fbpx

„Wielka wyprawa na drugi koniec miasta” w Częstochowie. Rozmowa z Szymonem Jachimek

– Dziś rodzice chcą dać latoroślom wszystko, co najlepsze, nierzadko zabierając im możliwość sprawdzenia się w niekomfortowych warunkach – mówi Szymon Jachimek, autor „Wielkiej wyprawy na drugi koniec miasta”. Prapremiera najnowszej produkcji Teatru Nowego w Częstochowie odbędzie się już 16 września.

O jakim prezencie marzył Pan jako dziewięciolatek?

Szymon Jachimek*: O korkach. Takich do piłki nożnej. Byłem absolutnie pewien, że będę kiedyś grał w Juventusie Turyn, a bez korków to jednak jakoś głupio. Korki chyba ostatecznie udało się zdobyć, potem było ich kilka par, ale Juventus jakoś się nie zgłosił. Ech.

Urodzinową prośbą Leny, bohaterki „Wielkiej wyprawy na drugi koniec miasta”, jest samodzielna podróż autobusem. Skąd taki pomysł?

– Z obserwacji. Co prawda w życiu nie spotkałem dziecka, które rzeczywiście poprosiłoby o bilet (choć mój syn napisał kiedyś list do św. Mikołaja, życząc sobie trzech kartonów mleka), ale myślę, że dzieci często chciałyby być bardziej samodzielne niż są. Że użyję okropnej frazy: „za naszych czasów” samotne przejazdy dzieci autobusem były na porządku dziennym. Dziś rodzice chcą dać latoroślom wszystko, co najlepsze, nierzadko zabierając im możliwość sprawdzenia się w niekomfortowych warunkach. Wszyscy potrzebujemy wiary w siebie, którą trudno osiągnąć bez testowania własnych kompetencji życiowych. Więc dzieci pewnie nie proszą o bilet – ale może podświadomie o nim marzą?

"Wielka wyprawa na drugi koniec miasta" w Częstochowie. Rozmowa z Szymonem Jachimek 2
„Wielka wyprawa na drugi koniec miasta” (fot. Fotodżula/archiwum Teatru Nowego w Częstochowie)

W słuchowisku pod tym samym tytułem wciela się Pan gościnnie w role Taty i Pieska. Czy to Pana ulubieni bohaterowie „Wyprawy”?

– Czuję, że poprawność polityczna każe mi odpowiedzieć: „tak, jasne!”. Ale niestety. Bardzo lubię tę sztukę, zawartą w niej historię i myśl przewodnią, ale jednak moje autorskie serce zostało skradzione przez Jeże.

Czy pisząc teksty dedykowane najmłodszym, czyta je Pan najpierw własnym dzieciom? Jeśli tak, to jak je oceniają lub czy oglądają spektakle zrealizowane na ich podstawie?

– Ha, dzieci już są na tyle duże (10 i 12 lat), że same sobie czytają. Podpytuję potem, co było dla nich niejasne, a co nieinteresujące, i w zależności od odpowiedzi (i mojej intuicji) dokonuję niezbędnych zmian. Często jeżdżą ze mną na premiery, ba, nawet sami biorą udział w warsztatach organizowanych przez Teatr Komedii Valldal – zbieżność nazwy z reżyserem spektaklu absolutnie nieprzypadkowa. Mam też jeden tekst, którego współautorką jest moja córka – podpowiedziała sporo fantastycznych pomysłów, na które sam bym nigdy nie wpadł. Jednym słowem: wraz z żoną aktorką chcąc nie chcąc pierzemy im mózgi i kreujemy świat, który kręci się wokół teatru.

"Wielka wyprawa na drugi koniec miasta" w Częstochowie. Rozmowa z Szymonem Jachimek 3
„Wielka wyprawa na drugi koniec miasta” (archiwum Teatru Nowego w Częstochowie)

Współpraca z Tomaszem Valldal-Czarneckim, reżyserem spektaklu Teatru Nowego w Częstochowie, rozpoczęła się od „Księgi Dżungli”. Dziś macie na koncie wiele wspólnych realizacji. Można powiedzieć, że tworzycie tandem twórczy?

– Pewnie! Tomek ostatnio z przerażeniem stwierdził, że nie ma na świecie autora, którego przeczytałby więcej tekstów od moich. Zanim zrobiliśmy „Księgę dżungli”, powstała autorska wersja „Małej Syrenki”. Po kilku adaptacjach przerzuciliśmy się na tworzenie autorskich spektakli i musicali, zarówno familijnych (jak „Hejt School Musical” czy „Wikingowie. Musical nieletni”), jak i dla dorosłych („Jazda na zamek”, pokazywana z powodzeniem w Teatrze Jaracza w Olsztynie). Szalenie cenię Tomka za przebogatą wyobraźnię, erudycję i wiele pomysłów reżyserskich, które absolutnie nie idą wbrew tekstowi, tylko rozwijają idee w nim zawarte.

"Wielka wyprawa na drugi koniec miasta" w Częstochowie. Rozmowa z Szymonem Jachimek 4
„Wielka wyprawa na drugi koniec miasta” (fot. Fotodżula/archiwum Teatru Nowego w Częstochowie)

Z jakim przesłaniem chciałby Pan, żeby najmłodsi wyszli z pokazów „Wielkiej wyprawy na drugi koniec miasta”, na które zaprosi ich Teatr Nowy w Częstochowie?

– Żeby jeździli autobusami (śmiech). Albo inaczej – żeby nie bali się realizować własnych pomysłów, ambicji i marzeń. Zaś jeśli chodzi o przesłanie do starszych widzów, to… niech już się sami domyślą.

Rozmawiała Zuzanna Suliga

*Szymon Jachimek. Dramatopisarz, improwizator, artysta kabaretowy. Do 2014 r. był członkiem nieistniejącego już Kabaretu Limo, od 2015 r. zajmuje się głównie pisaniem oraz improwizacją komediową. Jego sztuki były wystawiane w wielu teatrach w całym kraju, zostały także przetłumaczone na słowacki i węgierski. Dwukrotnie zdobył I Nagrodę w Konkursie na Sztukę dla Dzieci i Młodzieży (2016 i 2020), organizowanym przez Centrum Sztuki Dziecka w Poznaniu. Zwyciężył również w konkursie Teatroteka (2021), organizowanym przez WFDiF i ZAiKS. Występuje w grupach improwizacji komediowych „Dzikie Węże” i „Jachimek-Tremiszewski Trio”. Jest stałym komentatorem „Szkła kontaktowego”, nadawanego w TVN24. W 2020 r. odbyła się premiera jego autorskiego recitalu piosenki kabaretowej „Z dala od tonacji”.

Czytaj także: Przed prapremierą spektaklu “Wielka wyprawa na drugi koniec miasta”. Rozmowa z Tomaszem Valldal-Czarneckim