Trzydniowy I Festiwal im. Piotra Machalicy zwieńczył koncert „Moje chmury płyną nisko”. Wydarzenie, które poprowadzili Magda Umer i Cezary Żak odbyło się w Teatrze im. A. Mickiewicza.
O I Festiwalu im. Piotra Machalicy pisaliśmy już wielokrotnie. Wspominaliśmy odsłonięcie ławeczki i atrakcje drugiego dnia, które odbyły się w Miejskiej Galerii Sztuki. Na finał – mamy finał. Zwieńczeniem trzydniowej imprezy był koncert galowy „Moje chmury płyną nisko”, który odbył się w Teatrze im. A. Mickiewicza, którego patron festiwalu był długoletnim dyrektorem artystycznym.
Klimatyczne wydarzenie poprowadzili Magda Umer i Cezary Żak. Trudno wymarzyć sobie lepszy duet konferansjerów. Nie brakowało anegdot (m.in. zza teatralnych kulis), dowcipów (także tych inspirowanych „Ranczem”, które Machalica uwielbiał) i refleksji.
Każdy z zaproszonych artystów zaprezentował dwa utwory, z każdą piosenką związana była jakaś historia. Tego dnia nie było miejsca na przypadkowe tytuły.
Jako pierwszy na scenie wystąpił Zygmunt „Muniek” Staszczyk. Wspominano to, jak wielkim przeżyciem dla Machalicy było spotkanie z liderem T.Love. Łączyła ich dwa bliskie sercom miasta, stąd nie mogło zabraknąć „Warszawy”. To ta piosenka otworzyła koncert.
Potem przed wypełnioną po brzegi salą zaśpiewali Olek Klepacz, Ewa Żmijewska, Shandrelica Casper (czyli duet Shandy&Eva), Artur Żmijewski (także wspólnie z córką), Nula Stankiewicz, Katarzyna Żak i André Hübner-Ochodlo. O oprawę muzyczną (w różnych konfiguracjach) zadbali Janusz Strobel, Paweł Pańta, Krzysztof Niedźwiecki, Michał Rorat, Patryk Dobosz i Adam Machalica.
Nie mogło zabraknąć także utworów, które z offu zaśpiewał Piotr Machalica. To on wykonał finałowe „Jeszcze w zielone gramy”, w którym w refrenach towarzyszyli mu pozostali artyści i cała sala. Cezary Żak wyraził przepełnione nadzieją pragnienie wszystkich: by festiwal doczekał się kontynuacji i żebyśmy za rok, o podobnej porze spotkali się znowu.
Wychodząc wiele osób mówiło o tym, że musi zakupić płyty Machalicy, że może złożą zamówienie, poszukają piosenek na YouTubie, przypomną sobie jakiś film, serial, spektakl. I o takie inspirowanie chodziło.
Zuzanna Suliga
Czytaj także: Piotr Machalica we wspomnieniach częstochowskich przyjaciół