fbpx

Wielka sztuka improwizacji. Teatr IMPRO na scenie kameralnej Teatru im. A. Mickiewicza

Piątkowy wieczór w Teatrze Adama Mickiewicza należał do grupy The Konrads, prekursorów częstochowskiej sceny IMPRO. Meduzy, mrówki, tajemnicze morderstwo, przygody Maryli…O co chodzi?

Teatr Impro zawładnął w miniony piątek sceną kameralną „Mickiewicza”. Teoretycznie każdy wie co oznacza słowo „improwizacja”, ale jak może wyglądać spektakl impro, skoro jedyne co wiadomo, to fakt, że nic nie wiadomo? Jak opowiedzieć o wydarzeniu, którego przebieg jest jednym wielkim znakiem zapytania?

Lubimy znać konkrety, określić temat, gatunek, klimat spektaklu. W przypadku impro, przebieg wydarzeń na scenie kreuje publiczność, a aktorzy ten plan realizują.

Ale od początku. Grupa The Konrads, to kooperacja dwóch artystycznych światów. Zespół tworzą aktorzy Teatru im. A. Mickiewicza w Częstochowie: Marta Honzatko, Iwona Chołuj, Agnieszka Łopacka, Adam Hutyra, oraz osoby związane z Teatrem Nowym w Częstochowie: Agata Pośnik, Aleksandra Tokarczyk, Anna Wilk i Małgorzata Modrzycka. Pierwsze pokazy odbywały się w Klubokawiarni „Alternatywa 21” przy ulicy Mielczarskiego, zjednując sobie zainteresowanie i sympatię Widzów. Przyszedł czas na impro w Teatrze im. A. Mickiewicza.

Kameralna atmosfera, przygaszone światła, na scenie tylko kilka krzeseł. Trzeci dzwonek, wychodzą aktorzy i… Na początku- warto się poznać, nie każdy kojarzy wszystkich aktorów, aktorzy chcą poznać widzów. Przebiegają więc między rzędami podając rękę i przedstawiając się. Krótkie omówienie i istotny szczegół- wszystko, co dalej się wydarzy nie zależy od reżysera, scenarzysty czy dramaturga. Zależy od pomysłu widzów. Jest pewien porządek, rodzaje zadań aktorskich, choć może nie, nie rodzaje-tematy, wokół których będziemy się poruszać.

Spóźnienie do pracy. Bardzo proszę. Dwóch aktorów znika ze sceny, jedna osoba zostaje, moderator prosi widzów, by wymyślili wszystkie możliwe sytuacje, które mogły owo spóźnienie spowodować -od problemu w domu, przez trudności komunikacyjne, po niespodziewane zatrzymanie tuż przed wejściem do budynku firmy. A właśnie, jakiej firmy? Tu też należy puścić wodze wyobraźni. Przecież aktorska etiuda musi być oryginalna i trudna do zaprezentowania jedynie lub aż – ciałem i gestem, bez użycia słów. Kamera, akcja, poszło! I tak przed szefem(aktor zza kulis), pojawia się pracownica (aktorka zza kulis), która z mowy ciała musi wyczytać, że spóźniła się do pracy ponieważ… Przed wyjściem z domu pękło akwarium z meduzami, które napęczniały, a potem jadąc na hulajnodze wiatr zerwał jej perukę. Z kolei przed wejściem do zakładu przetwórstwa rybnego(tak, to właśnie ustalony przez widzów zakład pracy), spotkała znaną wokalistkę śpiewającą pieśni religijne. Cóż innego można śpiewać w świętym mieście? To przecież zupełnie zrozumiały powód spóźnienia. Czy ktoś, czegoś nie rozumie?

Tego wieczora, pomysły widzów przeszły najśmielsze oczekiwania aktorów. Wszystkie sytuacje i etiudy wzbijały się na wyżyny cudownego poczucia humoru, który zahaczał o granice absurdu.

Tak, owszem, zdarzyły się pewne niedogodności- śmiech do łez, śmiech do bólu brzucha i …żuchwy.

The Konrads osiągali szczyty kreatywności, ale wiadomo, że gdyby nie zaangażowanie publiczności, nie byłoby aż tak wesoło. Na tym właśnie polega impro. Pomysły, celność skojarzeń, współpraca. I dystans. Do siebie, do świata, do tego, co tu i teraz. Niektórzy widzowie mieli nawet swoje momenty na scenie, ale oczywiście nic na siłę, to było zadanie dla ochotników.

Polecamy wieczory z impro i zagadkową podróż po krainie wyobraźni i radości. The Konrads jeszcze nie raz zaskoczą częstochowską publiczność. Nie przegapcie następnego występu.