fbpx

Trener Dziółka o meczu Skry Częstochowa z Wisłą Kraków

Przed jutrzejszym meczem z Wisłą Kraków porozmawialiśmy ze szkoleniowcem naszej drużyny, Jakubem Dziółką. Trener Skry odniósł się do postawy drużyny w pierwszych kolejkach bieżącego sezonu.

Jak trener ocenia początek sezonu w wykonaniu naszej drużyny? 10 punktów po sześciu meczach to chyba wynik, z którego trudno nie być zadowolonym.

Trener Jakub Dziółka: – Jesteśmy zadowoleni. Dorobek punktowy na pewno jest niezły – jest lepszy niż w zeszłym sezonie. Zarazem jednak wiemy, że niewiele brakowało, aby zdobyć punkty np. w meczu w Łodzi. Podchodzimy do sprawy bardzo ambitnie i w każdym spotkaniu chcemy grać o zwycięstwo.

Jeśli mielibyśmy porównać naszą drużynę z minionego sezonu ze Skrą, która obecnie występuje w Fortuna 1 Lidze: dużo się zmieniło? Zespół się rozwinął? Według mnie gramy bardziej dojrzale, lepiej zarządzamy meczem i chyba też w nieco bardziej efektywny sposób łączymy ofensywę z defensywą.

To są dobre wnioski – myślę, że tak. Piłkarze, których pozyskaliśmy wnieśli do zespołu to, czego oczekiwaliśmy. Wiemy jednak, że musimy rozwijać ich pod kątem tego, co chcemy prezentować na boisku. Zarówno w zawodnikach, którzy tworzyli zespół w zeszłym sezonie, jak i w tych, którzy przyszli latem, są pewne deficyty i oni cały czas się rozwijają, ale na pewno nasza organizacja gry w ataku oraz w obronie jest przyzwoita. Przebieg meczów to jasno pokazuje, lecz musimy w dalszym ciągu to doskonalić i przynajmniej utrzymywać ten sam wysoki poziom.

Wiemy, że liga jest jeszcze długa. W zeszłym sezonie zdarzało nam się wygrywać tego typu mecze jak z Podbeskidziem, ale wówczas oddawaliśmy np. cztery strzały, a teraz tych uderzeń było jedenaście. Obecnie zdecydowanie więcej mamy również wejść w trzecią tercję. Na pewno progres jest zauważalny, ale w ostatecznym rozrachunku będziemy to oceniać przez pryzmat ilości punktów i zwycięstw.

Jeśli mielibyśmy na siłę poszukać mankamentów, to w jakim elemencie mamy jeszcze największe pole do poprawy? Mam wrażenie, że nasze wejście w mecz nie zawsze jest na takim poziomie, jakiego pewnie by trener oczekiwał.

Tak, jesteśmy tego świadomi, ale nie mówimy o tym cały czas. Staramy się to naprawić w treningu, a także w momencie, w którym rozpoczynamy mecz. Starcie z Chojniczanką pokazało, że potrafimy to zrobić lepiej. Mamy dużo deficytów, pewnie jak każdy zespół, ale staramy się to ukrywać w trakcie spotkania – taki mamy plan. Mecz to nie jest czas prób i eksponowania tego, czego nie potrafimy, lecz moment, by pokazać nasze atuty. Ten pragmatyczny styl czasami jest uwypuklony, bo cały sezon musimy patrzeć przede wszystkim na zdobywanie punktów, co ułatwia nam też rozwój zespołu.

Jutro gramy z Wisłą Kraków. Czy podchodzicie do tego meczu, jak do każdego innego, czy jednak nie da się uciec od myślenia, że czeka nas szczególne wydarzenie?

Myślę, że dla nas będzie to mecz trochę inny, bo przyjdzie nam grać przy większej publice. Liczymy na to, że kibiców będzie dużo, mecz będzie atrakcyjny, a my będziemy korzystać z dopingu fanów Wisły Kraków. Taki jest nasz cel. Lubimy grać w meczach przy dużej publiczności, ale sportowo jest to taki sam mecz jak każdy inny.