Choć Evia jest drugą co do wielkości grecką wyspą, dla większości pozostaje nieznana. Warto ją poznać, by zachwycić się zaskakującymi krajobrazami, zjawiskowymi plażami, malowniczymi zatoczkami. Atrakcje i smaki rajskiej Evii odkrywa dla czytelników „Gazety Regionalnej” Agnieszka Kobryń-Pietrasiewicz.
Agnieszka Kobryń-Pietrasiewicz i Jacek Pietrasiewicz już raz zmielili swoje życie. Porzucili duże miasto i przenieśli się do Zakamienia (leżącego w gminie Pińczów). Tam założyli farmę Jaga (czyli J, jak Jacek,
plus Aga) i zaczęli produkować sery. Odnosili wiele sukcesów, m.in. w 2014 roku zwyciężyli w konkursie Dziedzictwa Kulinarnego na najlepszy polski produkt regionalny.
– W Polsce, w branży serowarskiej osiągnęliśmy bardzo dużo – byliśmy na szczycie. Ale okupione to zostało bardzo ciężką pracą, czasem ponad siły. Na domiar złego praca ze zwierzętami praktycznie uniemożliwia wyjazd we dwoje na jakikolwiek wypoczynek. Tak więc pracowaliśmy ponad siły, marząc o trzydniowym wyjeździe nad polskie morze. Aż nagle dotarło do nas, że już nie możemy tak funkcjonować. I nie chcemy. Że nie chcemy spędzić starości w lesie, w kraju gdzie słońce świeci 60 dni w roku. Że chcemy nad morze. A jeśli nad morze, to dlaczego nie nad ciepłe i turkusowe? – wspomina pani Agnieszka.
I tyle wystarczyło. Po raz kolejny wywrócili swoje życie do góry nogami. Kupili nieruchomość w Grecji, sprzedali wszystko, co mieli w Polsce i ruszyli do Grecji. Wybrali wyspę Evia (Eubea).
Wyspa prawie nieznana
Skąd ten wybór? – Bardzo istotnym powodem, dla którego wybraliśmy Evię było to, że na wyspę wjeżdża się mostem. To w znaczący sposób ułatwiło przeprowadzkę oraz obniżyło jej koszt. Most pozwala nam
również dotrzeć do domu w ciągu 2 godzin od wyjazdu z lotniska w Atenach. Kolejną ważną kwestią jest to, że Evia jest zupełnie niekomercyjna. Ruch turystyczny jest tu stosunkowo niewielki – bez porównania
z Kretą, Santorini, Rodos czy Mykonos. Właściwie, mimo że jest to druga co do wielkości wyspa grecka – jest prawie nieznana. Duża w tym zasługa samych Greków, a zwłaszcza ateńczyków, którzy po prostu
uważają Evię za „swoje” miejsce do wypoczynku – czy to wakacyjnego, czy weekendowego. Na wyspie jest mnóstwo domów, które zamieszkałe są jedynie w sezonie wakacyjnym. Dlatego nie jest tak szeroko reklamowana jak inne, typowo komercyjne greckie wyspy – opowiadają małżonkowie.
Różnorodność zaskakujących krajobrazów
By przemierzyć Evię wzdłuż samochodem potrzeba około pięciu godzin. Tak jak cała lądowa Grecja, Evia to różnorodność zaskakujących krajobrazów. Zjawiskowe plaże na wschodzie i południu wyspy, malowniczo położone zatoczki nadmorskie, a wewnątrz wyspy – góry oraz wpisane w ten krajobraz lasy,
rzeki i magiczne wodospady. A wraz z nimi przemysł i rolnictwo (uprawy winorośli, gaje oliwne, hodowle owiec i kóz).
Całe to bogactwo i różnorodność to podstawowe zalety Evii – w jej całorocznym i turystycznym wymiarze. Czyste górskie powietrze, piniowe lasy, doliny rzek, lokalne przysmaki w klimatycznych tawernach, stoiska
z rybami prosto z kutra, a dla kontrastu kuszące niepowtarzalnym urokiem plaże z błękitnymi wodami Morza Egejskiego.
Powierzchnia wyspy wynosi 4 167 km kw. Stolicą jest Chalkida. Zamieszkuje ją ok. 218 tys. ludzi. Odległość od Aten i lotniska to 60 km. Evia to ciągle jeszcze dziki raj na ziemi – o wiele mniej popularny turystycznie
niż inne greckie wyspy. Ale to akurat jest zdecydowanie zaletą tej przepięknej krainy.
Morze atrakcji dla zwiedzających
Atrakcji dla zwiedzających jednak nie brakuje. Są i Smocze Domy, zlokalizowane blisko Karystos – (jednego z najpiękniej-szych miasteczek na wyspie). Jest Eretria, w której warto zobaczyć ruiny amfiteatru i łaźnie położone niedaleko portu. Nie zapominajmy o Edipsos – słynnej miejscowości uzdrowiskowej, która zawdzięcza popularność źródłom o właściwościach leczniczych. Warto odwiedzić też miasteczko
Limni, nazywane w starożytności Elimnion. Mieści się tu żeński klasztor Agiou Nikolaou sięgający VII w., który powstał w miejscu dawnej świątyni Posejdona.
Wymieniać można długo. Są jeszcze wodospady, port w Kimi, plaże Marmari, Kalamos i Korasida…
Wyspa oliwą płynąca
Jak podkreślają małżonkowie, Evia to wyspa oliwą płynąca. Znajdziemy tu całe mnóstwo drzew oliwnych – lokalne tłocznie w sezonie zbiorów (październik, listopad) mają pełne ręce roboty, a smak oliwy i jej właściwości zdrowotne są powszechnie cenione.
Na Evii w okolicach miasta Kimi znajdują się słynne sady figowe. Na wyspie znajdziemy również małe serowarnie produkujące sery z mleka koziego i owczego. W każdej wiosce znajduje się piekarnia, w której oprócz świeżego chleba, dostaniemy greckie śniadanie – tiropita – ciasto filo z serem, spanakopita – ciasto filo ze szpinakiem i wiele innych wariantów tego przysmaku – na ciepło lub na zimno.
Uroku i smaku dodają małe warzywniaki z sezonowymi jarzynami i owocami, sklepiki, w których kupimy dokładnie wszystko, a wszędzie uśmiechnięci, życzliwi ludzie.
Jedzenie niczym rytuał
– Jedzenie w tawernach to rytuał, to świętowanie, jesteśmy razem, rozmawiamy, spotykamy się nie tylko po to, żeby zjeść i pędzić dalej. Widujemy się, żeby celebrować smaki i czas spędzany wspólnie z przyjaciółmi. W tawernach na naszej wyspie nie ma oddzielnego menu dla turystów i mieszkańców. Ceny nie zmieniają się na sezon wakacyjny – zaznacza pani Agnieszka.
Czym się zajadają? – Tutejsze ryby nie mają sobie równych, to zupełnie inny smak niż ten, który znamy w Polsce. Ryba prosto z Morza Egejskiego, upieczona na ruszcie, do tego chorta zebrana własnoręcznie, trochę cytryny, oliwy… ten smak nie ma sobie równych – zapewnia.
A co to jest ta chorta (χόρτα)? To mieszanina zieleniny, najlepiej tej rosnącej dziko w tajemniczych, trudno dostępnych górskich miejscach. Ugotowaną chortę podaje się na ciepło lub zimno, koniecznie polaną oliwą z oliwek, skropioną obficie cytryną lub octem z winogron i posypaną solą. Najlepiej smakuje z grillowaną rybą, winem i zjedzona w towarzystwie przyjaciół.
Yaga of Evia
Oczywiście życie na Evii nieogranicza się wyłącznie do relaksu na plaży i kosztowania pyszności. – Wiele zupełnie obcych osób pyta nas, jak utrzymujemy się w Grecji? Nie narzekamy na brak zajęć. Ja zajmuję
się sprzedażą nieruchomości w Zodos Real Estate, a Jacek prowadzi Airbnb Yaga of Evia z dwoma apartamentami: Gaja i Orfeusz – wyjaśniają.
Apartamenty można znaleźć na:
red., zdjęcia pochodzą z archiwum Agnieszki Kobryń-Pietrasiewicz i Jacka Pietrasiewicza
Agnieszka Kobryń Pietrasiewicz będzie prelegentką podczas Konferencji Branżowej – wydarzenia towarzyszącego tegorocznym Targom Budownictwa, Nieruchomości i Wyposażenia Wnętrz.