We wtorek, 12 lipca przy Pomniku cywilnych ofiar II wojny światowej i okupacji w Parzymiechach odbyły się gminne obchody Dnia Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej.
Święto to zostało ustanowione przez Sejm RP w 2017 roku mające na celu upamiętnienie mieszkańców polskich wsi oraz ich patriotyczną postawę w czasie II wojny światowej. Jest wyrazem pamięci i hołdem złożonym wszystkim niewinnym ofiarom zbrodni wojennych. Data obchodów – 12 lipca – jest datą symboliczną, upamiętniającą pacyfikację wsi Michniów w województwie świętokrzyskim w 1943 roku.
Mieszkańcy gminy Lipie już od czterech lat właśnie 12 lipca gromadzą się w Parzymiechach przy Pomniku cywilnych ofiar II wojny światowej i okupacji, symbolizującym martyrologię lokalnej społeczności w czasie II wojny światowej. Właśnie przy tym monumencie, przedstawiającym sylwetkę klęczącej, ale dumnej kobiety Polki, uosabiającej cywilne ofiary niemieckiej agresji – znajdują się tablice ze 160 nazwiskami mieszkańców Parzymiech, Kleśnisk, Zimnowody, Grabarzy i Napoleona, których brutalnie pomordowali w pierwszych dniach września 1939 roku. W tegorocznych obchodach, poza przedstawicielami władz samorządowych gminy Lipie, gminnych jednostek organizacyjnych, jednostek OSP i stowarzyszeń, udział wzięli także między innymi: Władysław Kosiniak-Kamysz – Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Stefan Krajewski – Poseł na Sejm RP. Pamięć mieszkańców polskich wsi, w tym pomordowanych na terenie gminy Lipie, uczcili również przedstawiciele władz samorządowych powiatu kłobuckiego, w tym Henryk Kiepura – Starosta Kłobucki oraz Zbigniew Pilśniak – Przewodniczący Rady Powiatu Kłobuckiego.
Po powitaniu zgromadzonych i odśpiewaniu hymnu państwowego głos zabrała wójt, Bożena Wieloch: -„ Koszmar mieszkańców Parzymiech, Zimnowody i sąsiednich wsi zaczął się wcześnie rano w piątek. Tak, pamiętamy, że był to 1 września 1939 roku, ale… cyfry i daty jakby mniej przemawiają nam do wyobraźni. Tamten piątek mógł być zwykłym dniem tygodnia zwykłych ludzi. Takim, jakich każdy z nas ma wiele. Niestety. Daleko stąd, w Berlinie, ktoś zdecydował inaczej. Zbrodnicze plany Adolfa Hitlera wobec Polski nie pozostawiały zwykłym, spokojnie żyjącym mieszkańcom polskiej wsi żadnego prawa do zwykłych dni. Nocą uzbrojony po zęby Wehrmacht przekroczył granicę, która wtedy znajdowała się kilka kilometrów stąd. Najeźdźcy spod znaku swastyki przynieśli naszym przodkom wojnę, spalili im domy, bestialsko pomordowali krewnych. Do dziś nie wiemy, czy z rąk Niemców zginęło tu około stu kilkudziesięciu, czy ponad dwustu mieszkańców. Niektóre rodziny wymordowano doszczętnie. Tych, którzy ocaleli, wywieziono lub pozostawiono na miejscu, by wszystkich zmusić do niewolniczej pracy. Koszmarny piątek 1 września 1939 roku na lata odebrał naszym przodkom wolność, poczucie bezpieczeństwa i prawa należne każdej istocie ludzkiej. […] Ten pomnik przez lata odwiedzaliśmy, wspominając męczeństwo mieszkańców naszych wsi. Powtarzając za krzykiem tamtych pokoleń: „Nigdy więcej wojny!”. Dzisiejsze dni pokazują aż nadto dobitnie, że zło i niepohamowane ambicje – nie liczące się z ludźmi, drwiące z wszelkich wartości naszej cywilizacji – wciąż nam zagrażają. Na Ukrainie inny imperializm niweczy dziś życia i dorobek naszych sąsiadów. Inny nacjonalizm odmawia ludziom prawa do istnienia, sięga po cudze, pali i morduje rękami swych żołnierzy. Tym bardziej ważne jest, by pamiętać o zbrodniach, które popełniono tutaj, u nas, przed ponad osiemdziesięcioma laty. Ludzie nigdy nie powinni zapomnieć, do czego prowadzą zbrodnicze ideologie. One potrafią się odradzać – czasem w innych miejscach, pod innymi znakami. Ale są zawsze tak samo groźne[…]”.
Do tragizmu wojny, tej której kilkadziesiąt lat temu doświadczyli Polacy i tej, która obecnie toczy się za naszą wschodnią granicą – nawiązał również w swoim wystąpieniu Władysław Kosiniak-Kamysz – Przewodniczący PSL: – „[…] Wojna pokazuje to czemu służą ludzie źli. Oni idą „doliną śmierci”. I ten cień śmierci rzucają na innych. I próbują, żeby w tej dolinie nigdy więcej nie odrodziło się życie. Ale cywilizacja życia – nasza cywilizacja – jest silniejsza. […] Kolejny raz przychodzimy tutaj żeby wyczytać nazwiska, wspomnieć tych, którzy w brutalny sposób zostali zamordowani. Wspomnieć ofiary okupantów niemieckich i radzieckich. Wspomnieć tych, którzy walczyli i nieśli nadzieję. I za ich walkę też wieś polska musiała płacić wysoką cenę. Bo pacyfikacja, która następowała, była często odwetem za to, że chcieliśmy być sobą, u siebie być gospodarzami. I nie złamano nas – ani ducha, ani siły, ani wiary. Nie wykorzeniono polskości. Nie zniszczono narodu. Cywilizacja śmierci poniosła klęskę. Ale to nie znaczy, że ta przegrana jest na zawsze. Niestety nie jest. I dobitnie pokazuje to zbrodniczy reżim rosyjski, który sieje to samo ludobójstwo. I ten sam cień śmierci rzuca dzisiaj na Ukrainę. I niewątpliwie nie ma narodu, który by w ten sposób rozumiał śmierć drugich i cierpienie – niż nasz naród, nasza społeczność. Stąd też niewątpliwy jest nasz udział w pomocy. Największy w skali świata. […] I to jest coś niezwykłego. I to może uczynić tylko ten, który doświadczył. Doświadczył historycznie podobnych zachowań. […]”. Poseł podkreślił również istotną rolę pielęgnowania pamięci historycznej: – „[…] W 2018 roku to święto, jako święto państwowe, obchodziliśmy w tu – Parzymiechach. Później w Częstochowie i w wielu miejscach w Polsce. Nie dla zemsty, to chcę wyraźnie podkreślić. Nie przychodzimy tu z woli zemsty i nienawiści, z woli odegrania się. My tu przychodzimy dla pamięci, tożsamości, dla przestrogi, dla uszanowania, dla oddania czci. I dla wiary w to, że nasz świat zwycięży – świat życia, nie świat śmierci. […] I będziemy tu zawsze. Niezależnie czy minie 80, 90 czy 100 lat. Bo to, co jest największą wartością i pamięcią narodów, państw i społeczeństw, to obecność. Wieczna pamięć. […] Wyciągnijmy z tej naszej życiowej narodowej lekcji tę wiedzę i tę umiejętność szacunku, pomocy, walki o pokój, zabiegania o życie i nieśmy to wszędzie, gdzie to możliwe[…]”.
Młodzież z ZSP w Parzymiechach, nawiązując do genezy obchodzonego święta, w krótkim montażu słowno-muzycznym wielokrotnie podkreśliła, że wieś polska, mimo grożących represji i prześladowań, wykazywała się patriotyczną postawą przez cały czas trwania wojny, ponosząc wiele ofiar. Występ uczniów uatrakcyjniły wiersze takie jak: „Modlitwa”, „Jest jeden czas miłości…”, „Prawda o czasie” oraz piosenka „Warto jest wierzyć”, mówiące o ponadczasowych wartościach.
Następnie przybyli na uroczystość odmówili modlitwę w intencji ofiar II wojny światowej, którą poprowadził ks. Roman Szkop, Proboszcz parzymieskiej parafii. W dalszej części uroczystości, po odegraniu przez Dziecięco-Młodzieżową Orkiestrę Dętą GOK w Lipiu utworu Cisza, przy dźwiękach werbli pod pomnikiem Parzymieskiej Niobe złożono biało-czerwone kwiaty. Uwieńczeniem gminnych obchodów Dnia Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej było odśpiewanie Roty przez członkinie zespołu śpiewaczego Czeremcha.
K KIK