fbpx

Prężyć mięśnie trzeba umieć

Na hasło „kulturystyka” ludzie zwykle reagują w podobny sposób – wyobrażają sobie wielkoludów z mięśniami co najmniej takimi jak u Arnolda Schwarzeneggera. Nic bardziej mylnego. Kulturystyka to nie  hobby, które przeobraża mężczyzn w legendarnego Conana, a umiejętne rzeźbienie ciała, aby stało się piękne i proporcjonalne. To także sposób na inny, zdrowy styl życia, bo aby zostać kulturystą, nie wystarczy tylko wypracować masę i dorobić się w paru miejscach niestandardowej wielkości mięśni.


W przypadku kulturystyki jest wiele stereotypów – przyznaje Kornel Majchrzak, Mistrz Polski, Europy i Świata w kulturystyce. – Większość ludzi wyobraża sobie właśnie osiłka z dużym karkiem i wielkimi bicepsami. Kiedy ludzie się dowiadują, że uprawiam ten sport, są zwykle zaskoczeni. Tymczasem w tej dyscyplinie jest wiele kategorii wagowych i nie wszyscy wyglądamy jednakowo, jak bracia Schwarzeneggera – żartuje.
Jak opowiada Kornel Majchrzak, w społeczeństwie panuje sporo krzywdzących stereotypów dotyczących tej dyscypliny. Wiele osób myli sportowców z panami o przerośniętych mięśniach, jeżdżących wysłużonym BMW.
Jak w przypadku każdego sportu, także w kulturystyce trzeba mieć odpowiednią wiedzę i wsparcie trenerów, aby coś osiągnąć – mówi Kornel Majchrzak. – Sam trening na siłowni i nierównomierne budowanie masy, na przykład w górnej partii ciała nie czyni z nikogo kulturysty.
Kornel Majchrzak kulturystyką na poważnie zajął się kilka lat temu. Jak żartuje, chciał się sprawdzić na swoje trzydzieste urodziny i wystartować w profesjonalnych zawodach. Ze sportem kontakt miał jednak wcześnie. Od dziecka, między innymi za sprawą swojego ojca, prowadził aktywny tryb życia – pływał, uprawiał boks, karate, a także ćwiczył w siłowni.
Kiedy spotkał na swojej drodze prawdziwych kulturystów, na poważnie zabrał się na trenowanie.
Mamy w mieście wspaniałych sportowców z tej dyscypliny – opowiada. – Miałem się na kim wzorować, a także mogłem liczyć na ich pomoc. To Bartosz Sokołowski i Zbyszek Drewniak. Wspaniali sportowcy, zdobywcy tytułów Mistrza Polski, Europy i Świata.
Jak wspomina Kornel Majchrzak, to właśnie Bartosz Sokołowski pomagał mu w pierwszych treningach, uczył i prowadził  w tajniki tej dyscypliny. Praca włożona w treningi i przygotowania do zawodów owocuje. Od 2015 roku, gdy zaczął regularnie startować, praktycznie co roku zdobywa tytuł Mistrza Polski w swojej kategorii wagowej. Ma także na koncie tytuły Mistrza Europy, a nawet Mistrza Świata. Te dwa ostatnie tytuły częstochowianin zdobył w ubiegłym roku.
Kulturystyka, jak każda dyscyplina sportu, wymaga systematyczności i pracy – mówi Kornel Majchrzak. – To nie tylko odpowiednie treningi i praca, aby nasze ciało uzyskało odpowiednie parametry i stało się proporcjonalnie zbudowane, ale także specjalna dieta. Muszę odpowiednio się odżywiać. Ważne jest nie tylko to, co jem, ale także, kiedy. Regularne posiłki, złożone z właściwych składników, to podstawa. Mówi się,  że na sukces w kulturystyce składają się: w 60 procentach właśnie dieta, a potem w 35 procentach treningi i dopiero w 5 procentach talent.
By być w formie, Kornel Majchrzak je tylko to, co sam sobie przygotuje. Z tego powodu wszędzie, także do pracy chodzi z pudełkiem na posiłek. Jakie mówi, jego koledzy z pracy już się do tego przyzwyczaili i nie dziwi ich jego zachowanie. Bywa jednak tak, że przestrzegając godzin posiłków, musi coś przekąsić na mieście.
– Zdarzało mi się, że gdy przyszła moja pora, siadałem na ławce w Alejach, wyjmowałem swoje pudełko i jadłem – śmieje się. – Wiele osób było tym zaskoczonych. To trochę śmieszne, że ludzi nie dziwi, gdy ktoś je na przykład loda czy zapiekankę na ulicy, ale jak już wyciąga swój własny posiłek, to budzi zdziwienie.

Kornel Majchrzak przekonuje, że na rozpoczęcie przygody z kulturystyką nigdy nie jest za późno. Oczywiście, im wcześniej ktoś zacznie, tym większe ma szanse na duże sukcesy. Jego zdaniem przygodę z kulturystyką mogą już zaczynać 16-17 chłopcy. Ważne jest, aby korzystali z pomocy fachowców. Trenując samodzielnie na siłowni, bez odpowiedniej wiedzy mogą sobie bowiem zaszkodzić.
W kulturystyce, jak w każdej dyscyplinie sportu ważne są zaangażowanie i praca  – opowiada Kornel Majchrzak. – Aby przez 5 minut dobrze się zaprezentować na zawodach i uzyskać wysokie noty sędziów, muszę przygotowywać się nawet osiem miesięcy. Trenuję cztery razy po dwie godziny w tygodniu na siłowni, a cały czas dbam, by być w dobrej formie i odpowiednio się odżywiam. Tutaj nie ma mowy o żadnych „cudownych” metodach. Systematyczne treningi, to podstawa. Kulturystyka to trochę sztuka iluzji. Pracujemy ciężko, aby przez kilka minut na zawodach wypaść jak najlepiej i pokazać się z jak najlepszej strony, prezentując odpowiednio ukształtowane mięśnie. Ale tak to już jest w życiu – każdy musi zapracować na swoje ważne pięć minut — dodaje.