Rady specjalisty potrzebuje nie tylko człowiek. Zaopiekowania i uwagi wymagają również rośliny, a florysta to taki „lekarz” od kwiatów i artysta w jednym.
Grudzień to szczególny miesiąc pełen roślin.
Dr Aneta Nawrot: Czy kupując przed Bożym Narodzeniem choinkę – żywą, w donicy – możemy liczyć na to, że będziemy nią cieszyć oczy podczas następnych świąt?
Magdalena Długosz: Florystka, właścicielka Pracowni Florystycznej „La Rosa”: – Tak, ale pomyśleć o tym musimy jeszcze przed zakupami roślin.
To znaczy?
– Choinkę w doniczce, którą planujemy „przechować” do następnych świąt, musimy kupić u sprawdzonego i uznanego sprzedawcy. U takiego, który zapewni, że w doniczce, którą kupujemy znajduje się ukorzenione drzewko, a nie cięta i wsadzona do ziemi choinka. Sprawdzony sprzedawca, to również taki, który sprzeda nam zdrową roślinę, nie zakażoną i wolną od pasożytów.
Mamy już w domu, zdrową, ukorzenioną choinkę w doniczce i…
-… no oczywiście przystrajamy ją pięknie, jak nam nasza wyobraźnia podpowiada. Cieszymy oczy śliczną, świąteczną choinką, ale nie możemy zapominać o pielęgnacji drzewka. Podlewamy go regularnie. Najlepiej letnią wodą. Nie „przelać”. Ziemia w doniczce musi być lekko wilgotna. Dobrze jest też co kilka dni zraszać drzewko. No i jeśli jest to możliwe, to najlepiej jest – dla choinki oczywiście – aby temperatura w pokoju, w którym ona stoi, nie przekraczała 20 stopni Celsjusza.
A kiedy przychodzi czas na „rozebranie” choinki…
– … to ją „rozbieramy” z ozdób i lampek, a następnie wstawiamy do zimnego garażu czy wystawiamy na taras, na balkon, albo do ogrodu i czekamy do wiosny, kiedy to „wkopujemy” drzewko – samo lub w donicy – do gruntu. Wybieramy raczej miejsce nieco zacienione i czekamy do… kolejnego Bożego Narodzenia!
Na takie rozwiązanie i „wieloletnią” żywą choinkę mogą pozwolić sobie jedynie posiadacze ogródków czy działek. Natomiast mieszkańcy bloków najczęściej decydują się na „żywą” ciętą. Jaką należy wybrać, żeby jak najdłużej była zielona i jak najpóźniej gubiła igły?
– I znów musimy się zachować podobnie jak w przypadku choinki w doniczce: drzewko trzeba kupić u sprawdzonego sprzedawcy. Kiedy przyniesiemy go do domu, to przed włożeniem do stojaka najlepiej „podciąć” go jakieś 3 centymetry i na około pół godziny wstawić do mocno ciepłej wody, ale nie gorącej. Dopiero po tym zabiegu wstawiamy choinkę do stojaka i pilnujemy, żeby poziom wody w naczyniu nie był niższy od pnia.
Przed zakupem bożonarodzeniowego drzewka należy pamiętać, że świerk pospolity najszybciej „gubi” igły, lepszy będzie świerk srebrzysty czy świerk kłujący, a najbardziej „wytrzymała” jest jodła.
Boże Narodzenie to nie tylko choinka i zielone stroiki, to także inne rośliny, którymi przystrajamy mieszkanie…
– Najbardziej popularna jest „gwiazda betlejemska”, czyli poinsecja. Kiedyś występowała tylko w czerwonym kolorze, potem pojawiły się odmiany kremowe, a teraz na rynku: „do wyboru, do koloru” i do każdego wystroju. Lubi miejsca jasne i ciepłe (18-21 stopni Celsjusza), ale nie suche i źle znosi bliskie sąsiedztwo kaloryferów. Co kilka dni należy wokół niej rozpylać wodną mgiełkę, ale nie bezpośrednio na roślinę, tylko wokół niej. Kiedy „gwiazda” przekwitnie możemy pokusić się o „przetrzymanie” jej do następnego Bożego Narodzenia. Żeby jeszcze raz przebarwiły się jej liście, to od września (następnego roku) należy trzymać ją w mocno zacienionym pomieszczeniu i umiarkowanie podlewać. Od razu mówię, że rzadko się udaje odnieść sukces, no ale jak ktoś nie spróbuje…
Inną bardzo popularną – w czasie świąt Bożego Narodzenia – rośliną jest „grudnik Szlumbergera”, z rodziny kaktusowatych, ale nie kaktus. Najczęściej ma białe, różowe czy czerwone kwiaty. Należy pamiętać, że w porze kwitnienia najlepiej czuje się w temperaturze ok. 15 stopni. Kwiat musi mieć stale wilgotne podłoże, ale nie należy go przelewać. Lubi też zraszanie. Kiedy przekwitnie stawiamy go w miejsce o temperaturze około 25 stopni i podlewamy umiarkowanie. Prawie zawsze w grudniu następnego roku zakwita ponownie.
Ostatnimi czasy do bożonarodzeniowych dekoracji wykorzystywane są – w kompozycjach lub jako samodzielne rośliny w doniczkach – amarylisy, cyklameny, storczyki, ciemierniki oraz cyprysiki.
Przy odrobinie szczęścia i umiejętności choinkę czy doniczkowe kwiaty można „przechować” do następnego roku. A czy można wykonać stroik, który do Wielkiej Nocy (przy zmianie ozdób: ze świecidełek na pisanki) będzie nam służyć?
– W zasadzie tak, ale tzw. zieloną podstawę należy wykonać z jodły szlachetnej tzw. Nobilisu, która zaschnie, zmieni kolor na „srebrzysty”, ale nie zgubi igieł. Wtedy możemy zamienić świecidełka na… pisanki. Wesołych Świąt!
Dziękuję za rozmowę.
Magdalena Długosz – florystka z zamiłowania i z wykształcenia. Tworzenie kompozycji kwiatowych, ozdobnych – to jej żywioł. W 2007 roku ukończyła „Architekturę krajobrazu” w Zespole Szkół im. Władysława Szafera w Złotym Potoku. Florystyką zajmuje się od 2005 roku, a od 2021 roku jest florystą z uprawnieniami. Oprócz prowadzenia Pracowni Florystycznej „La Rosa” jest także nauczycielem „praktycznej nauki zawodu”. Swoim studentom-słuchaczom zawsze powtarza: „W tworzeniu kompozycji, ozdób – ogranicza Was tylko własna wyobraźnia”.
Czytaj także: „Herody 2024”. Regionalny Ośrodek Kultury czeka na zgłoszenia