fbpx

Teatr. Noworoczny skok przez mur

Na sylwestrowy wieczór Teatr im. A. Mickiewicza proponuje „Zemstę” ­ nieśmiertelny szlagier hrabiego Aleksandra Fredry. Joanna Drozda – aktorka związana m.in. z Narodowym Teatrem Starym w Krakowie, Teatrem Dramatycznym w Warszawie, jako adaptatorka, scenografka i reżyserka deklaruje, że znalazła nowe, uwspółcześnione odczytanie klasyka – jako mądrej rozrywki dla wszystkich. Realizację w kończącym się Roku Fredrowskim wspomogło ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Joanna Drozda zrealizowała kilkanaście spektakli, od debiutanckiego „Brzeg-Opole” (wraz z Martą Ojrzyńską), przez odważną, burleskową „Extravaganzę” w Teatrze Polskim w Poznaniu, po oparty na kanwie serialu „Czterdziestolatek” musical, którego premiera odbyła się zaledwie trzy miesiące temu w warszawskim Teatrze Rampa.

­ Dzieło Fredry wpada niestety w stereotypowe klisze ­ mówiła reżyserka podczas czwartkowego spotkania z mediami – a jego język, choć piękny, zamknięty w rytmie ośmiozgłoskowca, po piętnastu minutach zaczyna nużyć, tym bardziej, że polszczyzna też zmieniła się mocno przez tych 150 lat. Sporo jest w tym dziele słów, które wypadły już z naszego krwiobiegu lingwistycznego.

Dlatego pomyślałam, żeby popatrzeć na „Zemstę” nie przez unowocześnienie jej, ale przez zderzenie z kliszami, które są z naszego świata. O ile tym podstawowym wątkiem, jakim jest spór o mur, wszyscy się zajmują, o tyle dla mnie okazał się ważniejszy wątek międzypokoleniowy, który jest uniwersalny. Zawsze młodzi wierzą, że wiedzą lepiej, a ci starzy to są „dziadersy”. U nas ci starzy w ogóle nie są starzy, grają ich młodzi, piękni, mężni aktorzy, bardziej w modnym dziś „hot daddy style”.

Teatr. Noworoczny skok przez mur 1

Spór o mur jest – zdaniem reżyserki ­ emanacją naszego ducha narodowego. Ilustrowanego obrazowo na konferencji prasowej scenką, w której dwa psy biegają wzdłuż ażurowego ogrodzenia, ujadając na siebie i tocząc pianę; do momentu, kiedy brama w ogrodzeniu otwiera się, a dwa niby wrogie zwierzaki stają oko w oko – i są potulne, oszołomione bliskością.

Tymczasem w Polsce publiczne ujadanie dwu przeciwnych opcji politycznych jest najlepszą rozrywką narodu, ważniejszą niż osobiste sprawy dnia codziennego. Takie ujadanie dokonuje się w „Zemście” między tradycyjnie zantagonizowanymi stronami. Cześnik jest nieukiem, ale przekonanym o swojej umysłowej wyższości nad sąsiadem. Rejent swoje wykształcenie i deklarowaną religijność wykorzystuje po to, by manipulować meandrami prawa i cudzą wiarą. Dla młodych zaś – jak zawsze w dziejach ludzkości – najważniejsza jest miłość, fizyczna bliskość i patrzenie sobie w oczy, co stoi w sprzeczności z wszelkimi podziałami.

Teatr. Noworoczny skok przez mur 2

­ Wszyscy uważamy, że „Zemstę” doskonale znamy – dodała – była zawsze lekturą szkolną. Jest tam to „mocium panie” i wola nieba, z którą się zawsze zgadzać trzeba. Jednak Fredro przez to, że był tylko komediopisarzem, nie jest zaliczany do wieszczów. Dlatego stworzyliśmy Muzeum Zemsty „Aleksandra Fredry”. Stworzyła je i prowadzi kobieta kochająca pisarza całym sercem i porem swojego ciała i każdą synapsą swojego mózgu. Postawiła mu pomnik. A jej zadaniem i pracowników muzeum jest pokazać wielkość Fredry i rozkochać nas w jego dziele. To Fredro powinien być wieszczem narodowym, a nie Mickiewicz czy Słowacki, bo oni nie mieli dystansu do siebie.

Od realizatorki „Zemsty” na częstochowskiej scenie dowiadujemy się, że obok fragmentów fredrowskiej komedii inscenizowanych „po bożemu”, pojawi się też sporo tekstów dopisanych, które będą również wykonywane wokalnie, głównie przez Hannę Zbyryt w roli Kustoszki. Ma to na celu ułatwienie widzom młodszym i starszym zrozumienia „Zemsty”. Temu samemu służy wizja muzeum, którego przestrzeń jest w sugestii autora scenografii przestrzenią wolności. Klasyczne muzealne szafy przecinają wielkie płaszczyzny szklanych gablot. To sceneria, w której dobrze mają zagrać szlacheckie kontusze i atłasy sukien, ale też kostiumy na wskroś współczesne. Nad tą sferą wznoszą się obłoki dopełniane sceniczną mgłą – twórcy spektaklu sugerowali, że to emanacja i ciężar tej po sarmacku pojmowanej polskości. Oczywiście pojawi się też mur.

Teatr. Noworoczny skok przez mur 3

­ Mur, który nie dlatego staje się zarzewiem konfliktu, że jest – podkreśla reżyserka – ale dlatego, że ktoś go chce załatać. Dopiero pracując na tekstem Fredry, zrozumiałam istotę komedii „Sami swoi” i tego „a podejdźże do płota…”. Bo mur nam Polakom jest po prostu potrzebny – mamy swojego wroga i możemy rzucać kamienie. Czasem też jest potrzebny, by jakiś elektryk mógł go przeskoczyć.

Aleksander Fredro „Zemsta”

adaptacja, piosenki, scenografia: Joanna Drozda i Michał Głaszczka, muzyka i aranże – Daniel Pigoński, kostiumy – Jola Łobacz, choreografia – Alicja Róża, Bartek Dopytalski, światło – Michał Głaszczka, przygotowanie wokalne – Magdalena Syposz, asystentka reżyserki-Agata Ochota-Hutyra, inspicjent ­ Andrzej Rospondek.

W spektaklu wystąpią aktorzy częstochowskiego Teatru, aktorzy doangażowani oraz debiutujący na naszej scenie, absolwenci AST im. St. Wyspiańskiego w Krakowie: Hanna Szurgot i Marcel Opaliński.

OSOBY: Kustoszka – Hanna Zbyryt, Papkin – Marcel Opaliński (gościnnie), Klara Raptusiewiczówna – Hanna Szurgot (gościnnie) , Wacław Milczek – Karol Czajkowski (gościnnie), Cześnik Maciej Raptusiewicz – Adam Hutyra, Rejent Milczek – Marek Ślosarski (gościnnie), Podstolina – Hanna Czepiersińska – Agata Ochota-Hutyra, Dyndalski – Antoni Rot, Mur – Iwona Chołuj

Premiera: 30 XII 2023 r., Sylwester: 31 XII, godz. 18.00 i 21.30

Tadeusz Piersiak, fot. Konrad Woszczyński

Czytaj także: „Dawcy śmiechu” 12 stycznia w Muzeum Monet i Medali Jana Pawła II

Teatr. Noworoczny skok przez mur 16
https://www.kotly-patrzyk.pl/
https://www.kotly-patrzyk.pl/oferta/pompy-ciepla/