fbpx

W dniu 10 urodzin zdobył licencję. Teraz marzy by zostać najlepszym żużlowcem

 

Ma dopiero11 lat i wielką pasję do jazdy na motocyklu. Tak jak wielu innych chłopców, którzy trenują ten sport, marzy, by w przyszłości zostać najlepszym żużlowcem. Dawid Piestrzyński pochodzi z okolic Częstochowy, gdzie mieszka i na co dzień chodzi do szkoły. Na treningi mini żużlowe dojeżdża do Rybnika, gdzie reprezentuje tamtejszy klub MKMŻ Rybki Rybnik.

Paulina Stasiak-Balas: Większość twoich rówieśników trenuje sporty zespołowe. Ty, bardziej oryginalnie – wybrałeś żużel. Dlaczego?

Dawid Piestrzyński: Grałem w piłkę nożną, ale to nie sprawiało mi takiej przyjemność. Motocykle lubiłem odkąd pamiętam a motory zawsze były w naszym domu. Starszy brat również próbował sił na żużlu, później na motocyklu sportowym, ale ostatecznie przesiadł się na crossa. Tata przyjeżdżał po mnie na motocyklu do przedszkola. Jak wsiadłem pierwszy raz na motor z tatą to nie chciałem z niego zejść. Musiał jeździć ze mną w kółko po podwórku. Później dostałem swój pierwszy motorek pocket, ale żeby go dostać najpierw musiałem nauczyć się dobrze jeździć na rowerze. Kolejnym był cross i to od niego wszystko się zaczęło. Jeżeli chodzi o sporty zespołowe to gram w piłkę siatkową w klubie Corona Rudniki. Jednak żużel jest na pierwszym miejscu.

Co sprawiło, że to zacząłeś trenować speedway?

Wszystko zaczęło się od poszukiwań toru, gdzie mógłbym pojeździć crossem i tak trafiliśmy na tor w Częstochowie przy Brzegowej. Dowiedzieliśmy się, że są tam organizowane treningi mini żużlowe. Zapytaliśmy czy możemy przyjechać i spróbować. Otrzymaliśmy zgodę. Tata przerobił trochę motorek, dospawał hak jak w motocyklach żużlowych. A kilka treningów później wziąłem udział w moich pierwszych zawodach w kat. 50ccm, gdzie zdobyłem I miejsce w Indywidualnych Mistrzostwach Śląska 2015r. oraz II miejsce w biegach o Puchar Prezydenta Miasta Częstochowy również w kat. 50ccm. Były to pierwsze zawody i bardzo stresujące, gdyż wcześniej nie miałem nawet jednego treningu ze startem spod taśmy. Wszystko działo się bardzo szybko. Najfajniejsza była rywalizacja na torze i adrenalina podczas ścigania.

W dniu 10 urodzin zdobył licencję. Teraz marzy by zostać najlepszym żużlowcem 2

Kto ci kupił pierwszy motor żużlowy?

Pierwszy motor żużlowy, kupił mi tata. Tata, jednego z moich znajomych, który jeździł już na mini żużlu, a teraz jest moim dobrym kolegą składał motory. Wiadomo, ten sport nie jest tani, części są drogie, potrzebni są sponsorzy, ale na razie dajemy radę.

W tej dyscyplinie sportu potrzebni są sponsorzy. Masz już jakichś?

Jedynymi sponsorami są moi rodzice. Mam nadzieję, że w przyszłości pojawią się też inni sponsorzy, wtedy będzie mi jeszcze łatwiej.

Licencję zdałeś w wieku 10 lat? Jak wspominasz ten dzień?

Tak. Licencję w kategorii 80-125 ccm zdobyłem 29 lipca 2017 roku dokładnie w dniu swoich 10 urodzin. Mimo urodzin taryfy ulgowej nie było, a wręcz przeciwnie, w części praktycznej biegi były powtarzane kilkukrotnie ze względu na upadki innych zawodników, pogoda w tym dniu również dawała się we znaki wysoką temperaturą, natomiast część teoretyczna przebiegła bardzo sprawnie.

W dniu 10 urodzin zdobył licencję. Teraz marzy by zostać najlepszym żużlowcem 3

Masz już na swoim koncie wiele osiągnięć sportowych. A jakie są Twoje wyniki po zdobyciu licencji?

Rok 2018 był moim pierwszym pełnym sezonem z licencją, w klasyfikacji ogólnej zawodników na koniec sezonu zająłem 6 miejsce. Ogólnie jestem zadowolony z wyniku, gdyż przede mną w tabeli byli bardzo doświadczeni zawodnicy, którzy kończą karierę na mini żużlu. Jeśli chodzi o osiągnięcia, to stanąłem na podium zdobywając:

III miejsce IMP w Toruniu 17.06.2018

III miejsce IMP w Wawrowie 14.07.2018

III miejsce w IMP Runda X w Rybniku 8.09.2018

oraz III miejsce w PPPK 2018 i III miejsce w DMP 2018.

Sport wymaga wielu treningów i ciężkiej pracy. A w żużlu co jest Twoim zdaniem najważniejsze – talent, trening czy szczęście?

Talent jest potrzebny, ale przede wszystkim ciężka praca. Wiadomo, że żużel wymaga wielu wyrzeczeń i czasu. Na treningi jeżdżę 2-3 razy w tygodniu do Rybnika , gdzie reprezentuję klub MKMŻ Rybki Rybnik. Dzięki uprzejmości prezesa i trenera klubu UKS Speedway Rędziny mogłem uczestniczyć w ich treningach oraz gościnnie w Częstochowie. Trzeba dużo trenować, nie tylko na swoim torze, lecz również jak jest możliwość na innych torach. Poznaję wówczas różne nawierzchnie, jazdę innych zawodników, ale przede wszystkim zdobywam doświadczenie.

Dlaczego wybrałeś klub z Rybnika?

Pomysł pojawił się w związku z brakiem możliwości trenowania w Częstochowie. Wtedy jeszcze nie było toru w Rędzinach. Chcąc rozwijać moją pasję, rodzice w porozumieniu ze mną postanowili zapisać mnie właśnie do Rybnika. Przed podjęciem ostatecznej decyzji byłem tam wcześniej na kilku treningach, podobało mi się jak był prowadzony trening oraz jaka panowała tam atmosfera.

Jak łączysz treningi w Rybniku z zajęciami w szkole, odrabianiem lekcji i pozostałymi pasjami?

Czasami jest bardzo ciężko. Dojazd na treningi zajmuje mi sporo czasu i niejednokrotnie odrabiam lekcje w samochodzie. Zdarza się, że muszę wyjść wcześniej ze szkoły, a później nadrabiać zaległości. Do tej pory wszystko udało się pogodzić i myślę że dalej też tak będzie. Najważniejsza w tym wszystkim jest dyscyplina. Jak ktoś jest zdyscyplinowany, to znajdzie czas na treningi, dodatkowe zajęcia, ale także na spotkania z przyjaciółmi.

Co czujesz na zawodach stojąc pod taśmą? Strach, stres czy może radość, że możesz robić to co lubisz?

Na pewno jest adrenalina, ale jak wyjeżdżam na tor, to momentalnie zapominam o wszystkim, staram się tylko jak najlepiej pojechać i wygrać bieg.

Kto jest Twoim żużlowym idolem?

Patryk Dudek i Tai Woffinden.

Kolejny sezon zbliża się wielkimi krokami. Jaki jest twój cel na nowy sezon?

Chciałbym pokazać się z jak najlepszej strony i przede wszystkim pomóc drużynie w zdobyciu medalu.

Tego ci życzę i dziękuję za rozmowę.