fbpx

Częstochowscy radni zdecydowali o sprzedaży kawałka Skweru Solidarności

Chodzi o działkę zlokalizowaną w południowo-wschodnim fragmencie skwerku, na wprost poczty i kościoła ewangelicko-augsburskiego. Od lat 90. ubiegłego wieku stoi tam kawiarnia.

Nabywczynią działki ma być właśnie właścicielka lokalu, która dzierżawi teren od około 30 lat. Miasto zdecydowało się sprzedać jej ziemię, chociaż mogła nadal tam prowadzić działalność, bo jej umowę dzierżawy samorząd przedłużył do 2030 roku.

Przeciwko temu pomysłowi wystąpili na ostatniej sesji Rady Miasta przedstawiciele Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości. Przekonywali oni, że samorząd nie powinien się pozbywać działki w środku miasta. Skrytykowali również sposób zbycia działki, na jaki zdecydowało się miasto. Stwierdzili, że władze miasta nie podchodzą jednakowo do wszystkich przedsiębiorców. Jako przykład podali konflikt sprzed ponad roku z handlowcami z Ryneczku Wały Dwernickiego.

Kiedy ci ludzie z Ryneczku chcieli, aby miasto im właśnie przedłużyło na wiele lat dzierżawę, usłyszeli od władz Częstochowy, że do przetargu powinni móc stanąć także inni, że nie wolno innym przedsiębiorcom zamykać tej drogi – przypomnieli radni PiS. – Teraz chce się sprzedać ziemię, ale na jej nabycie nie każdy ma szansę.

Wątpliwości radnych budził nie tylko fakt, że działka ma być sprzedana konkretnej osobie, ale także to, co może się na niej pojawić. Ich zdaniem, ewentualne przyszłe inwestycje na tej prywatnej już działce mogą zaburzyć ład architektoniczny w tej części Śródmieścia i niekorzystnie wpłynąć na skwer.

I tak mamy mało zieleni w centrum – argumentowali. – To jedyna taka oaza dla mieszkańców tej części miasta. Kto da gwarancje, że z czasem nie powstanie tam jakiś większy budynek?

Ostatecznie argumentów tych Rada Miasta nie wzięła pod uwagę. Przeciwko uchwale zezwalającej na sprzedaż działki byli jedynie radni Prawa i Sprawiedliwości. Większość radnych należących do rządzącej w mieście koalicji SLD i PO oraz członków z Klub Radnych „Wspólnie dla Częstochowy” opowiedziała się za pomysłem urzędu, aby samorząd pozbył się tej ziemi.

(fot. IBS)