Wynajmowali place i magazyny, przywozili niebezpieczne odpady, a potem znikali. Dzisiaj stanęli przed sądem.
W Sądzie Okręgowym w Częstochowie rozpoczął się proces w sprawie zorganizowanej grupie przestępczej, która przyczyniła się do powstania 11 nielegalnych składowisk niebezpiecznych odpadów na terenie województwa śląskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego i pomorskiego. Aktem oskarżenia objęto 30 osób. Zarzucono im łącznie blisko 200 czynów.
– Dzisiaj przed Sądem Okręgowym w Częstochowie rozpoczął się proces w sprawie Marka P. oraz 29 innych oskarżonych – przekazał sędzia Dominik Bogacz, rzecznik prasowy częstochowskiego sądu. – Sprawa ta trafiła do Sądu Okręgowego w Częstochowie z Prokuratury Regionalnej w Katowicach. Oskarżonych jest łącznie 30 osób, którym zarzucono w sumie około 200 przestępstw. Są to przestępstwa różnego rodzaju: przeciwko środowisku, mieniu, przeciwko wiarygodności dokumentów, działania w zorganizowanej grupie przestępczej oraz tzw. prania brudnych pieniędzy. Najsurowszy z tych czynów zagrożony jest karą do 3 do 15 lat pozbawienia wolności – dodał sędzia Bogacz.
Dzisiaj doszło do otwarcia przewodu sądowego. Prokurator odczytał akt oskarżenia i na tym czynności dowodowe zakończono. Sąd będzie kontynuował proces 17 listopada, kiedy rozpocznie przesłuchiwanie oskarżonych.
Osobom, które zasiadły na ławie oskarżonych zarzuca się, że w sumie na 11 składowiskach zgromadzili ponad 4 tysiące ton niebezpiecznych odpadów. Ich utylizacja to koszt kilkudziesięciu milionów złotych.
Składowiska znajdują się w województwie śląskim: w Gliwicach, Chybiu, Zawierciu, Częstochowie i Rudniku Wielkim; w Wielkopolsce: w Jastrowiu, na Pomorzu w Ogorzelinie; w Małopolsce: w Wojkowicach, Spytkowicach i Trzyciąży oraz w województwie świętokrzyskim: w Odonowie.
Oskarżeni najpierw wyszukiwali miejsca do składowania odpadów – place lub magazyny – a następnie przez podstawione firmy- tzw. słupy podpisywali umowy z właścicielami nieruchomości i przywozili im odpady. Kiedy odpady były już na miejscu, oskarżeni znikali, nie płacąc za ich pozostawienie. Oszukiwano także właścicieli nieruchomości co do rodzaju magazynowanych przedmiotów. Jedna z pokrzywdzonych osób z gminy Kamienica Polska podpisała umowę na składowanie części samochodowych. Dopiero później zorientowała się, że przywieziono do niej beczki z płynnymi niebezpiecznymi odpadami.
Pokrzywdzone są gminy, na terenie których znajdują się te składowiska oraz osoby prywatne, od których członkowie grupy przez podstawione przez siebie firmy wynajmowały posesje lub magazyny do składowania odpadów. Teraz to właśnie na nich ciąży obowiązek utylizacji odpadów, co jest operacją bardzo kosztowną. Szacuje się, że na zutylizowanie wszystkich podrzuconych przez oskarżonych substancji potrzeba kilkadziesiąt milionów złotych.
Jak przedstawił w akcie oskarżenia prokurator Konrad Rogowski z Prokuratury Regionalnej w Katowicach, zgromadzone odpady nie tylko zagrażają środowisku naturalnemu oraz zdrowiu i życiu ludzie, ale także są w wielu przypadkach łatwopalne.
W Częstochowie takie składowisko znajduje się przy ul. Koksowej. Straż pożarna oceniła, że składowane tam substancje grożą wybuchem i powstaniem pożaru. Ponadto ich lokalizacja zagraża zbiornikowi wód podziemnych.