Piłkarze Rakowa Częstochowa wygrali pierwszy mecz 3. rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy UEFA na Słowacji ze Spartakiem Trnava 2:0. Rewanż odbędzie się w najbliższy czwartek w Częstochowie. – Teraz trzeba dopiąć sprawę u siebie – mówi trener Rakowa Marek Papszun.
– Dobry wieczór – rozpoczął konferencję prasową trener Rakowa Marek Papszun. – Pierwsza połowa za nami. Wypracowaliśmy tutaj na wyjeździe zaliczkę. Teraz trzeba dopiąć sprawę u siebie. Bo jeszcze ten mecz trwa dalej. On nie jest jeszcze rozstrzygnięty. Trudne spotkanie ze względu na pogodę. Jeżeli byliście na stadionie to też to odczuliście nie biegając. Wyobraźmy sobie, co czuli zawodnicy. To było widać. Przebieg meczu i jego obraz determinowały bramki. Strzeliliśmy dwa gole w pierwszej połowie. I jasne było, że przeciwnik mocno zaatakuje i tak też się stało. Umiejętnie się broniliśmy. Brakowało może trochę skontrowania, ale 2:0 na wyjeździe to bardzo dobra zaliczka. Przy takiej pogodzie to jesteśmy zadowoleni. Tak jak powiedziałem. Ten mecz jeszcze się nie skończył.
Co do pogody, można w pewien sposób się przygotować i też w czasie meczu zarządzać. Tak jak było widać, zawodnicy rezerwowi wyjątkowo nie byli na ławce tylko w szatni oglądali pierwszą połowę ze względu na ten upał. Takie czynności można stosować przed meczem i w przerwie. Nie oglądamy Spartaka sprzed 3 lat tylko sprzed kilu dni czy kilkunastu dni. Teraz najbardziej interesuje nas ten mecz do analizy. To będzie podstawą do przygotowania się do meczu. Z mojej perspektywy to wydaje mi się, że dobrze gramy w domu. Vladan Kovacević ma lekki uraz i dlatego dzisiaj nie wystąpił. Kacper Trelowski zagrał bardzo dobry mecz, bo ostatnie spotkanie mu nie wyszło. Super, że potrafił odbudować się w trudnym meczu na europejskich pucharach. Zagrał na wysokim poziomie i to mnie jako trenera bardzo cieszy.
Trener Papszun cieszył się też z tego, że Raków w 9 meczu w europejskich pucharach 8 raz nie stracił bramki. Dziennikarze dopytywali też m.in. o to czy czy Spartak zaskoczył czymś Raków i czy częstochowianie chcieliby zagrać w 4. rundzie eliminacji z greckim Panathinaikosem Ateny czy z czeską Slavią Praga?
– Trochę zaskoczył nas taką agresywną grą – dodaje trener Papszun. – Już na pograniczu były pewne wejścia i to mnie zaskoczyło. Spodziewałem się agresywnej gry, ale to tu już było na styku. To było pewnego rodzaju zaskoczeniem. Ale zespół był na to przygotowany jak było widać i nie panikował. Też umiał odpowiedzieć w pewnych momentach agresywną grą. Jeżeli mógłbym powiedzieć, że coś mnie zaskoczyło choć nie do końca to wskazałbym ten element. Ten dwumecz będąc mocno precyzyjnym jeszcze nie jest rozstrzygnięty i nie takie rzeczy się już zdarzały. Ja w ogóle o tym jeszcze nie myśle. To by było bardzo złe i nieodpowiedzialne z mojej strony gdybym myślał o tym z kim gramy w kolejne rundzie gdy ten pojedynek nie jest jeszcze rozstrzygnięty. Naprawdę musimy się skoncentrować. Może gospodarze nie stworzyli jakiś sytuacji, ale jest to groźny zespół. Przyjadą nie mając nic do stracenia, ale ta zaliczka jest.
MR-K, fot: AK
Partnerami relacji są:
www.mik-stal.pl
Wyższa Szkoła Zarządzania w Częstochowie
DMK Invest Materiały budowlane Konopiska
