleś. – Dwa lata temu zaproponowałam Markowi Ślosarskiemu realizacje spektaklu warsztatowego opartego na tekstach i piosenkach z Kabaretu Starszych Panów. Marek się zgodził. A później obydwoje byliśmy spanikowani, czy damy radę i  czy aby nie za wysoko mierzymy. Bo Kabaret Starszych Panów jest marką samą w sobie, tu już nic nie można dodać, ani zrobić lepiej – dodaje.

"Małe stacyjki” na częstochowskiej scenie. To spektakl warsztatowy Grupy „Do trzech razy sztuka” 2
Spektakl warsztatowy „Małe stacyjki” (fot. Justyna Tomorowska/Kadrowidzenie)

Do trzech razy sztuka…

Ślosarski stworzył autorski scenariusz inspirowany słynnym Kabaretem. – Marek dodał swoje pomysły i na szczęście … nie wprowadził na scenę Starszych Panów. Wiedzieliśmy, że nie możemy się z nikim mierzyć i ścigać, że musi być to tylko, czy aż, pewien temat, płaszczyzna do twórczego spotkania – mówi sekretarz literacki teatru.

Dla niektórych uczestników to właśnie „Starsi Panowie” okazali się wabikiem, który skłonił ich do udziału. – Gdy usłyszałem, że tematem przewodnim będą piosenki Starszych Panów, „podjarałem” się jak Moskwa w 1812 i stwierdziłem „czemu nie?” Warsztaty okazały się niesamowitym doświadczeniem, bardzo się cieszę, że mogłem się poznać i pracować z tyloma świetnymi ludźmi. Próby i spektakle miały wspaniałą energię, bardzo chętnie powtórzyłbym wszystko jeszcze kiedyś, choć może w nieco mniej intensywnym trybie – zaznacza Michał Hupa, z wykształcenia historyk, który od 2014 r. jest członkiem Studia Musicalowego STEP Tomasza Micha.

"Małe stacyjki” na częstochowskiej scenie. To spektakl warsztatowy Grupy „Do trzech razy sztuka” 3
Spektakl warsztatowy „Małe stacyjki” (fot. Justyna Tomorowska/Kadrowidzenie)

Nie byłoby tych warsztatów, gdyby nie ludzie, którzy pokochali teatr – grupa dwudziestu zapaleńców, ludzi obdarzonych talentem, wdziękiem, charyzmą i… wytrwałością. Warsztaty przerywane były bowiem dwukrotnie, a rozpoczęto je w symbolicznym  marcu 2020 r.

– Obostrzenia i pandemia uniemożliwiła nam kontynuacje dwukrotnie, stąd nazwa grupy: „Do trzech razy sztuka”. Dotrwać do finału udało się po niemal dwóch latach. Może dlatego ta edycja była wyjątkowo emocjonująca i bardzo dla nas ważna – podkreśla Ewa Oleś.

Wrażliwość, która łączy

Wspomnianą dwudziestkę tworzą osoby w różnym wieku, wielu zawodów, zainteresowań, życiowych doświadczeń. – Różnimy się wiekiem, wykonywaną pracą, a nawet poglądami. Łączą nas wrażliwość na słowo, muzykę i taniec. Deski teatru dają przestrzeń, gdzie można w pełni zaspokoić artystyczne potrzeby. Bo jeśli ktoś kiedykolwiek poczuł drganie struny w sercu, ten już zawsze będzie szukał jej brzmienia – zaznacza Milena Bieńkowska, teatralna warsztatowiczka, a zawodowo specjalistka ds. PR.

"Małe stacyjki” na częstochowskiej scenie. To spektakl warsztatowy Grupy „Do trzech razy sztuka” 4
Spektakl warsztatowy „Małe stacyjki” (fot. Justyna Tomorowska/Kadrowidzenie)

Dla jednych ta edycja była debiutem, inni zdążyli już zadomowić się w teatrze. Wśród debiutantów jest np. Bartłomiej Modrof, przedstawiciel handlowy.

– Przyszedłem na próbę, zobaczyć jak to jest. Wyszedłem z próby o godzinie 20 i nie mogłem usnąć do 3 nad ranem. Byłem niesamowicie naładowany. Na spotkaniach z bardzo zdolnymi cudownymi ludźmi zapominałem o świecie zewnętrznym. Na zajęciach dostawałem taki zastrzyk energii, że ciężko to nawet opisać. Teraz patrzę na teatr zupełnie innym okiem. To magiczna przygoda – przyznaje Bartłomiej.

Co jest wartością człowieka?

Z kolei Katarzyna Ziębińska uczestniczyła w nich po raz trzeci. Na co dzień jest tłumaczką przysięgłą języka niemieckiego, niegdyś nauczycielką tegoż języka, żoną, mamą trójki dorosłych dzieci i babcią dwojga wnucząt. Na scenie była zaś już Kliminą z „Wesela”, Panią Dulską, Sierotką-Maskotką-Idiotką oraz Gadułką-kokoszką z wierszy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.

"Małe stacyjki” na częstochowskiej scenie. To spektakl warsztatowy Grupy „Do trzech razy sztuka” 5
Spektakl warsztatowy „Małe stacyjki” (fot. Justyna Tomorowska/Kadrowidzenie)

– Na pierwsze warsztaty zapisałam się za namową córki, która wcześniej brała udział w podobnych warsztatach w Teatrze im. A. Mickiewicza. Zrobiłam to dla niej. Kiedy zjawiłam się na warsztatach, pomyślałam, co ja tu robię. Wiek 50+. Z natury jestem nieśmiała i nie nawiązuję szybko kontaktów. Podchodzę raczej z dystansem do ludzi. Nie dlatego, że ich nie lubię, tylko dlatego, że się ich wstydzę, krępuję. A tu w większości były młode wyrywne dziewczyny, pewne siebie i obyte z teatrem. Ja byłam zielona i nieco zagubiona, niepewna swoich możliwości. Ale jakoś przeszły pierwsze zajęcia, Marek Ślosarski, potrafił stworzyć luźną atmosferę, uczył nas dystansu do siebie i tego, że wartością człowieka nie jest to, jak wygląda, ale to, co potrafi zrobić ze swoją osobą na scenie i że każdy może być piękny i ciekawy, może stworzyć jakąś osobowość. Bo w życiu ważne jest to, by mieć jakiś charakter, czasem ciężki, niż być nijakim i szablonowym – wspomina Katarzyna Ziębińska.

Warsztaty niczym styl życia

Także dla Katarzyny Linke, ta edycja była już trzecią. To osoba nieustannie poszukująca przestrzeni do teatralnych działań. Te poszukiwania nagrodzono „Częstochowskim Gallem” (czyli Nagrodą Teatralną Prezydenta Miasta Częstochowy) w kategorii „Twórczyni/twórca związana/związany ze środowiskiem teatralnym Częstochowy”. Doceniono jej aktorstwo w monodramie „Dziewięć sekwencji z życia matki” w reżyserii właśnie Marka Ślosarskiego.

"Małe stacyjki” na częstochowskiej scenie. To spektakl warsztatowy Grupy „Do trzech razy sztuka” 6
Spektakl warsztatowy „Małe stacyjki” (fot. Justyna Tomorowska/Kadrowidzenie)

– Praca nad spektaklem stanowi jedynie pretekst, aby spotkać się z drugim człowiekiem i ze sobą, przekroczyć swoje granice. Moment, kiedy pierwszy raz w życiu zaśpiewałam publicznie (właśnie podczas jednego ze spektakli warsztatowych) był dla mnie niebywale cenny. Podczas zajęć poszukujemy rozmaitych form wyrazu a wszystko dzieje się w poczuciu akceptacji, bezpieczeństwa i w pełnym zaufaniu do Marka Ślosarskiego. Te warsztaty to w pewnym sensie styl życia. Zawiązały się między nami przyjaźnie i nawet ogromna różnica wieku pomiędzy uczestnikami nie „odgrywa roli”. Kiedyś myślałam, że nieudane egzaminy do szkoły teatralnej przekreśliły moje marzenia o teatrze. Warsztaty sprawiły, że odważyłam się rozpocząć swoje własne działania i czerpać radość z teatru alternatywnego – zaznacza Katarzyna Linke.

„Małe stacyjki” na scenie

Finał wytrwałej pracy, czyli spektakl „Małe stacyjki” można było obejrzeć 27 listopada. Zagrano go dwukrotnie na scenie kameralnej teatru. Przedstawienie zebrało mnóstwo pochwał.

"Małe stacyjki” na częstochowskiej scenie. To spektakl warsztatowy Grupy „Do trzech razy sztuka” 7
Spektakl warsztatowy „Małe stacyjki” (fot. Justyna Tomorowska/Kadrowidzenie)

– Nie byłoby tego spektaklu i warsztatów, gdyby nie Marek – ze swoją wyobraźnią, talentem i wspaniałym podejściem do ludzi. Jestem bardzo wdzięczna  również Marzenie Lamch-Łoniewskiej, która nie tylko jest wspaniałym muzykiem, charyzmatyczną artystką, ale także posiada niezwykły talent pedagogiczny i kocha ludzi. Na ostatniej prostej, tuż przed premierą, dołączył do nas i akompaniował warsztatowiczom, wybitny gitarzysta jazzowy – Michał Walczak. Za to spotkanie też jestem wdzięczna. Spektakl zyskał dodatkowy walor, poszybował w górę – wylicza Ewa Oleś. – Efekt finalny czteromiesięcznych warsztatów, czyli spektakl „Małe stacyjki” nie wydarzyłby się, gdyby nie zaangażowanie wielu ludzi pracujących w teatrze: akustyków, oświetleniowców, pracowni teatralnych. I za to wspólne święto i zaangażowanie bardzo dziękuję – zaznacza.

Kto nie miał okazji obejrzeć premierowo „Małych stacyjek”, będzie miał okazję do nadrobienia tej straty w pierwszym kwartale 2022 r. Grupa „Do trzech razy sztuka” powróci bowiem na deski Teatru im. A. Mickiewicza.

Zuzanna Suliga