fbpx

Raków prowadził już z Lechem 2:0, skończyło się walką do końca i remisem!

Raków Częstochowa prowadził w Poznaniu z Lechem już 2:0, a później przegrywał 2:3. Ostatecznie skończyło się remisem 3:3 i podziałem punktów. Gola na wagę punktu zdobył Daniel Szelągowski w doliczonym czasie gry…

Spotkanie w Poznaniu Lecha z Rakowem zapowiadało się na hit kolejki. Lech to jedyna polska drużyna, która gra w europejskich pucharach i nie miał znaczenia fakt, że „Kolejorz” przed meczem był na 12. pozycji, a Raków na 1. miejscu.

Piłkarze Rakowa w Poznaniu wystąpili bez swojego lidera Tomasa Petraska, który jest kontuzjowany i na pewno nie zagra w tym roku. Na ławce trenerskiej zabrakło też Marka Papszuna, który za czerwoną kartkę w ostatnim meczu z Wisłą nie mógł w Poznaniu oficjalnie prowadzić zespołu. Zastąpił go drugi trener Goncalo Feio.

Mecz od pierwszych minut stał na bardzo dobrym poziomie. Nikt nie zamierzał się bronić, a piłkarze postawili na ofensywny styl gry. Od pierwszych akcji widać było, że częstochowianie nie przyjechali do Poznania bronić się, tylko jak na lidera przystało, walczyć o 7 zwycięstwo w sezonie i kolejne 3 punkty.

Raków już po kwadransie gry objął prowadzenie. Marcin Cebula idealnie zagrał między nogami u Lubomira Satka i wyłożył piłkę Ivi Lopezowi. Hiszpan strzelił z pierwszej piłki, a ta przeleciała… między nogami bramkarzowi Lecha i było 1:0 dla Rakowa!

Mimo prowadzenia czerwono-niebiescy nie zwalniali tempa. W 31. minucie było już 2:0 dla częstochowian! Znowu szybką i składną akcję rozegrali Ivi Lopez z Cebulą. Cebula z prawej strony dograł do Oskara Zawady, a ten z 2 metrów trafił do pustej bramki. Dla Cebuli była to druga asysta w meczu, a dla Zawady pierwszy gol w barwach Rakowa.

Niestety, zanim goście przestali cieszyć się z drugiej bramki, Lech zdobył kontaktowego gola. Gospodarze przeprowadzili szybką akcję prawą stroną boiska, którą wykończył strzałem z ok. 10 metrów Mikael Ishak i zmniejszył straty na 1:2.

W końcówce pierwszej połowy Raków nadal atakował, ale zabrakło precyzji lub dokładnego „ostatniego podania”.

Druga połowa rozpoczęła się fatalnie dla częstochowian. Już w 46. minucie Maciej Wilusz został nabity przy dośrodkowaniu i sędzia dopatrzył się zagrania ręką, za co podyktował rzut karny. Jedenastkę pewnie wykorzystał Jakub Moder. Trzy minuty później „Kolejorz” wyszedł na prowadzenie. Dani Ramirez popisał się rajdem i pięknym strzałem przy słupku zdobył dla gospodarzy trzecią bramkę.

Fakt, że czerwono-niebiescy stracili trzy bramki z rzędu, w tym dwie w ciągu zaledwie sześciu minut gry spowodował najwyraźniej małe zniechęcenie. Raków co prawda atakował, ale akcje częstochowian nie były już tak groźne i skuteczne, jak te w pierwszej połowie. Gospodarze natomiast podbudowani odrobieniem strat i prowadzeniem grali na luzie i kontrolowali wydarzenia na boisku.

W 67. minucie sztab szkoleniowy Rakowa zdecydował się na pierwszą zmianę. Za obrońcę Wilusza wszedł pomocnik Peter Schwarz. Zmiana miała za zadanie zwiększyć siłę ofensywną Rakowa, który tym razem musiał walczyć o co najmniej remis. Raków w meczu wykorzystał wszystkie pięć zmian i to właśnie jeden ze zmienników uratował remis. W doliczonym czasie gry trzecią bramkę na wagę remisu zdobył dla Rakowa Daniel Szelągowski, który popisał się rajdem przez pół boiska, ograł pięciu rywali i wpakował piłkę do bramki Lecha!

Raków w niedzielę w Poznaniu przedłużył serię meczów bez porażki do 9 z rzędu Częstochowianie po 10 meczach mają na koncie 21 punktów. Czerwono niebiescy wieczorem będą nasłuchiwać wieści z Krakowa, gdzie Cracovia będzie grać z drugą w tabeli Legią Warszawa, która do Rakowa traci już dwa punkty. Jeśli mistrzowie Polski wygrają to pozbawią Raków pozycji lidera. Wygrana lub remis Cracovii sprawi, że zespół z Częstochowy piątą kolejkę z rzędu będzie zajmował pierwsze miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy.

Lech Poznań – Raków Częstochowa 3:3 (1:2)

Bramki: 0:1 Ivi Lopez (16.), 0:2 Zawada (31.), 1:2 Ishak (33.), 2:2 Moder (48.), 3:2 Ramirez (51.), 3:3 Szelągowski (92.)

Raków: Szumski – Wilusz (67. Schwarz), Piątkowski, Niewulis, Tudor (83. Bartl), Sapała, Kun, Poletanović (79. Tijanic), Ivi Lopez, Cebula (83. Szelągowski), Zawada (79. Gutkovskis).

Foto: Gazeta Regionalna