fbpx

Lokatorzy domu w Popowie, w którym zawaliła się ściana mają już nowe lokum

Lokatorzy domu, w którym zawaliła się ściana mają już nowe lokum. Pomógł wójt Popowa oraz właściciel firmy, w której zatrudnieni są poszkodowani. Pani Swietłana i jej partner pan Rafał na odzyskanie swoich rzeczy muszą poczekać do przyszłego tygodnia. Teraz dom, w którym doszło do katastrofy budowlanej został przez inspektora nadzoru budowlanego wyłączony z użytkowania.

Do zawalenia się bocznej ściany budynku doszło dzisiaj, niedługo przed godziną 13. W chwili katastrofy w budynku obecna była jedynie 40-letnia Swietłana. Do Popowa, i w ogóle do Polski, do pracy, przyjechała dobę wcześniej. Zamieszkała razem z partnerem w domu, który ten wynajmował.

– Siedziałam w kuchni przy stole, obiad się gotował, a ja rozmawiałam przez telefon z córką, gdy usłyszałam dziwny hałas – opowiada kobiet. – Na początku myślałam, że to duża ulewa, ale po chwili zauważyłam, że coś się dzieje ze ścianą.

Gdy runęła ściana, kobieta wybiegła z domu. To być może uratowało jej życie, bo po chwili zawalił się sufit. Do środka wpadła część sypialni, która znajdowała się na piętrze.

– Szczęście w nieszczęściu, że to się stało w dzień – mówi pan Rafał. – Gdyby ta katastrofa wydarzyła się nocą, gdy spaliśmy, różnie mogłoby z nami być.

Z zawalonego domu kobieta wyszła niemal tak, jak stała. Zdążyła zabrać tylko kilka rzeczy. Oboje zostaliby bez dachu nad głową, gdyby nie pomoc wójta Popowa oraz właściciela firmy, w której pracuje mężczyzna, a do której do pracy przyjechała pani Swietłana. Późnym popołudniem szef pana Rafała przyjechał do niego i wręczył mu klucze do mieszkania, w którym tymczasowo zamieszka para.

O zdarzeniu Komenda Powiatowa Policji w Kłobucku powiadomiła Prokuraturę Rejonową w Częstochowie oraz nadzór budowlany.

– Ze wstępnych ustaleń wynika, że do zdarzenia doszło, gdy właściciel budynku dokonywał prace ziemno-budowlane – poinformował nas aspirant Kamil Raczyński z kłobuckiej policji.

Jak zaznaczył oficer prasowy, okoliczności wypadku są nadal badane.

Poszkodowana para podejrzewa, że do zawalenia się ściany doszło, bo operator pracującej na placu koparki naruszył fundamenty budynku.