Od 28. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na Placu Biegańskiego stoi blisko dwumetrowe serce z metalu, od którego zakochani mogą przypiąć kłódki z wyznaniem miłości lub przywiązać czerwone wstążki ze swoimi imionami. Wykonawcą serca jest znany częstochowski ślusarz, pomysłodawca ogólnopolskiej zbiórki starych kluczy dla Fundacji Ewy Błaszczyk „Budzik” – Jan Łaczmański. To on także jest autorem pomysłu, który jak pokazał nie tylko niedawny finał Orkiestry, ale także kolejne dni, bardzo przypadł do gustu częstochowianom.
– O tym, aby stworzyć takie serce, myślałem już dawno – opowiada Jan Łaczmański. – Chciałem, aby częstochowianie oraz odwiedzający nasze miasto turyści mieli wzorem innych miejscowości możliwość takiego romantycznego wyznania miłości. Chciałem oczywiście połączyć przyjemne z pożytecznym i prowadzić jednocześnie zbiórkę kluczy dla „Budzika” – dodaje.
Idea pana Jana bardzo się ludziom spodobała. W trakcie finału WOŚP częstochowski sztab Orkiestry wydał wszystkie przygotowane dla chętnych kłódek w zamian za datki do puszki. Wzięciem cieszyły się także przygotowane na zapas czerwone wstążki. Przez zawieszenie kłódki lub wstążki swoją obecność na 28. Finale zaznaczali nie tylko częstochowianie.
– Mam informację, że z mojej propozycji skorzystali też na przykład turyści z Zakopanego i Gdańska – opowiada Jan Łaczmański. – Dostałem wiele pozytywnych sygnałów, że pomysł ludziom się spodobał i chcą, aby serce na stałe zostało na placu. Zamierzam przekonać do tej idei władze miasta.
Obok serca stanęła, także wykonana przez pana Jana, skarbonka na zbędne klucze. Jak się okazuje, klucze wrzucają tam nie tylko ci, którzy chcą przypinać na sercu swoje kłódki. O to właśnie chodzi Janowi Łaczmańskiemu. Jak mówi, taka stała obecność skarbonki na placu przed Ratuszem skłonić może do pomocy dla „Budzika” wiele osób.
– Mam kolejny pomysł, jak rozpropagować ideę zbiórki kluczy, wykorzystując serce na Placu Biegańskiego – mówi Jan Łaczmański. – A gdybyśmy się tak spotkali 14 lutego o godzinie 14 pod tym sercem? Byłoby sympatycznie. Jak plan się powiedzie, czekam na zakochanych, i nie tylko, w różnym wieku.
Plany pan Jan ma szerokie. Marzy mu się obok metalowego serca specjalne ławeczka dla zakochanych. Razem z sercem mogłaby się, jak przekonuje, stać popularnym miejscem do robienia pamiątkowych zdjęć.