Piłkarze Rakowa Częstochowa w czwartek odpadli z europejskich pucharów, a już w niedzielę zagrają w PKO BP Ekstraklasie we Wrocławiu ze Śląskiem. Przyszedł czas, aby skupić się na polskiej lidze i Pucharze Polski.
Piłkarze Rakowa w czwartek rozegrali w Pradze rewanżowy mecze 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy UEFA ze Slavią. W pierwszym meczu w Częstochowie Raków wygrał 2:1 i jechał do stolicy Czech bronić zaliczki. Czerwono-niebiescy po 90. minutach przegrali 1:0 i w dwumeczu było 2:2. Piłkarze wyszli na dogrywkę. Raków stracił drugiego gola w meczu w 121. minucie dogrywki czyli już w doliczonym czasie gry…
Kiedy wszyscy szykowali się na rzuty karne Slavia zadała decydujący cios… Trudno pisać o nastrojach piłkarzy Rakowa po meczu. Zasmucony na konferencji prasowej trener Rakowa Marek Papszun był odzwierciedleniem drużyny…
Polscy eksperci byli różnego zdania. Jedni gratulowali postawy, inni pisali, że Raków zagrał jak większość polskich klubów w europejskich pucharach…
Raków odpadł z europejskich pucharów po raz drugi na ostatniej prostej. Teraz musi szybko się pozbierać i walczyć w polskiej PKO BP Ekstraklasie, bo na chwilę obecną po 4 meczach ma 7. punktów i jest na 12. pozycji w tabeli. W niedzielę częstochowianie zagrają we Wrocławiu ze Śląskiem, który u siebie w 3 meczach w tym sezonie jeszcze nie przegrał. Śląsk w 6 spotkaniach zdobył 9 punktów i o 2 „oczka” wyprzedza Raków.
Wrocławianie na pewno będą chcieli wykorzystać przygnębienie piłkarzy Rakowa po meczu w Pradze. Ale najlepszym lekarstwem dla częstochowian będzie szybkie przełamanie i zwycięstwo we Wrocławiu. Rok temu Raków jako pierwszy w sezonie wygrał we Wrocławiu i zdobył twierdzę „Wrocław”. Kibice Rakowa mają nadzieję, że teraz też czerwono-niebiescy przywiozą 3 punkty z Wrocławia.
MR-K, AK, fot: AK
