fbpx

Właściciel Don Kichota uniewinniony

Właściciel Don Kichota uniewinniony. Sąd uznał, że prokuratura nie przedstawiła żadnych dowodów na popełnienie przez niego przestępstwa. Wyrok nie jest prawomocny.

Marek Pelian, właściciel częstochowskiego klubu muzycznego Don Kichot stanął przed sądem za zorganizowanie w trakcie trwania restrykcji covidowych zabawy tanecznej i spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego i szerzenia się choroby zakaźnej wywołanej wirusem SARS-CoV-2.

Chodzi o imprezę, która miała miejsce w lokalu rok temu. O sprawie pisaliśmy tutaj:

Sąd uniewinnił dzisiaj częstochowianina, argumentując, że prokuratura nie przedstawiła żadnych dowodów na popełnienie przez niego przestępstwa.

Przedsiębiorca został oskarżony o to, że zorganizował imprezę taneczną, w której uczestniczyło co najmniej 221 osób. Sąd uznał, że nie wie, na jakiej podstawie prokurator przyjął, że była to właśnie taka liczba. Jak przekazał w uzasadnieniu wyroku sędzia Radosław Chodorowski, po oględzinach nagrań sprzed lokalu, na których zarejestrowano osoby wychodzące z klubu, policja naliczyła 141 osób, a więc znacznie mniej niż przyjął to prokurator. Poza tym nie przedstawiono dowodu na to, że właściciel klubu zorganizował tej nocy imprezę taneczną, która zgodnie z ówczesnymi przepisami sanitarnymi była zakazana.

– Żadna z osób, które była w tym lokalu nie została nawet wylegitymowana, nie mówiąc o jej przesłuchaniu – powiedział sędzia Chodorowski. – Żaden z policjantów nie wszedł w ogóle do tego lokalu, żeby sprawdzić, co się tam dzieje. Pozostali oni na zewnątrz, więc nikt z osób ani będących w środku, czyli klientów i policjantów nie mógł zeznać, że była tam impreza taneczna – dodał.

Oskarżony od początku twierdził, co potwierdzili pracownicy klubu, że była to impreza zamknięta, a klienci siedzieli przy barze i stolikach. Zgodnie obowiązującymi wówczas przepisami lokal mógł działać, jeśli na jednego klienta przypadały co najmniej cztery metry kwadratowe powierzchni klubu.

Wymóg ten, jak ustalono w trakcie procesu, został spełniony. Nie było więc powodu, aby lokal był zamykany.

– Czuję, że żyję w wolnym kraju – powiedział po wyjściu z sali rozpraw Marek Pelian. – Mogę dalej prowadzić działalność gospodarczą i zmniejszać ten wewnętrzny dług. Cała sytuacja według mnie jest nakręcona przez media, my przedsiębiorcy na tym cierpimy, a Państwo ubożeje. Lepiej budować szpitale i badać covida niż uciekać przed nim.

Jak dodał, on jako przedsiębiorca powinien móc działać, a nie być zmuszanym do zamykania klubu i dokładania z prywatnych oszczędności do lokalu, gdy ten nie może funkcjonować.