fbpx

Przejechał ponad 3 tysiące kilometrów dla chorego dziecka. Dziś kończy wyprawę

Przejechał ponad 3 tysiące kilometrów dla chorego dziecka. Dziś kończy wyprawę.

Częstochowian Robert Bułka, który 30 dni temu wyruszył w objazd dookoła Polski na rowerze, aby promować zbiórkę pieniędzy dla chorego na raka czteroletniego Michałka Sojdy, dzisiaj po południu dotrze na met do Cieszyna, skąd równo miesiąc temu wystartował jego specjalny „Tour de Pologne dla Michałka – małego wojownika”.


– Jestem szczęśliwy, udało się
– powiedział nam w rozmowie telefonicznej Robert Bułka. – Zrealizowałem wszystko, co sobie zaplanowałem i w takim czasie, w jakim przewidywałem. To dla mnie niesamowite i wspaniałe przeżycie. Na swojej drodze spotkałem wielu wspaniałych ludzi, którzy mi pomogli. Chciałbym im podziękować. To mechanicy, którzy pomogli mi, gdy miałem awarie sprzętu, właściciele noclegów, z których korzystałem, ale także kierowcy i inni turyści, także rowerzyści, na których natrafiłem w trakcie swojej podróży. Odzew ludzi na moją akcję był wspaniały, jak tylko dowiadywali się, jaki jest cel wyprawy od razu deklarowali, że pomogą Michałkowi, albo wesprą moją wyprawę, aby w ten sposób zrobić coś dla chorego dziecka. My, ludzie naprawdę w trudnych chwilach potrafimy się jednoczyć, to niesamowite – dodaje,

Jak zaznacza częstochowski rowerzysta, jego wyprawa nie mogłaby się odbyć, gdyby nie pomoc wielu osób – szefa firmy „Elqa”, w której pracuje (ufundował on m.in. koszulki ze specjalnymi nadrukami informującymi o akcji), kolegów z pracy, w tym także informatyków, którzy pomogli mu, jak mówi „ogarnąć” kwestie związane z relacjami z wyprawy w internecie.

– Szczególne podziękowania należą się moim dwóm wspaniałym dziewczynom: żona Agnieszce i córeczce Marcie – mówi Robert Bułka. – Wiem, że nie było im łatwo, gdy byłem tak długo poza domem. Jesteśmy bardzo ze sobą związani i wiem, że obie bardzo za mną tęskniły.


Pan Robert ma za sobą przejechanych już blisko 3 300 kilometrów. Na ostatnim odcinku wyprawy towarzyszy mu kolega, Jarosław Gałązka ze Złotego Potoku. To z nim pan Robert wjedzie na metę wyprawy.


Zawsze te ostatnie kilometry są najtrudniejsze, dlatego bardzo przydało mi się wsparcie – mówi Robert Bułka.


Obaj rowerzyści planują, że do Cieszyna dojadą dzisiaj około godziny 18. Stamtąd do domów zabiorą ich samochodami ich rodziny.

IBS, fot. Facebook