fbpx

Trzeba walczyć do końca, wtedy człowiek wygrywa z samym sobą – rozmowa z Krzysztofem Kułakiem

 

Karierę rozpoczął w wieku 8 lat, stoczył wiele walk, na blisko 50 wygrał 31. Nigdy się nie poddał bo jak sam mówi trzeba walczyć jak najdłużej się da. Międzynarodowy mistrz KSW w wadze średniej Krzysztof Kułak wciąż realizuje swoją pasję, z powodzeniem trenując młodych adeptów sztuki walk w swoim klubie Adrenalina Fight w Częstochowie. Rozmawiamy z nim o przeszłości, teraźniejszości i planach na przyszłość.

Dość wcześnie rozpocząłeś karierę. Co sprawiło, że wybrałeś właśnie sztuki walki?

Klub Judo GKS Czarni Bytom, który był pierwszym klubem w jakim się pojawiłem, mieści się przy ul. Łużyckiej w Bytomiu. Moja babcia mieszka obok. Któregoś dnia kiedy przechodziłem obok zobaczyłem jak na salce się „rzucają”. Tak tam trafiłem.

Pamiętasz swoją pierwszą walkę?

Tak, oczywiście – każda sekundę . Ale teraz w momencie walki już nic nie pamiętam. Przypominam sobie w momencie oglądania nagrania. Za duży stres jest podczas walki, żeby zapamiętać.

W wieku 20 lat dostałeś się do kadry narodowej ju-jitsu semi-contact. Jak wspominasz ten czas?

Świetny czas. Studiowałem wtedy w Częstochowie, a w Sosnowcu trenowałem Jiu-Jitsu. Co dwa, trzy tygodnie wyjazd na zawody międzynarodowe, fajna ekipa, emocje, zwycięstwa i porażki. I powroty do studenckiej rzeczywistości. Super czasy!

Trzeba walczyć do końca, wtedy człowiek wygrywa z samym sobą – rozmowa z Krzysztofem Kułakiem 2

Po starcie w Pucharze Europy Full Contact Ju-Jitsu w 2001r., zainteresowała się Tobą osoba z Rosji. Czy to był początek wielkiej kariery?

Tak. Zauważył mnie trener rosyjski który miał kontakty w Rosji.

Jak wspominasz tamten czas?

Potraktowałem to jak inne zawody.

Kiedy sztuki walki zaczęły raczkować w Polsce byłeś pionierem w tej dziedzinie. Trafiłeś wówczas do federacji KSW. Zaczynasz przygodę w tej dyscyplinie. Na ile umiejętności z ju-jitsu były przydatne?

Większość walk wygrywałem w parterze właśnie dzięki umiejętnością z Judo i Jiu-Jitsu . Stąd też logo mojego klubu – dwóch duszących się chłopaków.

Na arenie KSW stałeś się postacią znaną i cenioną przez fanów. Doping publiczności dodaje sił?

Krzyk ogromnej ilości ludzi na Twój widok działa ogłupiająco a jednocześnie bardzo motywuje.

Jakie emocje towarzyszą podczas samej walki?

Nie da się tego opisać. Takie rzeczy trzeba samemu przeżyć, doświadczyć.

Na blisko 50 walk w MMA odniosłeś 31 zwycięstw. Jaka jest recepta na sukces?

Ja wiem czy to, aż taki sukces? Na pewno trzeba walczyć do końca, rekord musi być generalnie dodatni. Wtedy widać, że człowiek wygrywa z samym sobą bo się nie poddaje!

Na jednej z walk złamałeś kość śródręcza. Wpłynęło to na Twoja karierę?

Nie wpłynęło. To była jedna z wielu kontuzji w mojej karierze. To była po prostu przerwa i tyle.

7 maj 2010r. Był dniem, w którym zdobyłeś pas mistrzowski w wadze średniej. Twoje życie się zmieniło? Jak dalej toczyła się kariera mistrza?

Wszystko potoczyło się bardzo dynamicznie.

Kontuzja kręgosłupa, która groziła paraliżem zmusiła Cię do poddania się operacji. Wszystko to sprawiło, że zachowałeś się jak prawdziwy mistrz i zrzekłeś się tytułu. Dużo Cię to kosztowało, czy to była „naturalna” decyzja?

Tak postępują honorowi ludzie! Oddałem to czego nie umiałem obronić. To naturalne.

W 2012 roku wróciłeś na ring. Wygrałeś pierwszą walkę, kolejne przegrałeś. Zniknąłeś ze sceny MMA, aby potem powrócić w wielkim stylu

Powrót to złe określenie. Jak już wspomniałem – miałem tyko przerwę. I dopiero się rozkręcam po drugiej kontuzji kręgosłupa.

Porażki sprawiają, że chcemy wrócić ze zdwojoną siłą. W Twoim przypadku właśnie tak było. W 2013r. Obroniłeś pas Celtic Gladiator pokonując Łukasza Janeckiego. Jakie masz teraz plany?

Jeśli chodzi o walki to chcę walczyć jak najdłużej się da. A jeśli chodzi o Celtic Gladiator to czekam na walkę o pas w wadze do 77kg, aby móc zrzec się pasa w wadze do 84 kg . Gala jest 28 czerwca w Bielsku Białej, na którą serdecznie zapraszam

Założyłeś w Częstochowie klub „Adrenalina Fight” Czego chcesz nauczyć swoich podopiecznych poza samą sztuką walki?

Przede wszystkim nie poddawania się i wygrywania z samym sobą i ze swoimi słabościami. Chcę pokazać, że poprzez sport można spełniać swoje marzenia.

Dziękuję za rozmowę.