Kochasz motoryzację? Lubisz nowinki techniczne? Chcesz sam przekonać się jak wygląda jazda elektrykiem? Przyjedź w tym tygodniu do salonu Mazda – Klimczak i zasiądź za kierownicą elektrycznego samochodu MAZDA MX-30
To, że rynek samochodów osobowych zmienia się dynamicznie, widać zarówno w ofercie producentów, jak i już na naszych ulicach. Po polskich drogach porusza się już ponad 11 tys. elektrycznych samochodów, a ich dostępność wydaje się rosnąć – i to pomimo, „eko” prób zachęt, czy niespełnionych obietnic ze strony rządzących. [post_gallery]
Jeśli sam chcesz się przekonać czy samochód elektryczny to – jak mówią jedni – fanaberia czy też przyszłość motoryzacji, masz, drogi Czytelniku najlepszą ku temu okazję. Japoński producent wprowadza właśnie swój pierwszy nowy model elektryczny suv-a MAZDA MX-30.
Oczywiście każdy producent ma własną wizję samochodu elektrycznego. Tego jak powinien wyglądać, jak jeździć, jaki mieć zasięg, czy powinien się wyróżniać czy raczej pokazać, że jest „zwykłym” samochodem.
Mazda proponując model elektrycznego MX-30 również postawiła na własną drogę w konstrukcji i założeniach. Japoński producent, wbrew trendowi, postanowił nie ścigać się na zasięgi pojazdu lecz uznał, że zasięg w granicach 200-267 km będzie wystarczający do codziennego poruszania się po drogach. W efekcie jest to więc pojazd przygotowany i stworzony raczej z myślą o mieszkańcach miast. Nie udaje zaś samochodu dedykowanego dla dalekich podróży. Postawiono tym samym na znacznie mniejszą baterię i szybkie jej ładowanie. Tak, by samochód był jak użytkowanie pojazdu było jak najbardziej funkcjonalne. System e-Skyactiv można ładować prądem przemiennym o mocy do 6,6 kW albo szybką metodą, czyli przy użyciu prądu stałego. Akumulator Mazdy MX-30 można naładować od poziomu 20 do 80 proc. w ciągu 3 godzin stosując prąd przemienny lub w zaledwie 36 minut prądem stałym. Akumulatory MX-30-tki są chronione systemem chłodzącym ogniwa. System ten utrzymuje najwłaściwszą z możliwych temperaturę akumulatora – i to nawet w gorące dni, a w ten sposób chroni go przed degradacją wywołaną przegrzaniem.
Jak wygląda MAZDA MX-30 ?
Z zewnątrz od razu uwagę przykuwają otwierające się w przeciwnych kierunkach drzwi przednie i tylne. Zabieg ten miał zapewne w zamyśle nawiązywać do modelu RX-8. Jednym może się to podobać, innym nie, można tez ponarzekać na funkcjonalność, ale dodaje to niewątpliwie autu oryginalności. Poza tym samochód wpisuje się designem w nowoczesne trendy – świadczy o tym zarówno linia nadwozia, jak i detalami, które sprawiają, że pojazd przyciąga wzrok i po prostu może się podobać.
Wnętrze również zawiera kilka smaczków. Przykład? Boczki drzwi wykonano z przetworzonych butelek PET. Pływająca konsola stworzona jest zaś z korka, który nie pochodzi z pierwotnego źródła lecz również z odzysku. To jednak detale a całość? Wygodna pozycja za kierownicą, elegancja łącząca się z nowoczesnością, łopatki przy kierownicy, świetne fotele, duży dotykowy wyświetlacz wieńczący konsolę środkową – wszystko istotnie robi bardzo dobre wrażenie i sprawia, że czujemy się w Maździe MX 30 więcej niż komfortowo.
To co najważniejsze – wrażenia z jazdy
Trzeba przyznać, że wciąż trudno się przyzwyczaić do jazdy bez odgłosu pracującego silnika. Samochód porusza się bezgłośnie. A to znów jednym może przypaść do gustu, gdy kolei tradycjonaliści mogą nieco ponarzekać. Mazda waży 1,6 tony, co na elektryka jest wartością – umówmy się – niewielką. Powoduje to, że samochód przyśpiesza i jeździ żwawo przy mocy 143 KM i momencie obrotowym 265 Nm. Bardzo gładko i bezszelestnie przyspiesza, dobrze zestrojone zawieszenie nie powoduje wychylania się nadwozia, hamuje bez nadmiernego pochylania się czy też kołysania. Wszystko jest płynne, spowodowane perfekcyjnym rozłożeniem masy i środka ciężkości samochodu.
Warto przypomnieć o łopatkach przy kierownicy, które w Maździe MX-30 służą do ustawienia poziomu odzyskiwania energii. Jedną z łopatek zwiększamy, zaś drugą zmniejszamy poziom rekuperacji w pięciu poziomach (zmieniając tym samym siłę hamowania), co w praktyce wygląda jakbyśmy redukowali biegi i „hamowali silnikiem”. . Wymaga to chwili przyzwyczajenia, ale później robi się to już intuicyjne. Umiejętne stosowanie zwiększa zaś zasięg samochodu.
Podsumowując, muszę przyznać, że samochód robi bardzo dobre pierwsze wrażenie. Widać, że samochody elektryczne mogą nie tylko wyglądać, ale też prowadzić się lepiej niż tradycyjnie napędzane pojazdy. Co ważne dla użytkownika, ładowanie nie trwa już tak długo, żeby zniechęcało to do zakupu. Istotą jest zaś finansowanie i cena docelowa MX-30-tki, do której Mazda jako pierwsza postanowiła dopłacić kwotę, którą obiecywał program rządowy. Tutaj jednak po szczegóły odsyłamy do salonów. Tak, jak zresztą na jazdę próbną, bo naprawdę warto skonfrontować to, co mówi się o samochodach elektrycznych, z własnymi doznaniami i po prostu zasiąść za kierownicą pierwszej elektrycznej Mazdy MX- 30.
