Piłkarze Rakowa prowadzili w niedzielę przy Limanowskiego 83 z Lechem Poznań już 2:0, ale mecz zakończył się remisem 2:2 i podziałem punktów.
Piłkarze Rakowa w poprzednim sezonie zmierzyli się z Lechem Poznań 3 razy. Dwa razy w lidze i raz w Pucharze Polski. Raków zremisował w Poznaniu i wygrał w Bełchatowie. Również w Pucharze Polski Raków wygrał w Poznaniu. Dlatego również w niedzielę podopieczni trenera Marka Papszuna chcieli „iść za ciosem” i wygrać z „Kolejorzem”. Ale trzeba zaznaczyć, że Lech w tym sezonie to zupełnie inna drużyna. Lech po 6 rozegranych kolejkach jest liderem. Wygrał 4 mecze i 2 zremisował. Kibice Rakowa liczyli, że pierwszą porażkę w sezonie Lech poniesie właśnie w Częstochowie.
Pierwsza połowa była rozgrywana pod dyktando częstochowian. Gospodarze chcieli rozpocząć mecz z liderem PKO BP Ekstraklasy od mocnego uderzenia. I można powiedzieć, że im to się udało. Raków w 14. minucie miał rzut karny, a pewnym strzelcem był Marcin Cebula.
Lech nie podłamał się stratą bramki tylko ruszył do odrabiania strat. W 23. częstochowian uratowała poprzeczka. Raków utrzymał do przerwy prowadzenie, ale stracił dwóch kontuzjowanych piłkarzy. Z boiska musieli zejść Milan Rundić i strzelec bramki Cebula.
W 48. minucie do bramki Lecha trafił Sebastian Musiolik, ale sędziowie odgwizdali spalonego. Po analizie VAR zmienili swoją decyzję i było 2:0 dla Rakowa. Kibice na wypełnionym stadionie skandowali „Jeszcze jeden! Jeszcze jeden”.
W 55. minucie powinno być 3:0, ale strzał Fabio Sturgeona poszybował nad poprzeczką… Niewykorzystane sytuacje się mszczą. W pozornie niegroźnej sytuacji Lech po golu Joao Amarala zmniejszył straty w 56. minucie na 1:2. I z dość pewnego wyniku zrobiło się nerwowo na boisku.
Mecz stał się ciekawym widowiskiem, bo Lech chciał zremisować, a Raków zdobyć 3 bramkę. W 67. minucie Raków miał kolejną dobrą okazję, ale złe rozegranie sprawiło, że skończyło się jękiem publiczności.
W 68 minucie zaiskrzyło na boisku i doszło do przepychanki między piłkarzami Rakowa i Lecha. Sędzia Szymon Marciniak pokazał trzy żółte kartki. Dwie dla piłkarzy Lecha i jedną niespodziewanie dla Tomasa Petraska.
W 71. minucie Lech miał rzut karny. Pewnym strzałem popisał się kapitan Lecha Ishak i zrobiło się 2:2. Po stracie bramki trener Papszun postawił na 3 zmiany jednocześnie. Na boisko weszli Sapała, Szelągowski i Guedes.
W 81. minucie Lech mógł wyjść na prowadzenie, ale goście na szczęście dla Rakowa przestrzelili nad bramką z bliskiej odległości.
Mimo ciekawej i nerwowej końcówki ponad 5000 kibiców nie doczekało się gola i spotkanie zakończyło się remisem i podziałem punktów.
Raków po 5 meczach ma na koncie 8 punktów. Liderem PKO BP Ekstraklasy jest Lech z 15 punktami.
MR-K
Foto: AK
Raków Częstochowa – Lech Poznań 2:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Cebula (14.), 2:0 Musiolik (48.), 2:1 Amaral (56.), 2:2 Ishak (73.)
Raków: Kovacević – Rundić (28. Rundić), Niewulis, Tudor, Poletanović (78. Sapała), Kun, Gwilia, Długosz (78. Szelągowski), Sturgeon, Cebula (38. Wdowiak), Musiolik (78. Guedes).
Lech: Van der Hart – Douglas, Karlstrom, Kamiński (80. Ramirez), Ishak, Salamon, Murawski (46. Amaral), Tiba (70. Kvekkveskiri), Satka, Czerwiński (46. Pereira), Ba Loua (70. Skóraś).