Wkraczamy w kolejny tydzień ogólnopolskiej kwarantanny. Po niewielkim ruchu na częstochowskich ulicach widać, że powoli przyzwyczajamy się do siedzenia w domu.
Ci, którzy nie muszą, nie wychodzą na ulice. Życie w mieście niemal zamarło. Na Ryneczku Wały Dwernickiego czynne tylko nieliczne stoiska. Większość sklepów w Alejach także zamknięta.
Ponieważ mamy koniec miesiąca i wielu z nas odbiera tego dnia wypłatę, a także robi comiesięczne opłaty, dzisiaj najwięcej osób spotkać można przed bankami. Tam ustawiają się kolejki, gdyż do środka mogą wchodzić maksymalnie naraz dwie — trzy osoby.
Częstochowianie, którzy zdecydowali się wyjść z domów, coraz częściej noszą nie tylko gumowe rękawiczki, ale także maseczki. Po ulicach jeździ samochód z tablicą zachęcającą do pozostania w domach. O samorządowej akcji „Częstochowa się chowa” informują także komunikaty puszczane przez megafony.
W aptekach maseczek i płynów dezynfekujących brakuje, ale potrzeby rynku wyczuły inne sklepy, na przykład perfumerie czy pasmanterie. W kilku z nich w centrum dostać można żele dezynfekujące, o czym informują kartki wywieszone w oknach.
Maseczki, jednorazowe z fizeliny lub bawełniane, wielokrotnego użytku, wprowadziła do swojej oferty na przykład pasmanteria na Ryneczku. Cena na sztukę od 6 złotych w górę.
Niestety, obostrzenia związane z epidemią dotykają również tych, którzy teraz muszą pożegnać najbliższych. Na cmentarzach obowiązują ograniczenia w liczbie żałobników uczestniczących w ceremoniach pogrzebowych. Obecnie, nie licząc obsługi i kapłana, zmarłego może odprowadzić do grobu jedynie pięć osób. Komunikaty w tej sprawie wywieszono m.in. przed wejściem na częstochowski Cmentarz Komunalny.