fbpx

Wyruszył w podróż dookoła Polski na rowerze, aby ratować chore dziecko. Niespełna czteroletni Michałek walczy z rakiem. Liczy się każda pomoc

Wyruszył w podróż dookoła Polski na rowerze, aby ratować chore dziecko. Czteroletni Michałem walczy z rakiem. Liczy się każda pomoc.


Chłopczyk ma nowotwór złośliwy prążkowano komórkowy. Po obszernej diagnostyce zakwalifikowano go do III-go stadium choroby. Leczenie przewiduje 9 chemioterapii, z których każda powoduje ogromne obciążenie i ciężkie skutki dla organizmu.
Jego bliscy od razu rozpoczęli walkę o życie malucha. Ruszyły zbiórki w przedszkolu, do którego uczęszczał, angażował się, kto mógł. Na Facebooku powstała strona pod nazwą: Michaś mały wojownik – https://www.facebook.com/Michasmalywojownik/


Można tam przeczytać o walce dziecka chorobą, a także dowiedzieć się, jak pomóc Michałkowi i jego bliskim pokonać raka.
Na stronie pomagam.pl ruszyła zbiórka dla dzielnego wojownika z Częstochowy:

https://pomagam.pl/michasmalywojownik

Liczy się każda wpłata.
Do pomocy Michałkowi zgłosił się także ojciec jednego z dzieci uczęszczających do tego samego przedszkola co Michał – Robert Bułka. Postanowił samotnie wyruszyć w 30-dniowy objazd Polski na rowerze i wszędzie prosić napotkane osoby o pomoc dla małego częstochowianina. Swoją wyprawę nazwał „Tour de Pologne dla Michałka, małego wojownika”

Wyruszył w podróż dookoła Polski na rowerze, aby ratować chore dziecko. Niespełna czteroletni Michałek walczy z rakiem. Liczy się każda pomoc 2

— Od lat organizuję wyprawy rowerowe — powiedział nam cyklista. — Mam za sobą wiele przejechanych kilometrów. W te wakacje również zamierzałem ruszyć w trasę. Kiedy jednak dowiedziałem się, że mały Michał potrzebuje pomocy, postanowiłem wytyczyć specjalną trasę i ruszyć dziecku na pomoc.

[post_gallery]


Pan Robert od tygodnia jest w trasie. Wyruszył w drogę z Cieszyna 11 lipca. Tam także ma być meta jego wyprawy. Na przejechanie w sumie 3.300 kilometrów wyznaczył sobie 30 dni, w Cieszynie z powrotem powinien więc być 10-11 sierpnia. Utworzył wydarzenie na Facebooku i na swojej stronie, na bieżąco relacjonuje przebieg podróży.


— Jadę w koszulkach ze zdjęciem Michałka i informacją o akcji — mówi Robert Bułka. — To przyciąga uwagę wielu osób. Mam pytania, o dziecko, o całą akcję, a przede wszystkim zgłaszają się chętni, aby pomóc. Przecież o to chodziło.


Jak przyznaje pan Robert, droga nie jest łatwa. Codziennie, często przy niezbyt sprzyjającej pogodzie, ma do pokonania co najmniej sto kilometrów. Na rowerze wiezie ważący 40 kilogramów bagaż. To między innymi namiot, w którym przy dobrej pogodzie spędza noce.


— Nie jest łatwo — wyznaje mężczyzna. — Jestem bardzo zmęczony, to spory wysiłek, ale jak sobie przypomnę Michałka, od razu wracają mi siły, by jechać dalej. Skoro on się walczy, to przecież się nie mogę poddać i muszę jechać dalej, prawda?
Jak opowiada częstochowianin, na wyjazd zdecydował się, bo sam ma trójkę dzieci i doskonale wie, co przeżywają teraz najbliżsi Michałka.


Teraz mężczyzna jest na Wybrzeżu. Planuje jednodniowy odpoczynek w Kołobrzegu, a potem rusza dalej. Trasę wyprawy wytyczył wokół granic Polski, oczywiście tam, gdzie można przejechać rowerem.

— Staram się nagłaśniać akcję pomocy Michałkowi, bo pieniędzy na leczenie dziecka trzeba dużo, im więcej osób się o nim dowie, tym większa szansa na skuteczną pomoc — mówi Robert Bułka.


O wyprawie pana Roberta można przeczytać na jego Facebooku https://www.facebook.com/profile.php?id=100045641827046
(IBS, fot. organizatorzy akcji)