Leon Madsen podczas czwartkowego turnieju SEC w Gnieźnie dotarł tylko do biegu barażowego, gdzie zajął ostatnie miejsce i po raz pierwszy nie awansował do wielkiego finału.
Leon Madsen wygrał trzy z rzędu eliminacje SEC, w tym środową w Rybniku. Dlatego w czwartek w Gnieźnie kibice zastanawiali się, czy Duńczyk reprezentujący na co dzień barwy Eltrox Włókniarz Częstochowa dokona spektakularnego wyczynu i wygra czwartą z rzędu eliminację SEC.
Początek zawodów dla Duńczyka był słaby. W czwartym wyścigu Madsen przyjechał do mety za plecami Mikkela Michelsena i Grigorija Łaguty. W 6. wyścigu Madesen przegrał z Peterem Ljungiem. W 11. biegu Madsen przegrał z Patrykiem Dudkiem i po trzech seriach startów miał na koncie tylko 5 punktów.
Pierwsze biegowe zwycięstwo Madsen odnotował w 13. wyścigu, gdzie wyprzedził Michaela Jepsena Jensena, Vaclava Milika i Kacpra Worynę. Madsen miał szansę na wielki finał, ale musiał wygrać 20 bieg i liczyć, że Robert Lambert i Timo Lahti przyjadą z tyłu. Tak się jednak nie stało. Wygrał Lambert, drugi był Lahti, a Madesen dopiero trzeci. W biegu nie liczył się Kai Huckenbeck.
Po rundzie zasadniczej do wielkiego finału awansowali Robert Lambert (14 punktów) i niespodziewanie Timo Lahti (12). W barażu o dwa premiowane awansem do finału miejsca musieli walczyć: Madsen, Grigorij Łaguta, Krzysztof Kasprzak i Bartosz Smektała. Dwa pierwsze miejsca zajęli: Kasprzak i Łaguta i to oni uzupełnili stawkę wielkiego finału w Gnieźnie. Madsen w barażu przyjechał ostatni. Wyprzedził go też Smektała.
W wielkim finale najlepszy Robert Lambert, który na dystansie wyprzedził Timo Lahti. Na trzeciej pozycji przyjechał Łaguta, a czwarty Kasprzak.
Za żużlowcami walczącymi w SEC już cztery eliminacje. Liderem cyklu jest Robert Lambert. Drugi jest Madsen, a trzeci Łaguta. Teraz żużlowcy spotkają się w Toruniu w turnieju finałowym, który przesądzi o medalach Indywidualnych Mistrzostw Europy.
Foto: Gazeta Regionalna