W końcu nadeszła upragniona wiosna, wreszcie dzień zacznie się wydłużać, a słońce coraz intensywniej będzie przygrzewało swoimi promieniami. Obecnie to święto nie jest już tak chętnie obchodzone, jak niegdyś.
Początek wiosny, w pradawnych czasach Słowian, wiązał się z szeregiem tradycji. Kiedyś to święto nazywano Jarymi Godami, czyli cyklem obrzędów przypadających na czas równonocy wiosennej. Dziś jeszcze czasami zdarza się, że w szkołach topi się marzanny, część z rytuałów natomiast zostało przeniesionych na okres chrześcijańskiej Wielkanocy.
Topienie Marzanny, czyli przegnanie zimy
Wedle słowiańskich wierzeń, Marzanna, zwana też Moreną, Morą, Śmiertką lub po prostu Śmiercią,była boginią, symbolizującą zimę i śmierć. Należało ją wynieść ze wsi, a następnie podpalić i utopić. Wierzono wówczas, że te czynności zapewnią powrót życia, czyli upragnionej wiosny i przyniosą urodzaj na cały rok.
Kukła, przeznaczona do zniszczenia, była zrobiona ze słomy,białego płótna i ozdób, składających się ze wstążek i korali. Orszak złożony z kukły i dzieci, niosących zielone gałązki jałowca w dłoniach, obszedł wszystkie domy we wsi. Po drodze Marzanna była podtapiana w każdej wodzie, jaka się nadarzyła. Wieczorem kukła przejmowana była przez młodzież. W świetle zapalonych gałązek jałowca, wyprowadzano Marzannę ze wsi, podpalano i wrzucano do wody.
Z topieniem Marzanny, związany był szereg różnych przesądów. Nie wolno dotknąć pływającej w wodzie kukły, bo groziło to uschnięciem ręki. Obejrzenie się za siebie w drodze powrotnej, po unicestwieniu lalki, mogło spowodować chorobę, a potknięcie i upadek – śmierć w ciągu najbliższego roku.
Malowanie jajek
Ważną częścią Jarych Godów było malowanie jajek, symbolizujących odnowę, energię, radość życia i urodzaj w nowym roku wegetacyjnym. Pisankami lub kraszankami pradawni Słowianie obdarowywali się w czasie obchodów w celu zapewnienia sobie płodność i urodzaju.
Obecnie malowane jajko raczej nie jest kojarzone z pogańskimi wierzeniami, a ze zmartwychwstaniem Jezusa. Warto jednak poznać genezę tego zwyczaju, bowiem jak widać nie miał nic wspólnego z chrześcijańskim świętem, a co najwyżej został zapożyczony, zresztą podobnie jak wiele innych tradycji.
Śmigus i Dyngus – rytuały oczyszczające, przynoszące siłę i zdrowie
Śmigus polegał na smaganiu się nawzajem rozkwitłymi witkami, a także oblewaniu się wodą. Radosne śmiganie się witkami wzmagało siły witalne u kobiet i mężczyzn, przez co był to sprawdzony obrzęd zaklinający płodność. Wówczas płeć męska była chłostana gałązkami dębowymi, gdyż dąb to słowiański symbol męskości i siły. Kobiety natomiast bite były witkami brzozowymi lub wierzbowymi, ponieważ były to drzewa postrzegane jako kobiece.
Zwyczaj Śmigusa dla kawalerów i panien miał charakter matrymonialny. Niewysmagana i nieoblana panna mogła zacząć martwić się o swoją przyszłość, bowiem brak zainteresowania ze strony kawalerów mógł z czasem przerodzić się w staropanieństwo. Rytuały smagania i oblewania przynosiły również oczyszczenie. Pozwalały wejść w nowy rok wegetacyjny bez chorób i brudu.
Dyngus, inaczej zwyczaj dyngusowania (dyngowania), dawał możliwość wykupienia się pisankami od podwójnego lania. Związany był z folklorystycznymi praktykami Słowian, polegającymi na odwiedzaniu znajomych i przypadkowych osób. Wizytom zwykle towarzyszył poczęstunek, bądź darowizna z zaopatrzeniem na drogę.
Śmigus Dyngus obecnie kojarzony jest z Poniedziałkiem Wielkanocnym. To słowiańskie święto także zostało przejęte na rzecz tradycji chrześcijańskiej. Dziś oblewany jest każdy, nie tylko panny i kawalerowie.
Wiosenne dziady
Po obrzędzie smagania się nawzajem witkami oraz oblewania wodą, następował czas zadumy i modlitwy. Wieczorem zbierano się w świątyniach, by wspominać przodków i prosić ich oraz bogów o pomoc lub dobre rady. Słowianie wierzyli, że podczas Jarych Godów, wrota do zaświatów zostają na chwilę uchylone tak, by umarli mogli przeniknąć do świata żywych. Zostawiano w związku z tym podarki dla przodków na ich kurhanach, składające się głównie z pożywienia.
Jak widać dzisiejszy Dzień Wiosny, niegdyś wiązał się z szeregiem obrzędów, które zanikły lub przeniknęły do chrześcijańskich zwyczajów. Warto jednak znać pochodzenie niektórych z nich, bowiem czasy pradawnych Słowian to część naszej historii. Ostatnio pisaliśmy także na temat pochodzenia święta dnia kobiet. Warto przybliżyć sobie także i tę historię, bowiem utwierdza ona ogromną siłę drzemiąca w płci pięknej.
Linda Nocoń-Ściebura