Idą święta, czas spotkań przy suto zastawionych stołach całej rodziny i błogiego lenistwa, które po świątecznych porządkach i gastronomicznych przygotowaniach, należy się szczególnie Paniom.
Każdy z nas marzy aby w czasie świąt odpocząć od codziennej gonitwy, odstresować się i spędzić czas z bliskimi. Zasiadamy więc na długie godziny przy stole, na którym pojawiają się wspaniałe potrawy i ciasta, rozmawiamy z dawno niewidzianymi członkami rodziny czy przyjaciółmi, jednym słowem biesiadujemy. Choć taki sposób celebrowania Bożego Narodzenia sprawia wielką przyjemność i wpisuje się w bożonarodzeniową tradycję, to niestety, niesie ze sobą również konsekwencje, głównie dla naszego zdrowia i sylwetki. Aby uniknąć przejedzenia i nadmiarowych kilogramów zachęcamy do świątecznych spacerów i wycieczek. Jura zimą też jest piękna!
Warto na przykład pokazać dzieciom trochę historii i zwiedzić zamki na Szlaku Orlich Gniazd. Wspaniałym pomysłem na jednodniową, rodzinną wycieczkę będzie podbój zamków w Ogrodzieńcu i Smoleniu. Nie jest tajemnicą to, że Szlak Orlich Gniazd jest źródłem fantastycznych inspiracji dla licznych wypraw. Sam szlak biegnie niemal przez całą Wyżynę Krakowsko-Częstochowską. Skąd ta niemal poetycka nazwa? Dostarczyły ją ruiny i zamki zlokalizowane wzdłuż trasy. Budowano je najczęściej na szczytach wzniesień, pośród trudno dostępnych skał wapiennych. Stąd właśnie nazwa – „Orle Gniazda”. Pisząc o szlaku (opiekuje się nim Związek Gmin Jurajskich) warto dodać, że w 2012 r. otrzymał on Złoty Certyfikat Polskiej Organizacji Turystycznej stając się najlepszym produktem turystycznym Polski.
Zamek na najwyższym wzniesieniu Jury Krakowsko-Częstochowskiej Ogrodzieniec
Zamek Ogrodzieniec w Podzamczu (jeden z najpopularniejszych obiektów na tym szlaku), jego historia sięga XIV w. Wzniesiono go za czasów Kazimierza Wielkiego na najwyższym wzniesieniu Jury Krakowsko-Częstochowskiej (515,5 m n.p.m.), czyli Górze Janowskiego, zwanej dawniej Górą Zamkową. Nową nazwę nadano dla upamiętnienia podróżnika Aleksandra Janowskiego, jednego z pionierów polskiej turystyki i założycieli Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego, zaangażowanego w ratowanie przed zniszczeniem zamkowych ruin.
Najwyższym punktem wzgórza jest skała Czubatka. Znajdujące się tutaj skupisko wapiennych skał, tworzy tzw. skalne miasto. Ostańce o fantazyjnych kształtach od lat przyciągają amatorów wspinaczki skałkowej. Warunki są tu zarówno dla wspinaczy początkujących, jak i tych zdecydowanie bardziej zaawansowanych. Same ruiny zamku znajdują się na skałach w północnych zboczach. Zamek Ogrodzieniec to miejsce z burzliwą historią, dwukrotnie zdobyte i spalone przez Szwedów w trakcie potopu w XVII w., dziś pełni funkcję tzw. trwałej ruiny (choć oczywiście modernizowanej).
Zbudowano go w XIV w. z inicjatywy króla Kazimierza Wielkiego. Około 1370 r. zamek stał się własnością Przedbora Brzezia h. Zadora. W kolejnych latach obiekt wielokrotnie zmieniał właścicieli. Około 1523 r. przejęli go Bonerowie, krakowska rodzina kupiecka, bankierzy królewscy, właściciele żup wielickich, ludzie niezwykle zamożni i wpływowi. Ostatni mieszkańcy opuścili zamek w 1810 r. Po II wojnie światowej w latach 1949-1951 oraz 1964-1973 państwo polskie wykonało prace konserwatorskie i zabezpieczające, po których zamek Ogrodzieniec został udostępniony zwiedzającym.
Warto dodać, że Ogrodzieniec na stałe wpisał się również w historię kinematografii – i to nie tylko polskiej. Dostarczył bowiem plenerów do realizacji m.in. „Janosika” Jerzego Passendorfera, „Rycerza” Lecha Majewskiego, „Zemsty” Andrzeja Wajdy, ale też hitu Netflixa, czyli serialu „Wiedźmin” z Henrym Cavillem w roli głównej. Zamek czynny jest codziennie od poniedziałku do piątku w godz. 10-16, zaś w soboty i niedziele w godz. 10-18. gród zaprasza o godzinę krócej, czyli do godz. 18. Bilety w cenie 25 zł normalny i 18 zł ulgowy można zakupić on-line. Szczegóły na stronie: www.zamek-ogrodzieniec.pl
Zamek Pilcza: miał być tu klasztor, była fabryka śrutu
Z Ogrodzieńca przenosimy się do miejscowości Smoleń (kierując się tym samym w okolice Pilicy), znanej przede wszystkim za sprawą zamkowych ruin. Wyrastająca ponad las wieża jest niezwykle charakterystycznym punktem w krajobrazie. Zamek Pilcza znajduje się na terenie rezerwatu przyrody, który również nazywa się Smoleń. Obiekt pochodzi ponoć z XIII w. Budowla obronna (zapewne drewniana) zniszczona została na początku XIV w. podczas walk Władysława Łokietka z królem Wacławem.
Nowa, murowana warownia, wzniesiona została prawdopodobnie przez Ottona z Pilczy herbu Topór. Pierwotną bryłę zamku stanowiła niewielka kamienna budowla z wysoką wieżą. Dopiero później dobudowano dwa zamki dolne. Na przełomie XIV i XV w. rządy na Smoleniu sprawowała Elżbieta Pilecka-Granowska – trzecia żona Władysława Jagiełły. Kolejnymi właścicielami, po Pileckich, stali się w XVI w. Padniewscy. Jednak ten bogaty i potężny ród potrzebował znacznie bardziej okazałej rezydencji. Stąd też właściciele Smolenia przenieśli się do Pilicy, gdzie postawili sobie nowy zamek.
Opuszczona warownia w Smoleniu znacznie ucierpiała podczas wspomnianego już powyżej potopu szwedzkiego. Dawniej planowano przeznaczenie jej na klasztor, jednak w połowie XIX wieku zamek został kupiony i częściowo odbudowany przez Romana Hubickiego, który założył tu fabrykę śrutu „Batawia”. W ostatnich latach obiekt poddano gruntowej rewitalizacji, której efekty mogą dziś podziwiać zwiedzający. Zamek czynny jest codziennie, w okresie zimowym można go zwiedzać od poniedziałku do niedzieli w godz. 10-15. Bilety normalne kosztują 12 zł, a ulgowe – 9 zł (mieszkańcy gminy Pilica oraz dzieci do piątego roku życia mają wstęp darmowy). Można je kupić w kiosku koło parkingu. Aktualności dotyczących Zamku Picza w Smoleniu można szukać na jego facebookowej stronie – https://www.facebook.com/zamekpilczaSmolen
A jeśli zimową porą spadnie śnieg…
Zimowa aura na razie nas nie rozpieszcza, ale jak to z pogodą bywa, lubi zaskakiwać. Jeśli więc ku uciesze dzieci i narciarzy śnieg jednak spadnie, to polecamy pobliskie stoki, bowiem miłośnicy białego szaleństwa nie muszą jechać w góry, aby cieszyć się z jazdy na nartach, swonboardzie czy sankach. Typowo zimowe sporty można uprawiać także na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej oraz w okolicach Bełchatowa. Do każdego z nich z Częstochowy mamy zaledwie kilkadziesiąt kilometrów.
Na Jurze, w pobliskiej gminie Pilica, mamy stoki narciarskie
Stacja narciarska Cisowa położony 59 kilometrów od Częstochowy stok (sztucznie naśnieżany) dysponuje trzema różnej trudności trasami narciarskimi. Na miejscu działa wyciąg orczykowy i talerzykowy. Do dyspozycji narciarzy jest także wypożyczalnia sprzętu sportowego. Od poniedziałku do piątku stacja narciarska czynna jest od godz. 14 do 20, zaś w soboty i niedziele 10 do 20. Szczegóły na stronie: http://cisowa.pl/
Stok w Smoleniu
Kolejny stok w gminie Pilica to Rodzinna Stacja Narciarska Smoleń-ski. Czynny także od godziny 10 do 20. Na miejscu dwie trasy. Jeśli poprawią się warunki atmosferyczne to stacja będzie czynna od poniedziałku do piątku w godz. 14-20, a w soboty i niedziele od 9 do 20. Szczegóły na stronie: http://smolen-ski.pl/
Bełchatów / Góra Kamieńsk
Nowoczesny, dobrze przygotowany stok dla amatorów białego szaleństwa. Przygotowany zarówno dla początkujących, jak i średniozaawansowanych snowboardzistów i narciarzy. Główna trasa o długości 760 m, szerokości od 30 do 150 m i różnica wzniesień 123 m. Cały stok jest oświetlony, sztucznie naśnieżany, ratrakowany, a u jego podnóża czeka na narciarzy pełne zaplecze gastronomiczne i sanitarne oraz parking dla 500 samochodów. Szczegóły i informacje o uruchomieniu stoku na stronie: http://gorakamiensk.info
red., źródło arch. Związku Gmin Jurajskich, fot. Lighthouse Media
Czytaj także: Parafia to ciepłe wspomnienie mojego dzieciństwa