Policjanci z Koziegłów zatrzymali 43-letnią kobietę, która okradła swojego znajomego.
Nieuczciwa „przyjaciółka” wykorzystała nieuwagę 65-latka i zabrała mu wszystkie oszczędności. Policjantom udało się odzyskać prawie 7 tysięcy złotych, a kobieta usłyszała zarzut kradzieży.
W poniedziałek przed północą dyżurny myszkowskiej Policji otrzymał zgłoszenie, iż w Jastrzębiu na terenie rekreacyjnym przy zalewie, z zaparkowanego pojazdu nieznany sprawca ukradł pieniądze w kwocie 25 tysięcy złotych. Przybyli na miejsce zdarzenia policjanci w przyczepie kempingowej zastali 59-letniego mężczyznę, który zgłaszał kradzież oraz jego 43-letnią koleżankę. 59-latek powiedział, iż zaparkowanego obok pojazdu, ktoś ukradł mu sporą ilość gotówki. Stróże prawa zorientowali się, iż za sprawą kradzieży może stać jego koleżanka. Jak się potem okazało, mieli rację.
W kieszeni jej kurtki policjanci odnaleźli 4650 złotych. Kobieta nie umiała logicznie wyjaśnić, skąd ma tą gotówkę i przez cały czas próbowała przekonać stróżów prawa, że nie wie, kto włożył jej pieniądze do kieszeni. Prócz tego podczas interwencji policjanci zabezpieczyli kawałek oderwanego banknotu o nominale 100 złotych, który przykuł ich uwagę.
Kobieta to mieszkanka Żarek Letnisko, została zatrzymana i trafiła do policyjnego aresztu. Wszelkie wątpliwości zostały rozwiane, jak śledczy podczas przeszukania mieszkania kobiety w Żarkach odnaleźli gotówkę, a wśród znalezionych banknotów znalazła się druga część oderwanego fragmentu stuzłotówki, która idealnie pasowała do tej, zabezpieczonej przez policjantów na miejscu zdarzenia.
Koziegłowscy kryminalni odzyskali prawie 7 tysięcy złotych. Kobieta nie przyznała się do kradzieży tych pieniędzy. Grozi jej nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
K KIK