„Strefa zero” jest pierwszą nowością, jaką Teatr im. Mickiewicza zaprezentuje w sezonie 2021/2022. Premiera odbędzie się 11 września, w 20. rocznicę tragedii World Trade Center.
Od kilku lat nowe sezony w częstochowskim teatrze inaugurują realizacje, które wyszły spod ręki André Hübnera-Ochodlo. Tak było m.in. w przypadku „Fałszu”, „Hamleta”, „Poniżej pasa” czy „Wesołego miasteczka”. Sezon 2021/2022 także się tak rozpocznie. „Strefa zero”, której autorem jest Neil LaBute, jest 12. Już spektaklem, który dyrektor sopockiego Teatru Atelier im. Osieckiej, stworzył na częstochowskiej scenie.
Dialog przypomina dobry, amerykański film
– Neil LaBute jest niezwykle znanym i cenionym amerykańskim autorem sztuk teatralnych. Jego sztuki grane są na całym świecie, także w Polsce. „Strefa zero” nie jest polską prapremierą. Ten tytuł wystawiany był raz czy dwa razy, ale gdzieś dziesięć lat temu, od tego jej nie proponowano – wyjaśniał reżyser podczas środowej konferencji prasowej. – LaBute jest przedstawicielem specyficznej amerykańskiej szkoły pisania dramatów. Amerykanie potrafią doskonale konstruować dialogi, tworzyć splot zdarzeń. To, co wydaje się dziać na scenie przypadkowo, od początku było przez autora zaplanowane. Od aktorów wymaga to jednak bardzo dużej dyscypliny. Przez to dialog przypomina dobry, amerykański film – dodawał.
– Aktorzy wchodzą sobie w słowo, muszą się wbić w odpowiednim momencie, to kwestia teamingu odpowiedniej pauzy, muzycznego wyczucia. To musi brzmieć naturalnie, wiąże się ze sporym kunsztem – zaznaczał Adam Żuchowski, który jest autorem muzyki do premierowego spektaklu.
Obaj twórcy współpracują ze sobą przy każdej częstochowskiej realizacji. Zespół uzupełnia Stanisław Kulczyk, odpowiedzialny za współpracę scenograficzną. Tym razem wizualna strona spektaklu jest rzeczywiście imponująca – najbardziej chyba rozbudowana ze wszystkich ich wspólnych projektów.
Ten „spektakl jest sexi”
Scena jest duża, a na niej jedynie dwoje aktorów – Teresa Dzielska i Adam Machalica. Tekst, z którym się mierzą, wypełnia jednak całkowicie przestrzeń. „Strefa zero” zapowiada się jako spektakl drapieżny, w którym emocje narastają z każdą minutą. Bohaterowie są kochankami, więc jak podkreśla reżyser „spektakl jest sexi” i tylko dla widzów dorosłych.
Data premiery nie jest kwestią przypadku, rzecz rozgrywa się w Nowym Jorku niecałą dobę po atakach terrorystycznych na World Trade Center. I to apokaliptyczne zdarzenie stanowi tło opowieści o intymnej i skomplikowanej relacji, która łączy Abby i Bena. Dla obojga grających ich aktorów nie jest to oczywiście pierwsza współpraca z Hübnerem-Ochodlo. Tu przypomnijmy, że rolą Horacego w „Hamlecie” Machalica debiutował zarówno zawodowo, jak i na częstochowskiej scenie. Potem zagrał również w „Poniżej pasa”. Szekspirowską Królową Gertrudą była z kolei Teresa Dzielska. Przed „Hamletem” wystąpiła zaś w „Do dna” i „Plaży”, potem również w „Fałszu”.
– „Strefa zero” od razu ujawnia poziom aktorstwa. Tu nie ma miejsca na fałszywe zagrania. Albo publiczność nam uwierzy, kupi to w całości, albo nie. Obie role wymagają dużej dojrzałości, ale wiem, że powierzyłem je w najlepsze ręce – mówił Andre Hübner-Ochodlo.
Premiera w sobotę 11 września
Spektakl premierowy odbędzie się 11 września o godz. 19, ten przedpremierowy dzień wcześniej, potem „Strefa zero” grana będzie też 12 i 14 września. Informacje o biletach można znaleźć na: www.teatr-mickiewicza.pl.
„Strefa zero” będzie miała swoją premierę również w Sopocie. Zazwyczaj spektakle Andre Hübnera-Ochodlo najpierw prezentowane były tam podczas „Lata Teatralnego”, potem we wrześniu miały częstochowską premierę. Teraz, ze względu na wrześniową rocznicę, sopocka premiera będzie otworzy sezon w Teatrze Atelier.
To jednak niejedyna premiera, na którą częstochowski teatr zaprosi w tym miesiącu. 17 września na scenie kameralnej zadebiutują „Zażynki” w reżyserii Tomasza Mana, a 25 września – muzyczny „Pożar w sercu” w reżyserii Roberta Dorosławskiego (więcej na ten temat piszemy TUTAJ).
Zuzanna Suliga
