Pracownicy Huty Częstochowa nadal nie mają jasności co do przyszłości zakładu i tego, czy będą pracować w zakładzie na dotychczasowych warunkach. W tym tygodniu sąd wskazał firmę, która miała na najbliższe 12 miesięcy przejąć zakład w dzierżawę. Tymczasem, jak poinformowała Polska Agencja Prasowa, syndyk zakładu złożył dzisiaj rezygnację z pełnionej funkcji, jak poinformował, ze względu na stan zdrowia. Tymczasem to właśnie on miał do 13 września podjąć decyzję o wydzierżawieniu Huty. Teraz ani nie ma umowy z ewentualnym dzierżawcą huty, ani niewypłacone zostały jeszcze pensje, które na konta hutników miały wpłynąć wczoraj.
Na początku września Sąd Rejonowy w Częstochowie ogłosił upadłość likwidacyjną Huty. Decyzja ta zaskoczyła i rozwścieczyła związki zawodowe działające w firmie. Ich zdaniem wyrok sądu był co najmniej nieprzemyślany i oznacza liwidację zakładu, gdy , jak twierdzą, był chętny na zakup zakładu. Hutnicy liczyli, że przy rozwiązaniu trudnej sytuacji firmy zastosowany zostanie pre pack, czyli korzystniejsza dla nich forma upadłości, które gwarantowała w momencie sprzedaży firmy przez wierzycieli zatrudnienie całej załodze, w tym także związkowcom, na starych zasadach.
Po decyzji o likwidacji upadłościowej hutnicy zorganizowali protest przed sądem. Przyszło około stu związkowców. Tymczasem sąd przystąpił do oceny wniosków firm zainteresowanych wydzierżawieniem Huty. Oceniono oferty firm Sunningwell International Polska Sp. z o.o. oraz Cognor Holding S.A. z Poraja.
Wybrano propozycje pierwszej z nich. Spółka już od października miała przejąć w dzierżawę zakład hutniczy i wznowić produkcję. Teraz wszystkie decyzje zostały wstrzymane.
Tymczasem trzeba działać jak najszybciej. Huta powinna jeszcze przed zimą wznowić produkcję, jeżeli zakład w ogóle ma ocaleć.