Przyszła wiosna a wraz z nią dłuższe i cieplejsze dni. Popołudnia i weekendy zachęcają do tego, żeby ruszyć się z domu. By zmienić otoczenie i odwiedzić malownicze zakątki, nie trzeba wcale jechać daleko.
Wiosenna aura sprzyja częstszym wycieczkom. Nie trzeba planować kilkudniowych wypadów, które wiążą się z licznymi wydatkami, tak naprawdę wystarczy kilka godzin, które można spędzić na łonie natury.
Jura Krakowsko-Częstochowska roi się od kierunków, które można wybrać na popołudniowe czy weekendowe eskapady. Proponuje trasy piesze i rowerowe, choć oczywiście można wybrać się tam również samochodem (co stanowi najszybsze i najwygodniejsze rozwiązanie). Propozycji jest naprawdę wiele, my przedstawiamy zaledwie kilka z nich.
Turystów niezmiennie przyciąga Olsztyn. Tutaj znajdują się ruiny jednego z najbardziej znanych i efektownych obiektów obronnych Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej. Zamek wzniesiony w drugiej połowie XIII w., przez ponad 300 lat był najważniejszym punktem oporu północno-zachodniej Małopolski, tuż przy granicy śląskiej, a także ośrodkiem zarządu królewskiego okręgu administracyjno-gospodarczego.
Co jeszcze warto zwiedzić w Olsztynie? Młodszych (i starszych zresztą też) zachwyci na pewno słynna na cały kraj ruchoma szopka Jana Wiewióra. Jego „Betlejemowo” liczy ponad 800 figur wykonanych w drewnie lipowym (niemal połowa z nich jest ruchoma i wciąż przybywają kolejne elementy). Całość przedstawia m.in. sceny biblijne z życia Najświętszej Marii Panny, dzieje Polski, ale też codzienne życie mieszkańców regionu. Znajdziemy tu choćby chłopów uprawiających ziemię, rzemieślników, tańczącą Parę Młodą, Jana Pawła II, Pana Jezusa Frasobliwego…
Zostając przy jurajskim Olsztynie, warto dodać, że tu swój początek ma również tzw. Szlak św. Idziego. Tworzą go drewniany, zabytkowy kościół pw. św. Idziego w Zrębicach (jeden z najbardziej malowniczych, drewnianych zabytków Jury), kapliczka św. Idziego oraz źródełko, w którym według legendy za sprawą św. Idziego jest woda słynąca z właściwości leczniczych.
Wielbiciele zamków i Szlaku Orlich Gniazd z pewnością chętnie skierują się także do Mirowa i Bobolic. Za rekonstrukcję obu znajdujących się tam zabytków odpowiada rodzina Laseckich. Bliźniaczy zamek w Bobolicach został już przywrócony do czasów świetności. Wraz z rekonstrukcją stworzono również hotel i restaurację. Dziś jako całość stanowią one atrakcję, która przyciąga turystów z różnych stron Polski. Mirowska warownia nie jest jeszcze dostępna zwiedzającym, cały czas trwają bowiem intensywne prace związane z jej rewitalizacją.
Ciekawym kierunkiem na krótsze i dłuższe wyprawy jest też Złoty Potok słynący z pstrągów, stawów, ostańców i Pałacu Raczyńskich. Pałac ten wiąże się bezpośrednio z rodziną Krasińskich. W połowie XIX w. niszczejący majątek odkupił generał Witold Kraiński. Na jego plecenie zbudowano pałac w stylu klasycystycznym oraz sąsiadujący z nim dworek, który przeznaczony został dla syna właściciela – Zygmunta.
Wybitny poeta mieszkał tu przez kilka miesięcy 1857 r. Podczas leśnych wypraw nadawał on nazwy ostańcom. Nazwał także staw znajdujący się w centralnej części kompleksu pałacowo-parkowego. „Irydion” to tytuł dramatu, który w 1835 r. napisał Kraiński (stanowi on aluzję do powstania listopadowego). Obecnie dworek jest siedzibą Muzeum Regionalnego im. Zygmunta Krasińskiego.
Zuzanna Suliga