Chodzi o Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Częstochowie. Interpelację do prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka złożył w tej sprawie radny Piotr Kaliszewski. Jego zdaniem warto sprawdzić, czy zbieżność terminu wycieku tych danych z podobną sytuacją w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej to tylko zbieg okoliczności.
– Chodzi o dane około czterystu pracowników MPK – powiedział nam radny. – Dane wyciekły u brokera zajmującego się ubezpieczeniami w MPK. Ubezpieczyciel, firma z Sosnowca, poinformowała o sprawie na początku grudnia ubiegłego roku.
Jak napisał w swojej interpelacji Piotr Kaliszewski, wyciek danych osobowych pracowników MPK dotyczył imienia i nazwiska, daty urodzenia, adresu zamieszkania lub pobytu, numeru ewidencyjnego PESEL, adresu email, numeru telefonu. Skradzione dane osobowe, to informacje na temat kierowców i motorniczych, w sumie około 400 osób.
–Ta sytuacja nie najlepiej świadczy o zabezpieczeniu tych informacji w miejskich spółkach – twierdzi radny. – Takie informacje mogą być wykorzystane nawet do przestępczej działalności, na przykład do wzięcia na kogoś kredytów czy w zorganizowaniu różnych oszustw. Zastanawiające jest, że wyciek danych z MPK miał miejsce w tym samym czasie, co wyciek danych pracowników MOPS-u. Może to przypadek, ale warto to sprawdzić – dodaje radny.