fbpx

Od nowego roku częstochowianie mieszkający w blokach zapłacą za śmieci tyle, ile zużyją wody

Od nowego roku częstochowianie mieszkający w blokach zapłacą za śmieci tyle, ile zużyją wody. Rada Miasta przegłosowała dzisiaj uchwałę, która wprowadza dla lokatorów domów wielorodzinnych nową metodę ustalania opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi.

Od 1 stycznia 2021 roku mieszkańcy bloków nie będą płacić za odpady w zależności od zadeklarowanej liczby osób mieszkających w danym mieszkaniu, a od ilości zużytej wody w nim wody. Przelicznik ustalono na 9,60 za metr sześcienny wody. Dla części częstochowian oznacza to podwyżkę, i to znaczącą.


Po zmianach, dla przykładu jedna osoba, która płaci obecnie 29 złotych miesięcznie za segregowane odpady komunalne, zużywając średnio 4 metry sześcienne wody będzie płacić za śmieci od stycznia przyszłego roku 38,40 zł.


Ten punkt dzisiejszej sesji spowodował najdłuższą dyskusję. Miasto argumentowało, że musi zmienić zasady naliczania opłat za odpady komunalne, gdyż wielu częstochowian nie składa rzetelnie deklaracji śmieciowych.
Gmina podliczyła, że z systemie brakuje około 30 tys. deklaracji, co powoduje straty miasta na poziomie ok. 10 mln złotych rocznie.

Łukasz Kot, wiceprzewodniczący Rady Miasta i dyrektor ds. eksploatacyjnych w Częstochowskim Przedsiębiorstwie Komunalnym przekonywał, że przy obecnym systemie, osoby uczciwie płacące za śmieci płacą także za tych migających się przed tym obowiązkiem.


Jak poinformowano na sesji, w wielu mieszkaniach w mieście, w których zgodnie z deklaracjami za śmieci nikt nie mieszka zużywana jest woda, co świadczy o tym, że tak naprawdę lokale te są zamieszkałe. Stąd własnie pomysł, aby wysokość opłat za odpady uzależnić od zużytej wody, której wykorzystanie nie da si,ę zaniżyć. Jak powiedział Łukasz Kot, projekt uchwały przedstawiony radnym był wnikliwie analizowany i konsultowany, m.in. z wodociągami, które przekazały gminie, jakie jest średnie faktyczne zużycie wody na jednego mieszkańca w Częstochowie.


Pomysł miasta wzbudził sporo wątpliwości. Część radnych, głównie z Prawa i Sprawiedliwości, argumentowała, że wprowadzanie de facto podwyżki za śmieci w obecnej, trudnej dla częstochowian sytuacji nie jest dobrym rozwiązaniem. Zastanawiano się także, jak po zmianach obliczyć opłaty, gdy na przykład w mieszkaniu nie ma licznika wody, a lokator płaci tzw. ryczałt.
Niektórzy rajcy miejscy uznali również, że wprowadzanie opłat za śmieci uzależnionych od zużycia wody, które siłą rzeczy w okresie pandemii jest większe niż zwykle, także nie jest dobrym wyjściem.

Radni PiS, którzy nie negowali samej konieczności zmian i konieczności uszczelnienia systemu, wnioskowali o wprowadzenie niższych podwyżek. Zaproponowali o dwa złote niższy przelicznik od metra sześciennego wody. Pomysł ten został odrzucony.
Ostatecznie za nowymi zasadami obliczania stawki za śmieci opowiedziało się 19 radnych. Cała ósemka z PiS była przeciw, a jedna osoba wstrzymała się od głosu.