– Jesteśmy przygotowani: na postawę przeciwnika też i czekamy na ten mecz – mówi przed piątkowym meczem z Wisłą Płock trener Rakowa Marek Papszun.
Raków w trzech meczach rundy wiosennej wywalczył 7 punktów. Częstochowianie pokonali Wisłę Kraków, wygrali w Radomiu z Radomiakiem i w minioną niedzielę wywieźli punkt z Zabrza po remisie 1:1 z Górnikiem. Teraz kibice Rakowa oczekują zwycięstwa z Wisłą Płock, która na wyjazdach prezentuje się słabo…
– Wracamy do domu po dwóch wyjazdach – mówi trener Rakowa Marek Papszun. – Przywieźliśmy z nich 4 punkty. Jesteśmy umiarkowanie zadowoleni, bo biorąc pod uwagę ostatnie spotkanie, gdzie wszystkie statystyki były po naszej stronie: sytuacje bramkowe, współczynniki, wartość sytuacji, celne strzały, dużo więcej wejść w pole karne, dużo większa ilość czasu przebywania w strefie ofensywnej. Można było wycisnąć więcej, ale tego nie cofniemy. Przeanalizowaliśmy dobrze mecz. Wiemy, że też popełniliśmy błędy. Że trochę na zbyt wiele pozwoliliśmy, ale idziemy dalej. Przyjeżdża Płock. Drużyna jest w innym punkcie niż Górnik. Ma 1 punkt po trzech spotkaniach. Wiemy, że będą zmiany. Jesteśmy przygotowani: na postawę przeciwnika też i czekamy na ten mecz.
Trener Papszun odpowiadał też o stan zdrowia zawodników: Wiktora Długosza i Bogdana Racovitana, którzy odnieśli kontuzje w Zabrzu. – Niestety, pech nas prześladuje. Dwie takie kontuzje niepiłkarskie związane z górną częścią ciała i ci zawodnicy są wykluczeni. Do zdrowia wrócili Milan Rundić i Andrzej Niewulis. To są dwie dobre informacje i zobaczymy czy ich zobaczymy w piątek w składzie.
MR-K, foto: AK