Każdy, kto może wspiera dzisiaj Wielką Orkiestrę Świątecznej. Jeżeli nie osobiście, to za pośrednictwem internetu wielu częstochowian decyduje się na przekazanie pieniędzy w trakcie trwającego od rana 29. Finału.
Chociaż ze względu na sytuację epidemiczną większość tradycyjnych wydarzeń towarzyszących WOŚP przeniosła się do przestrzeni wirtualnej, niektóre, oczywiście z zachowaniem rygoru sanitarnego, odbywają się również w realu.
W samo południe spod Centrum Handlowego M1 wyruszyła Parada Serc. W tym roku zamiast tradycyjnej parady, która zawsze przechodziła Alejami, zorganizowano jej zmotoryzowaną wersję. Na czele przystrojonych symbolami Orkiestry aut jechał wypożyczony z częstochowskie MPK piętrowy autobus. Popularny „londyńczyk”, który od kilku lat latem wozi po mieście turystów i częstochowian w ramach wakacyjnych wycieczek, także na ten dzień przybrał barwy WOŚP.
Na miejscu zbiórki, na parkingu M1 zjawiło się sporo osób. Byli to zarówno wolontariusze, jak i częstochowianie, którzy po zrobieniu zakupów postanowili podejść i wrzucić datki do orkiestrowych puszek.
Wśród tych pierwszych szczególną uwagę częstochowian zwróciło dwóch niecodziennych wolontariuszy – 15-miesięczny Kazik, który z mamą uczestnicy w finale WOŚP po raz drugi oraz czworonożny pomocnik Jurka Owsiaka – pies Tajda.
–Ludzie są bardzo życzliwie nastawieni do Orkiestry, chętnie wrzucają pieniądze do puszek – powiedzieli nam obecni przed M1 wolontariusze Karolina i Krzysztof. – Datki przekazują osoby w różnym wieku. Jest sporo osób starszych. Najwyraźniej nagonka części mediów wcale ich nie zniechęciła do pomocy. Myślimy, że wręcz przeciwnie. Mieliśmy na przykład rano starszego pana, który wrzucając pieniądze do puszki powiedział, że robi to aby pomóc i też na przekór pewnemu człowiekowi z Żoliborza – dodają.