Chociaż od Nowego Roku minęło już niemal pięć miesięcy, a do kolejnego, 2022 mamy jeszcze sporo czasu, w niektórych mieszkaniach w Częstochowie pojawiają się właśnie fałszywi kominiarze z życzeniami. O takim przypadku, który miał miejsce wczoraj w dzielnicy Parkitka poinformował nas jeden z naszych Czytelników.
– Dwóch panów, w ubraniach przypominających kominiarskie mundury przyszło do mnie z życzeniami od kominiarza – opowiada Czytelnik. – Byłem zaskoczony, bo to nie pora na żadne życzenia. Wielkanoc za nami, a to Bożego Narodzenia, nie mówiąc o Nowym Roku daleko. Poza tym żaden z nich nie miał maseczki, a przecież chodzą od domu do domu i mogą ludzi zarażać.
W częstochowskiej Spółdzielni Pracy Kominiarzy dowiedzieliśmy się, że zatrudnieni w niej prawdziwi kominiarze nie mają z tym nic wspólnego. Wiedzą jednak, że wiele osób podszywa się pod nich, licząc na hojność ludzi spowodowaną….zabobonem.
– Jest taki przesąd, że, gdy się nie pomoże i nie wesprze kominiarza, to człowiek będzie mieć pecha. Wiele osób w to wierzy, tak jak w to, że warto się złapać za guzik widzą kominiarza, bo to przynosi szczęście – powiedziano nam w spółdzielni. – Ci oszuści właśnie na tym starym przesądzie żerują. Ludzie dają pieniądze, aby nie kusić losu. Teraz tym bardziej, bo czasy są trudne, a ci mężczyźni występujący w imieniu kominiarzy lub wprost się pod nich podszywający o tym dobrze wiedzą.
Prawdziwi kominiarze od lat spotykają się z tym zjawiskiem. Nagminnie po domach przed Wielkanocą, a zwłaszcza na przełomie roku chodzi mnóstwo osób, które składają życzenia lub sprzedają kalendarze, rzekomo od kominiarza. Członkowie spółdzielni mieli także sygnały o „kominiarzach” chodzących z życzeniami w ciągu całego roku, nawet latem.
– Nasze uniformy nie są żadnymi zastrzeżonymi wzorami mundurów, jak na przykład mundury policyjne, dlatego łatwo je kupić – informuje firma zrzeszająca kominiarzy. –Warto więc pamiętać, że nie każdy, kto wygląda jak kominiarz nim faktycznie jest. Prosimy uważać na oszustów. My żadnych akcji i zbiórek po domach nie prowadzimy.
(zdjęcie ilustracyjne pixabay.com)