fbpx

Jagoda Markowska: Prace niczym krótkie wiersze utrwalające ulotność i czar życia [ROZMOWA]

Haiku – to nawiązanie do nazwy krótkich, pisanych głównie po japońsku form poetyckich. Myślę, że charakter tych wierszy bardzo pasuje do estetyki i klimatu moich prac – mówi o swojej debiutanckiej wystawie Jagoda Markowska, uczennica Zespołu Szkół Plastycznych w Częstochowie, której twórczość do 22 czerwca można oglądać w Ośrodku Promocji Kultury „Gaude Mater”.

Za Tobą debiutancka wystawa, frekwencja dopisała, padło wiele miłych słów, takie wydarzenia pozwalają nabrać wiatru w skrzydła?

– Zdecydowanie tak. Na wernisaż przyszło zarówno wielu moich znajomych, jak i osób z rodziny, dzięki którym poczułam ogromne wsparcie i motywację. Pojawiło się także wiele nieznanych mi twarzy i to też bardzo pozytywnie mnie nakręciło. Od razu
bardziej chce się tworzyć. Myślę, że to jest w takich wydarzeniach najfajniejsze, możliwość dzielenia się z innymi swoją sztuką i czerpania energii z pozytywnych reakcji.

Jagoda Markowska: Prace niczym krótkie wiersze utrwalające ulotność i czar życia [ROZMOWA] 2
Wernisaż wystawy Jagody Markowskiej (fot. Igor Wójcik)

Skrzydła rozwijają również ptasi bohaterowie Twoich prac. Lubisz podglądać kawki, ale nie tylko one doczekały się portretów.

– Kawki zdecydowanie zdominowały wystawę, bo to moje ulubione zwierzęta i zasługiwały na więcej niż jedną pracę. Oprócz nich są również inne ptaki – w akwarelowo-ołówkowej serii prac znalazły się łabędzie, kruki, wrony, jastrząb, kukułki…

W sumie to nie jestem pewna, co mnie tak ciągnie do rysowania ptaków, ale bardzo je lubię. Może to ta lekkość, z jaką wznoszą się w powietrze? W końcu kto nie chciałby kiedyś tak polatać?

Uwielbiam zwierzęta, więc to one są głównym tematem moich prac. Ludzi także bardzo lubię przedstawiać, ale nie pojawili się na ani jednym rysunku, co pasuje do zamysłu wystawy. Haiku są zazwyczaj bezosobowe, przedstawiają florę i faunę obserwowane przez człowieka, którego tożsamość nie ma większego znaczenia.
To może być każdy, przechodzień, czy postronny obserwator.

Jagoda Markowska: Prace niczym krótkie wiersze utrwalające ulotność i czar życia [ROZMOWA] 3
Wernisaż wystawy Jagody Markowskiej (fot. Igor Wójcik)

Wiele osób zastanawiało się nad zagadkowym tytułem, dlaczego „Haiku”?

– „Haiku” to nawiązanie do nazwy krótkich, pisanych głównie po japońsku form poetyckich. Myślę, że charakter tych wierszy bardzo pasuje do estetyki i klimatu moich prac. Są oszczędne i proste w formie, opisują pogodę, przyrodę, zwierzęta, zwykłe codzienne zdarzenia. Tytuł wymyśliła moja mama Beata, której właśnie
tak kojarzy się moja twórczość, ale już od dłuższego czasu ciekawił mnie ten typ poezji. To takie krótkie wiersze utrwalające ulotność i czar życia.

Tworzysz m.in. linoryty, rysunki, kolaże, która technika jest Ci najbliższa?

– Myślę, że rysunek ołówkiem, choć brzmi to niezwykle prosto. Uwielbiam szkicować, robić „z gestu” zarysy przedmiotów, zwierząt, postaci. Właśnie ta prostota bardzo mi pasuje. Mogę w każdej chwili wziąć szkicownik i ołówek do ręki, by uchwycić coś na papierze. Inne techniki zajmują o wiele więcej czasu i wymagają większego przygotowania. Poza tym, podoba mi się to, jak wyglądają kreski rysowane grafitem ołówka, a zdecydowanie wolę je od gładkich czarnych linii cienkopisu. A jeśli chcę
je jakoś urozmaicić, to dodaję trochę koloru w postaci akwareli bądź kredek, za którymi również przepadam.

Szkice ołówkiem mogą być sztuką samą w sobie, ale można je też wykorzystać w jakichś innych projektach, np. jako pomysł do kolażu (kolejna z moich ukochanych technik) czy linorytu. To właśnie zrobiłam, przekształcając szkic kawki zrobiony „na
szybko” w szkole (na znalezionej kartce w kratkę, z czyimiś notatkami z historii z drugiej strony – uśmiech) w linoryt, którego odbitka zawisła na wystawie.

Jagoda Markowska: Prace niczym krótkie wiersze utrwalające ulotność i czar życia [ROZMOWA] 4
Wernisaż wystawy Jagody Markowskiej (fot. Igor Wójcik)

Talent przekazywany jest w Twojej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Pracując nad wystawą, konsultowałaś się z bliskimi?

– Przez większość czasu siedziałam w skupieniu nad pracami i nie wpuszczałam nikogo do pokoju, ale tak, wiele razy pokazywałam szkice czy nieskończone prace rodzicom, prosząc o rady lub opinie. Oboje mają wykształcenie plastyczne i znają się na tym, co robią, więc choć potrafię być bardzo uparta i robię „po swojemu”, to ich wskazówki są bardzo przydatne i cieszę się, że mam kogoś, kto prowadzi mnie w procesie twórczym. Poza tym wiele razy moja siostra Hania (która również uwielbia sztukę i ma ogromny talent artystyczny) zaglądała mi przez ramię i zachwycała się ptasimi rysunkami, dodając mi wiary w siebie.

Sztuki plastyczne to nie koniec Twoich zainteresowań. Czym jeszcze się pasjonujesz?

– Oprócz sztuki swój czas wolny wypełniam książkami i filmami, uwielbiam pochłaniać nietypowe historie, piękne słowa czy kadry. Kocham filmy Wesa Andersona i wiele osób mówiło mi, że wyglądam jak jedna z wykreowanych przez niego postaci.
Słucham dużo różnorodnej muzyki, czasem skaczę po pokoju. No i lubię
obserwować zwierzęta, czy to naszego psa, czy właśnie napotkane po drodze do szkoły kawki.

Jagoda Markowska: Prace niczym krótkie wiersze utrwalające ulotność i czar życia [ROZMOWA] 5
Wernisaż wystawy Jagody Markowskiej (fot. Igor Wójcik)

Udany debiut za Tobą, czy myślisz już o kolejnych artystycznych planach?

– Po tej pierwszej wystawie tym bardziej planuję zaangażować się w więcej twórczych działań. Mam nadzieję, że będę miała w przyszłości jeszcze kilka okazji do wystawiania swoich prac.

Dziękujemy za rozmowę

Gazeta Regionalna