Wpadł w ręce policji, bo chciał za darmo doładować telefon.
45-letni częstochowianin trafił do aresztu. Jak się okazuje, skok na kiosk nie był jego pierwszym wyczynem. Mężczyzna jest recydywistą i teraz grozi mu więzienie.
45-latek wpadł po tym, jak w jednym z częstochowskich kiosków przedmiotem przypominającym broń sterroryzował sprzedawcę i zażądał doładowania do telefonu w wysokości 30 złotych. Gdy rabuś zobaczył otwartą kasetkę z pieniędzmi, zażądał również wydania gotówki. Pracownik kiosku chciał zaprotestować, wtedy agresywny klient wyciągnął przedmiot przypominający broń i ponownie zażądał wydania rzeczy. Gdy sprzedawca spełnił jego żądanie, wyszedł z kiosku. Niedługo po tym zdarzeniu 45-latek został namierzony i zatrzymany przez policję.
Jak ustalili śledczy, mężczyzna na początku sierpnia próbował też włamać się do jednego z częstochowskich lombardów i ukraść sprzęt warty około 30 tys. złotych.
Sąd zastosował względem bandyty tymczasowy areszt w wymiarze 3 miesięcy. W związku z tym, że dopuścił się rozboju w warunkach recydywy, w więzieniu może spędzić nawet 18 lat.