O inwestowaniu w nieruchomości za granicą oraz jak ważna jest energia kobiet rozmawiamy z dr Edytą Tadeusiak*, jedną z prelegentek Jurajskiego Spotkania Kobiet
Co poradziłaby Pani kobietom, które chcą rozpocząć inwestowanie za granicą, od czego zacząć?
– Przede wszystkim należy zacząć od zadania sobie pytania: czy to będzie kraj, w którym będę chciała kiedyś zamieszkać, czy tylko odwiedzać raz na jakiś czas, na przykład w wakacje? Jeśli szukamy miejsca, które docelowo będzie miejscem dorastania naszych dzieci lub wnuków, miejscem, które daje nam poczucie spełnienia i szczęścia, to sprawdzamy kraj pod tym kątem.
Zaczynamy zatem od pytania… do czego zmierzam?
– Ja chciałam dla siebie i moich dzieci kraju, w którym czas spędza się na świeżym powietrzu, gdzie ważne są relacje, a życie toczy się w spokojnym rytmie. Nic nie wymaga pośpiechu. Kraju, w którym możemy nauczyć się nowego języka i gdzie wszyscy będą nas chcieli odwiedzać. To prywatnie. A biznesowo… kraju, w którym mam możliwość robienia tego, co kocham. Czyli kupowania nieruchomości, remontowania i przeprowadzania ich transformacji. No i gdzie zawsze są chętni na wynajem.
Ile trzeba mieć oszczędności, żeby myśleć o inwestowaniu za granicą ?
– Wszystko zależy od tego, w jakim kraju chcemy inwestować. Mam doświadczenie z Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. W Anglii przykładowo, jeśli jesteśmy rezydentami i szukamy domu dla siebie, przy rezerwacji wystarczy nam depozyt w wysokości 10% wartości nieruchomości. Jeśli decydujemy się na wynajem, zwykle jest to 25% wkładu własnego jeśli ubiegamy się o kredyt hipoteczny. Najtańsze domy można znaleźć na północy Anglii, gdzie ceny kształtują się od 80.000 funtów. W Hiszpanii natomiast, jeśli korzystamy z kredytu hipotecznego, potrzebujemy minimum 30% wartości nieruchomości. Ceny w miejscowościach nadmorskich zaczynają się od 60 000 euro. Wartościowym źródłem informacji jest mój fanpage na Facebooku, do którego obserwowania zapraszam – Edyta Tadeusiak PhD. Kilka razy w tygodniu publikuję tam wartościowe teksty na temat Hiszpanii, życia i inwestowania z przykładowymi nieruchomościami wartymi uwagi.
W jaki sposób zarządza się nieruchomością zagraniczną?
– Najczęściej korzysta się z usług firm, które się w tym specjalizują. Zarówno w Anglii, jak i w Hiszpanii jest duży wybór takich firm, także tych z obsługą w języku polskim. W Wielkiej Brytanii taka usługa to koszt rzędu 10% wartości czynszu, który płacą lokatorzy. W Hiszpanii można znaleźć oferty od 5 do 30%. Wszystko zależy od wielkości firmy oraz pakietu, na który się decydujemy. Przykładowo, czy mamy wliczone opłaty platform Airbnb/Booking, kto ponosi koszty za sprzątanie – wynajmujący czy właściciel.
Pomaga Pani w inwestowaniu w nieruchomości w Hiszpanii, dlaczego tam? Jakie regiony Hiszpanii są warte zainteresowania?
– Dlaczego Hiszpania? Dlatego, że kocham ten kraj i czuję się tutaj jak w domu. Wszystko, no może z wyjątkiem podatków, jest tutaj przyjazne. Tak naprawdę w Hiszpanii można realizować się w każdej strategii. Począwszy od wynajmów krótkoterminowych po długoterminowe. Chcesz zajmować się flipami, rynek też daje taką możliwość. Można tez tylko ulokować oszczędności w dom wakacyjny, aby nie stracić przy obecnej inflacji, bo wartość tych nieruchomości stale wzrasta. Cała Hiszpania jest ciekawa pod względem inwestycyjnym, ale moje regiony, czyli okolice Alicante i Murcji, tzn. Costa Blanca i Costa Calida są mi najbliższe. Ceny tutaj są też przystępne w przeciwieństwie do znanej Marbelli lub Barcelony.
Czym jest dla Pani energia kobiet w inwestowaniu?
– Energia kobiet nie jest władcza, jest wspierająca i motywująca. Fajnie opisała to Kasia Jagiełło w książce “Queen in Flow” używając porównania do watahy wilków. Kiedy watasze przewodzi samiec, będzie on szedł na czele stada, wyraźnie pokazując, kto jest najważniejszy w hierarchii. Stado pod wodzą samca zawsze idzie z tyłu. Tymczasem, gdy watahą zarządza samica, stado zawsze idzie przed nią. Samica ma stado na oku, dba, by nikt się nie zgubił, zagarnia odstających od reszty, popycha do przodu, przypomina o niezbaczaniu ze ścieżki. Moim zdaniem, taki styl, taka energia kobiet jest przyszłością, szczególnie na rynku nieruchomości. Myślę, że większość z nas lubi, gdy ktoś o nas dba.
Jeśli miałaby Pani doradzić osobie, która ma oszczędności i zastanawia się gdzie je ulokować, jaka byłaby to porada?
– Zaczęłabym od uaktualnienia listy swoich wartości. Wybrałabym 5 najważniejszych, a później filtrowała przez nie swoje marzenia i plany. Dla mnie najważniejszymi wartościami są: bycie autentyczną, odczuwanie radości, rozwój osobisty, poczucie wolności i miłości. Hiszpania i inwestowanie w nieruchomości spełniają je wszystkie.
* Dr Edyta Tadeusiak – inwestorka i właścicielka firm (branża nieruchomości) w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i w Polsce, autorka dwóch książek. Z wykształcenia doktor nauk biznesowych. Na konferencję Jurajskie Spotkanie Kobiet przyleci z Hiszpanii.
(red.)
Czytaj także: Jurajskie Spotkanie Kobiet – Przedsiębiorczość. Pasja. Pełnia życia.