fbpx

Warta grzechu warta, czyli kajaki na Jurze.

Lato to pora, która szczególnie zachęca do wszelkiej aktywności na świeżym powietrzu. Sporty zespołowe, jak piłka nożna, siatkówka, koszykówka, a także jazda na rowerze, bieganie, wszystko to smakuje lepiej w otoczeniu bujnej przyrody i pod błękitnym niebem. Możemy uprawiać nordic walking, grać w badmintona, ćwiczyć jogę, możemy również popływać kajakiem. Kajaki na Jurze nas przekonały !

Warta grzechu warta, czyli kajaki na Jurze. 2
Jura Kajaki przystań w Kłobukowicach

Okolice Częstochowy to rejon, gdzie spływy kajakowe po Warcie, Liswarcie i Pilicy z roku na rok zyskują coraz większe grono wielbicieli. Wpływ na to ma nie tylko duża malowniczość terenów, przez które owe rzeki przepływają, ale również coraz lepsza organizacja takich imprez.

Warta grzechu warta, czyli kajaki na Jurze. 3
Przystań w Kłobukowicach
Warta grzechu warta, czyli kajaki na Jurze. 4

O naszej czerwcowej wyprawie po Liswarcie pisaliśmy TUTAJ, dziś zaś chcemy zachęcić Was do przepłynięcia Warty na trasie Kłobukowice – Garnek razem z JURA KAJAKI. Jest to szlak o długości 14 km, gdzie rzeka ma spokojny nurt, jest więc polecany dla każdego, również osób dopiero zaczynających swoją przygodę ze spływami.

Dojazd do przystani znajdziesz Warta grzechu warta, czyli kajaki na Jurze. 5

Naszą wyprawę rozpoczynamy w Kłobukowicach, w bazie kajakowej. Zaczyna się ona od odstawienia samochodu na parking przy przystani w Garnku, gdzie za kilka godzin dotrzemy. Następnie krótka odprawa i omówienie trasy, zabieramy szczelną beczkę (na telefony i inne rzeczy, które powinny zostać suche), zakładamy kapoki i w drogę!

Warta grzechu warta, czyli kajaki na Jurze. 6
Kajakiem po Warcie

Na pierwszym odcinku do Skrzydlowa, którego przepłynięcie zajmuje około godzinę, Warta dość mocno meandruje, a za każdym z kolejnych zakrętów czeka na nas bujna przyroda i piękne krajobrazy. Płyniemy niespiesznie, delektując się widokiem rzeki i słoneczną pogodą. W Skrzydlowie pojawia się pierwsza przenoska przy progu wodnym, wciągamy więc kajak na brzeg i przeciągamy kilkanaście metrów dalej, znów do rzeki. Za następnymi zakrętami niespodzianka – wodospad, a co za tym idzie, kolejna przenoska kajaka! Tutaj można zatrzymać się na chwilę na brzegu, są bowiem wiaty i miejsce na ognisko i biwak, zaś dla najmłodszych plac zabaw. My jednak płyniemy dalej, ciekawi, czym znów zaskoczy nas wodna trasa.

I jest! Po spokojnych kilkudziesięciu minutach, upływających pod znakiem szumu przybrzeżnych trzcin i rytmicznego wiosłowania, kolejna niespodzianka, tym razem w Rzekach Wielkich. Elektrownia wodna a więc przenoska kajaka, a na pobliskim brzegu wiata i miejsca na usmażenie kiełbasek na ognisku. Tutaj robimy mały postój, czas by napić się wody i złapać kilka promieni sierpniowego słońca – kiełbasek nie zabraliśmy 🙂

Warta grzechu warta, czyli kajaki na Jurze. 7
Warta grzechu warta, czyli kajaki na Jurze. 8
Kajakiem po Warcie

Warta grzechu warta, czyli kajaki na Jurze. 9

Po mniej więcej dwóch godzinach od wypłynięcia lądujemy w Rzekach Małych, choć lądujemy ma tu znaczenie jedynie symboliczne, bowiem tak naprawdę przepływamy, podziwiając z wody biwakujących innych kajakowiczów. A miejsce na postój naprawdę godne polecenia, zwłaszcza, jeśli w wyprawie uczestniczą dzieci. Jest tu bowiem mała plaża ze zjeżdżalnią prosto do Warty! Jest również plac zabaw oraz miejsce na ognisko, a nawet boisko do siatkówki plażowej, odpocząć mogą więc i starsi i młodsi. Widać to zresztą po cumujących kajakach, grillujących dorosłych i dzieciach wesoło dokazujących w rzece, gdyż jest tu ona dość płytka.

My jednak płyniemy dalej z prądem, podziwiając wyjątkową bujną zieleń okolicznych łąk i drzew na brzegach, a nawet długowłose szkockie krowy zażywające kąpieli na płyciźnie. Idealny sielski, letni obrazek w pełnej krasie, widziany z perspektywy kajaka!

Warta grzechu warta, czyli kajaki na Jurze. 13

Przed nami Karczewice, z charakterystycznym drewniany mostem, z którego mały chłopiec zrzuca kajakarzom maliny. Za mostkiem duża plaża i miejsce na obozowisko w lasku. Można zacumować i odświeżyć się w rzece, która jest tego lata bardzo ciepła. Można usiąść przy drewnianym stole i napić się kawy z termosu, zabranego na wycieczkę (my podobnie jak kiełbasek, nie zabraliśmy…), miejsce na ognisko również się znajdzie. 

Warta grzechu warta, czyli kajaki na Jurze. 14

Naszą trasę kończymy po około 4,5 godziny w przystani kajakowej połączonej z polem namiotowym w miejscowości Garnek. Tutaj zdajemy kajaki, tu na parkingu czeka nasz samochód. Tutaj również wiele się dzieje! W kilku punktach płoną ogrodzone ławeczkami ogniska (organizator zapewnia kijki do pieczenia kiełbasek), dzieci oczywiście korzystają z uroków Warty i płytkiego zejścia do wody, ktoś buja się na hamaku między drzewami. Wprawdzie teren jest nieogrodzony, nieoświetlony i jak informuje organizator, nie jest to camping, ale są przenośne toalety, umywalnie na wolnym powietrzu oraz cztery leśne kabiny prysznicowe. Według nas, idealna miejsce wśród łąk i lasów na odpoczynek po całym dniu wiosłowania. Już planujemy, że  następnym razem zawitamy tu z namiotem by po kajakach zostać na noc. Słaby zasięg w pakiecie!

Warta grzechu warta, czyli kajaki na Jurze. 15
Warta grzechu warta, czyli kajaki na Jurze. 16
Warta grzechu warta, czyli kajaki na Jurze. 17

red. Paulina Szlagor

fot redakcja

trasa JURA KAJAKI