– Uczymy dzieci nie tylko dykcji czy pracy nad tekstem, ale też tego, jak ważna jest praca grupowa. Uczymy odpowiedzialności, kształtujemy dobry gust – mówi Bartosz Kopeć, aktor Teatru im. Mickiewicza i założyciel Studia Aktorskiego Mała Rolka.
Mała Rolka narodziła się w 2018 r. Teraz, 16 października rozpoczęliście swój czwarty sezon. Skąd pomysł, by otworzyć studio aktorskie?
Bartosz Kopeć*: Już wcześniej prowadziłem zajęcia i warsztaty teatralne dla dzieci, młodzieży i dorosłych. I to nie tylko w Częstochowie, ale i całej Polsce. Pomyślałem, że warto stworzyć miejsce teatralne dla młodych i zrobić to w mieście, w którym się wychowywałem, w którym mieszkałem, i z którym jestem związany zawodowo. Zaczynaliśmy od dwóch grup, w sumie ok. 40 osób. Po roku mieliśmy już trzy grupy, potem cztery. Teraz mamy już sześć grup. Rolka mocno się rozwija. Naszą stałą bazę stanowią zajęcia aktorskie, muzyczne, taneczne i plastyczne. Oprócz tego szybko zaczęły dochodzić zajęcia dodatkowe, które są też dodatkowo płatne, takie jak dubbing (przyjeżdża do nas studio dubbingowe z Warszawy), warsztaty z animacji poklatkowej, filmowe, dziennikarskie, fotograficzne, capoeiry. Rozpoczynamy również współpracę z Muzeum Sztuki Współczesnej w Łodzi… a w wakacje organizujemy obozy artystyczne. Wyliczać mógłbym długo.
Część Waszych „aktorów” ma za sobą debiut na małym ekranie. To spory sukces.
– Współpracujemy z warszawską agencją aktorską Forte. Dostajemy informacje o propozycjach udziału w filmach, serialach czy reklamach, a potem zastanawiamy się, który z naszych warsztatowiczów najlepiej pasuje do roli. „Rolkowicze” nagrywają materiały, jeżdżą na castingi i dostają angaż. Jak np. Ilia Piątek, który zagrał dużą dziecięcą rolę w najnowszym sezonie serialu „Wojenne dziewczyny”, a za kilka dni rozpoczyna zdjęcia do filmu kinowego. Nasi „aktorzy” wystąpili m.in. w serialu „Remiza” i w reklamie. Dzięki temu zdobywają pierwsze doświadczenia przed kamerą i podczas pracy na prawdziwym planie filmowym. My jesteśmy dumni, a dzieciaki zadowolone, więc chcemy kontynuować takie działania.
Każdy sezon kończycie specjalnym pokazem. Za Wami „Kabaret”, który zwieńczył sezon 2020/2021. Trudności chyba nie brakowało?
– To był chyba najdziwniejszy sezon nie tylko dla Rolki, ale w ogóle teatru. Pandemia,przerwy i wznawianie działalności. Rozpoczynaliśmy próby, zawieszaliśmy i potem do nich wracaliśmy. Premierę trzeba było przekładać. Wszystko tak, jak w prawdziwym teatrze.
Nie mogliśmy jednak odpuścić, bo dzieciaki włożyły w przygotowania mnóstwo energii i pracy. Wrzesień poświęciliśmy na próby, a kilka dni temu premierą „Kabaretu” oficjalnie zamknęliśmy sezon 2020/2021. Pokazaliśmy tym samym, że poprzez upór, konsekwencję, ciężką pracę i dążenie do celu młodzi ludzie są w stanie przenosić „góry”. Przy okazji bardzo chciałem podziękować wszystkim, którzy włożyli mnóstwo pracy i zapału, i tak poprowadzili młodych artystów, że udało nam się stworzyć spektakl, który mam nadzieję, zostanie w pamięci na zawsze.
Każda grupa opracowała swój spektakl?
– Temat jest wspólny – „Kabaret”, jednak każda grupa miała zmodyfikowany program według wieku i trudności. Zależało nam na literackiej, inteligentnej rozrywce. Dziś trudno o taką, bo przyznam, że niewiele występów kabaretowych mnie śmieszy. Numery, które wykorzystaliśmy, przekształciliśmy pod kątem dzieci. Stąd „Willkommen” z filmu „Kabaret” pozbawiony jest wojennych okoliczności. Zamiast „Upić się warto” śpiewamy zaś „Kochać się warto”. Sięgamy po przeboje Kabaretu Starszych Panów, Niemena, Dzikowskiego, teksty Brzechwy, Tuwima czy Szekspira. Do tego doszła odpowiednia choreografia i aranżacje.
Pracujemy z samymi zawodowcami, zależy nam bowiem na wysokim poziomie. Zdaję sobie sprawę z tego, że dla dzieci praca nad tym przedstawieniem nie była łatwa. Wszyscy są non stop na scenie, czasem tylko pojawiają się solówki.
Jesteś wymagający?
– Tak, zdecydowanie nie są to zajęcia dla wszystkich. To propozycja dla dzieci, które mają pasję i chcą spróbować swoich sił. Nie jest to miejsce dla tych, którzy chcą jedynie „mówić”, że chodzą do studia aktorskiego. Każdy musi tu dać coś od siebie. Nawet jeżeli mu coś nie wychodzi to bardzo ważne, że próbuje! Przychodziły do nas dzieci, które na początku nie mówiły niemal nic, teraz nabrały pewności siebie, uwierzyły we własne siły i scena należy do nich. I to jest fantastyczne! Bywają jednak osoby, które przychodzą wyłącznie towarzysko, nas takie podejście nie interesuje.
Czego uczycie „Rolkowiczów”?
– Powtarzam im, że nie każdy będzie aktorem, bo to w ogóle nie o to chodzi. Jednak to, czego się nauczą, zostanie z nimi na całe życie. Wyznaczamy sobie cel, uczymy odpowiedzialności za siebie i grupę. I tego, że w niej każdy jest tak samo ważny. Zachęcamy dzieci do tego, żeby próbowały wyjść ze swojej strefy komfortu i zrobiły coś zupełnie nowego. Uczymy zadań aktorskich, koncentracji, pracy nad ciałem, techniki mowy, emisji głosu, improwizacji, rozwijamy wyobraźnię, bo bycie na scenie nie polega tylko na tym, że koncentrujemy się tylko wtedy, gdy mamy swoje zadanie aktorskie. Scena to skupienie, proces twórczy. Proponujemy zajęcia ogólnorozwojowe.
Nie ukrywam, że podejście rodziców odgrywa w tym dużą rolę. Ich świadomość, że systematyczność to podstawa, inaczej dzieci wypadają z rytmu, mają zaległości. Uczymy się poprzez powtarzanie, pracujemy nad jakością i wyrazem artystycznym, kształtujemy dobry gust. I traktujemy dzieci bardzo poważnie, bo wobec nich trzeba być niezwykle szczerym. Najważniejsze dla mnie jest to, że gdy dzieci poznają cały pomysł na spektakl, co po czym i dlaczego, zaczynają uruchamiać wyobraźnię, dodają swoje emocje, improwizują. Wtedy następuje największy proces twórczy. „Rolkowicze” potrafią nas totalnie zaskoczyć swoją pomysłowością.
Kto może do Was dołączyć?
– Zapraszamy wszystkich od 5 do 17 lat. Po pewnym czasie i tak nastąpi weryfikacja czy dziecko się nadaje, czy chce, czy mu się to podoba. Zaczynamy od zajęć warsztatowych, poznajemy się, potem rozpoczynamy próby i mieszamy je z zajęciami ogólnorozwojowymi.
Mała Rolka to zarówno miejsce dla tych, którzy myślą o szkole teatralnej, jak i tych, którzy chcą przeżyć fanatyczną i na pewno niepowtarzalną przygodę.
Rozmawiała Zuzanna Suliga
*Bartosz Kopeć. W 2003 r. ukończył Wydział Aktorski Akademii Teatralnej w St. Petersburgu – klasa Vladislava Pazi. Z Teatrem im. A. Mickiewicza na stałe związany od września 2005 r. Współpracował też z Teatrem im. J. Szaniawskiego w Wałbrzychu oraz sopocką Sceną Off de Bicz. Obecnie na częstochowskiej scenie można go oglądać m.in. w „Testosteronie”, „Sile przyzwyczajenia (Cyrku egzystencjalnym)”, „Tajemniczym ogrodzie” czy „Ostrej jeździe”. Na swoim koncie ma Nagrodę Prezydenta Miasta Sopotu w kategorii: Adaptacje teatralne za rolę Marzyciela w „Białych nocach” Dostojewskiego przyznaną przez jury VII Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuk Autorskich Windowisko 2005. Kinomani znają go z ról w takich filmach jak „Wołyń”, „Kler”, „Kurier” czy „1920 Bitwa Warszawska”, a telewidzowie z takich produkcji jak np. „Szadź”, „Młody Piłsudski”, „Ojciec Mateusz” i „Mała Moskwa”. W 2018 r. stworzył w Częstochowie Studio Aktorskie Mała Rolka. Więcej o studiu na: www.rolkastudio.pl.
Czytaj także: Studio Aktorskie „Mała Rolka” oferuje dużo więcej niż tylko warsztaty teatralne