fbpx

Radosław Panas: W Hali Polonia znam każdy kąt!

W dniu Narodowego Święta Niepodległości, w rozgrywkach I Ligi Śląskiej doszło do pojedynku Formy AZS-u Częstochowa z zespołem juniorów Hemarpol Norwid Częstochowa. Spotkanie zakończyło się jednostronnym zwycięstwem błękitno-granatowych i nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, iż mecz rozgrywany był w Hali Polonia, a na ławce trenerskiej znów zasiadł Radosław Panas! – Wspomnienia odżyły, a tętno lekko skoczyło, ale najważniejszy był mecz naszej młodzieży – powiedział jeden z twórców wielkiej siatkówki w Częstochowie, Radosław Panas.

Marek Osuchowski: Jakie to uczucie wrócić do miejsca, w którym rozpoczynało się seniorską karierę jako siatkarz?

Radosław Panas: Bardzo przyjemne. Po 11 latach grania i 3 latach bycia trenerem w Hali Polonia znam w niej każdy kąt. Powiem szczerze, że wspomnienia odżyły. Tylko szkoda, że po takim klubie, z takimi sukcesami i tradycjami pozostały tylko wspomnienia.

Hala Polonia to bez mała mekka polskiej siatkówki. Przez lata czarowała swoją magiczną atmosferą, którą ciężko przyrównać do czegokolwiek innego. Poddawały się jej nawet największe ówczesne gwiazdy światowej siatkówki.

– Bardzo dziwne było to, że nie było kibiców, a to oczywiście w tej hali sprawa niespotykana. Ta hala zawsze była pełna żywiołowo reagujących kibiców, ale teraz z wiadomych względów trzeba to zaakceptować.

Który mecz jako zawodnik, a potem jako trener zapamiętałeś najbardziej? Masz jakieś szczególne wspomnienia związane z grą w Hali Polonia?

– Przez 11 lat grania w tej hali ciężko mi znaleźć jakiś jeden szczególny mecz godny wyróżnienia, ale pewnie te, które decydowały o tytułach mistrzostw Polski. A jako trener to jest dużo łatwiejsze, bo na plan pierwszy wysuwa się oczywiście mecz z Iskrą Odincowo!!! Tego meczu nie zapomnę nigdy i atmosfery, którą zrobili kibice wspierając nas od pierwszej do ostatniej piłki.

Wróciłeś po latach i po raz kolejny wygrałeś. 🙂 Pojedynek I Ligi Śląskiej z Formą AZS Częstochowa to bardziej sentymentalna podróż w przeszłość, czy normalne ligowe spotkanie?

– Tętno lekko skoczyło. Ale najważniejszy był mecz naszej młodzieży. Podchodziliśmy do tego spotkania z duży respektem, bo w składzie rywala sporo doświadczonych, ogranych na ligowych parkietach graczy, w tym kilku naszych absolwentów. Tym bardziej cieszy zwycięstwo, a w szczególności gra mojej młodzieży, która zagrała bardzo dobre spotkanie realizując wszystko to o czy mówiłem w szatni na odprawie przedmeczowej. Wygrana z jednym z faworytów ligi cieszy podwójnie, tym bardziej w dobrym stylu. Liczę, że chłopaki utrzymają dyspozycję bo w sobotę kolejny mecz.

Na co stać nasz zespół, postawiłeś przed chłopakami jakiś cel na ten sezon, czy mają zbierać przede wszystkim doświadczenie i obycie z ligowym graniem?

– Chcemy z tej ligi wycisnąć jak najwięcej traktując grę z seniorami jako przetarcie przed graniem w swojej kategorii wiekowej. Myślę, że zdobyte doświadczenie zaprocentuje w rozgrywkach juniorskich.

Nie sposób uciec jednak od spraw najważniejszych. Drużyna seniorska zmaga się obecnie z zakażeniem Sars-Cov2 ( dwa testy dały wynik pozytywny ). Opowiedz jak wygląda sytuacja w zespole na dziś?

– Jeśli chodzi o drużynę seniorów cały czas monitorujemy chłopaków, testujemy i postępujemy zgodnie z zaleceniami ligi oraz sanepidu. Nasz fizjoterapeuta sporządza codziennie raporty i wysyła do osób odpowiedzialnych w PLS za sprawy zdrowotne.

Wydaje się jednak, że wirus przyszedł w najmniej oczekiwanym dla nas momencie. Zespół był w gazie i wygrywał mecz za meczem.

Trochę żałujemy, że wirus dopadł nas w momencie kiedy złapaliśmy fajny rytm i dobrą formę, ale takie jest życie w pandemii. Widzę, że nikogo wirus nie oszczędza.

Kiedy można spodziewać się powrotu błękitno-granatowych na pierwszoligowe parkiety?

Kiedy nastąpi powrót tego nikt nie wie, czekamy na wyniki testów i wtedy podejmowane będą decyzje. Zdrowie zawodników najważniejsze. Pewnie trochę potrwa powrót do zdrowia i formy. Trener mimo izolacji jest w ciągłym kontakcie z chłopakami i Ci, którzy będą się lepiej czuli, bądź minie okres kwarantanny, będą powoli wracać do zajęć. Musimy obserwować zawodników i ich stan zdrowia bo zbyt wczesny powrót do gry może przynieść negatywne skutki.

Dziękuję za rozmowę.

Materiały prasowe klubu (Tekst i foto – Marek Osuchowski Biuro prasowe Exact Systems Norwid Częstochowa)