Od 15 maja, w ramach znoszenia obostrzeń, dozwolone będzie przyjmowanie gości w lokalach gastronomicznych, ale na zewnątrz, w tak zwanych ogródkach. W Częstochowie najwięcej z nich jak zwykle pojawi się po południowej stronie III Alei. Niestety, kolejny rok kawę w tych kawiarniach będziemy pili w bliskim sąsiedztwie zaparkowanych przed lokalami aut.
Spragnionych wyjścia do kawiarni, po miesiącach przerwy, będzie z pewności wielu. Tymczasem kawiarniane ogródki w III Alei siłą rzeczy mają ograniczoną powierzchnię. Mogą zajmować jedynie część chodnika, a nie każdy z lokali dysponuje miejscem na taki ogródek za tyłach lokalu. Pomysł na to, aby powiększyć miejsce na stawiane stoliki przed lokalami miała Grupa Elanex, zespół miłośników Częstochowy, którzy zorganizowali się, aby ratować zabytkową fabrykę, a przy okazji starają się wpływać na estetykę miasta.
– Wyszliśmy z propozycją, aby tego lata, wzorem wcześniejszych rozwiązań, zamknąć dla ruchu samochodowego południową nitkę III Alei i w ten sposób poszerzyć kawiarniane ogródki – mówi nam Piotr Skorupa, architekt wnętrz i członek Grupy Elanex. – Uznaliśmy, że w ten sposób kawiarnie mogłyby przyjmować na zewnątrz więcej klientów, co jak sądziliśmy, będzie z korzyścią dla restauratorów.
Grupa chciała także przy okazji wystąpić do miasta z propozycją zwolnienia dla właścicieli lokali w III Alei z opłat za zajmowany chodnik.
– Naszym zdaniem taka przestrzeń wolna od samochodów i ukwiecona byłaby atrakcyjna – dodaje Piotr Skorupa. – Niestety, w Częstochowie takich miejsc nie ma dużo.
Grupa zanim oficjalnie zamierzała zgłosić swój pomysł miastu, przeprowadziła własne konsultacje społeczne. Poproszono o wypowiedź w tej sprawie internautów. Jak się okazało, o ile mieszkańcy tej okolicy oraz częstochowianie, którzy lubią spacerować w tej części miasta z rodzinami byli jak najbardziej za, to restauratorzy całkiem odrzucili ten projekt.
– O zdanie zapytaliśmy telefonicznie sześciu właścicieli i menadżerów lokali znajdujących się po południowej stronie III Alei – opowiada Piotr Skorupa. – Im wyraźnie ten pomysł się nie spodobał. W tej sytuacji zrezygnowaliśmy z projektu. Nie będziemy go przedstawiać miastu.
Czym argumentowali swój sprzeciw właściciele lokali? Stwierdzili, że na zamknięciu ulicy dla samochodów i likwidacji parkingów przed ich lokalami wcale by nie zyskali, a wręcz przeciwnie, dużo stracili. Jak opowiadają przedstawiciele Grupy Elanex, restauratorzy argumentowali, że gdy ich klienci zostaną pozbawieni możliwości dojazdu do kawiarni czy restauracji i parkowania tuż przy lokalu, przestaną je odwiedzać. Niektórzy z rozmówców Grupy mało, że byli przeciwko sezonowej likwidacji parkingów przed ich lokalami, to proponowali nawet, aby miasto usunęło donice na kwiaty, poszerzając jeszcze miejsce na samochody ich klientów. Inni, przeciwni projektowi, przypominali, że to dzięki nim doszło do odwołania w referendum prezydenta Tadeusza Wrony, bo on właśnie, po remoncie Alei, ograniczył ruch samochodów.
– Jesteśmy trochę zaskoczeni – mówi przedstawiciel Grupy Elanex. – Nasza propozycja nawiązywała do tego, co teraz dzieje się w innych miastach. Mamy informacje, że w wielu z nich, i to nie tylko tam dużych jak Gdańsk, ale porównywalnych do Częstochowy, jak na przykład Kielce, poszerza się miejsca na ogródki kawiarniane i tworzy wolne od aut przestrzenie. To się sprawdza, niestety nie u nas.