– W zbyt prosty sposób straciliśmy te dwie bramki i mecz zakończył się remisem – komentował po meczu z Lechem Poznań trener Rakowa Marek Papszun.
Piłkarze Rakowa Częstochowa zremisowali w niedziele z liderem PKO BP Ekstraklasy Lechem Poznań 2:2, choć częstochowianie prowadzili już 2:0…
– Mam takie ambiwalentne odczucia po tym spotkaniu – mówił na konferencji prasowej trener Rakowa Marek Papszun. – Z jednej strony bardzo cieszę się, że wróciliśmy do Częstochowy po dwóch latach i w ogóle ekstraklasa z kibicami po 23 latach. Świetna atmosfera. Super mecz. Przez długi czas prowadziliśmy i wszystko by się zgadzało, gdyby nie wynik. Gdybyśmy wygrali, byłaby pełnia szczęścia. Dlatego to jest trochę lekkie rozczarowanie, bo mieliśmy sytuację na 3:0. Zdawałem sobie sprawę, że Lech też będzie miał szanse i trzeba szybko zamknąć mecz. W zbyt prosty sposób straciliśmy te dwie bramki i mecz zakończył się remisem. Rozczarowani na pewno nie możemy być. Bo to jest sport i mecz był dynamiczny, taki jak się spodziewaliśmy. Lech też miał sytuację na początku, później miał na 3:2. Nie można powiedzieć, że to jest jakiś niesprawiedliwy remis, który krzywdzi którąś ze stron. Zmartwiony jestem kontuzjami. To jest nasza bolączka w tej chwili. Mamy dwa urazy. Mecz był na wysokim poziomie. Graliśmy z liderem Ekstraklasy, który jeszcze nie przegrał spotkania. Nie ma co być smutnym, ale też nie jesteśmy w euforii, bo nie wygraliśmy.
MR-K
Foto: AK