fbpx

Zawiadomił o swoim porwaniu, którego nie było

Całą policję w Radomsku postawił na nogi młody człowiek, który zadzwonił pod numer 112 z informacją, że został porwany. Jak się okazało, była to zmyślona historia. Młody człowiek był pod wpływem narkotyków. Policja sprawdza, czy nie wiedział, co się z nim dzieje, czy też uznał, że zawiadomienie policji będzie dobrym kawałem.
Po otrzymaniu nocą wiadomości o rzekomym porwaniu, radomszczańska policja uruchomiła całą machinę procedur i działań związanych z taką sytuacją. Z wiadomości przekazanych przez młodego człowieka wynikało, że jest przetrzymywany w Radomsku, gdzieś w okolicach ul. Brzeźnickiej. Po przekazaniu tej informacji dzwoniący rozłączył się, bo, jak stwierdził, nie może dalej rozmawiać.

Zawiadomił o swoim porwaniu, którego nie było 1
fot. pixaby.pl


Przez kilka godzin policjanci szukali „uprowadzonego”. Ustalili, że osobą dzwoniącą był 21-letni mieszkaniec woj. dolnośląskiego, który przebywa w Radomsku w delegacji. Policja nawiązała kontakt z pracodawcą oraz rodziną mężczyzny. Od osób tych radomszczańscy policjanci dowiedzieli się, że 21-latek wysyła do nich od kilku godzin tzw. zrzuty z ekranu z danymi GPS, ale bez żadnej wiadomości. Sytuacja wyglądała więc poważnie.
Po kilku godzinach mężczyzna ponownie zadzwonił pod 112, alarmując, że jest obecnie przewożony autobusem komunikacji miejskiej w … Częstochowie.
Po zatrzymaniu autobusu okazało się, że jednym z pasażerów jest poszukiwany przez radomszczańską policję 21-latek. Pasażer zachowywał się bardzo nerwowo. Poinformował policjantów, że zażywał duże ilości narkotyków, lecz niczego nie pamięta. Mężczyznę przewieziono do szpitala, w którym nadal przebywa. Jak informuje Komenda Powiatowa Policji w Radomsku, wszystko wskazuje na to, że żadnego porwania nie było.
Teraz za uruchomienie policji, 21-latek odpowie przed sądem. Policja już zapowiada, że będzie wnioskować o pokrycie przez niego kosztów prowadzonych działań.