Powodem jest kradzież danych osobowych pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Częstochowie. Dane części osób tam zatrudnionych zostały wykorzystane bez ich wiedzy i zgody do oddania głosu na jeden z projektów ostatniej edycji Budżetu Obywatelskiego.
Zdarzenie to badają policja oraz prokuratura. Wyciekowi danych osobowych z MOPS-u poświęcona była także dzisiejsza konferencja prasowa radnych miejskich z Klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Jak przekonywali radni, sprawa jest poważna i podważa wiarygodność nie tylko tej edycji głosowania, a miasto ją lekceważy.
–To nie miało się prawa zdarzyć – powiedziała radna Monika Pohorecka, która nagłośniła sprawę po informacji, jakie otrzymała od związku zawodowego częstochowskiego MOPS-u. – Sytuacja jest jednak bagatelizowana.
Oburzające, zdaniem radnej, jest nie tylko milczenie władz miasta na czele z prezydentem Matyjaszczykiem, ale także fakt, iż nikt za to zdarzenie nie przeprosił pracowników, których dane wykradziono. Jak twierdzi, tłumaczenie dyrekcji Ośrodka, że był to jednorazowy incydent jest niepoważne.
–O incydencie możemy mówić, gdyby sprawa dotyczyła jednego, dwóch pracowników, ale my już dzisiaj wiemy, że jest kilkadziesiąt osób poszkodowanych – przekonuje radna Pohorecka.
Radna poinformowała, że niezależnie od toczącego się postępowania w prokuraturze, ona o sprawie zawiadomiło kilka państwowych instytucji, w tym Urząd Ochrony Danych Osobowych. Jej zdaniem wszystko wskazuje na to, że miasto, zamiast wyjaśnić sprawę, robi wszystko, aby ją, jak to określiła „zamaskować”.
Na konferencji przekazała, iż ma informację, że „w ten proceder” zamieszani są bliscy współpracownicy prezydenta miasta Krzysztofa Matyjaszczyka, a także inne podmioty, „blisko związane z panem prezydentem”, w tym organizacje pozarządowe. Jej zdaniem, cała ta sytuacja podważa zaufanie obywateli do władz miasta, a także do samej idei Budżetu Obywatelskiego.
Radni PiS uważają, że w całej sprawie nie bez znaczenia jest, że wszystkie bezprawnie użyte dane osobowe zostały wykorzystane do oddania głosu na jeden, szczególnie ich zdaniem forsowany przez władze miasta, projekt. Chodziło o zadania „Dzielnicowe Kluby Mieszkańców”, kontynuację programu „Częstochowa silna dzielnicami”, który był współfinansowany przez Unię Europejską. W ramach tego zadania powstały Dzielnicowe Ośrodki Społeczności Lokalnych.
– Realizacja tego zadania miała być niczym innym, jak kontynuacją działań na poczet przyszłej kampanii samorządowej – stwierdziła radna Pohorecka.
Zwróciła uwagę na to, że projekt ten opiewał na ponad milion złotych, a znaczna część wnioskowanej kwoty, bo aż ponad 720 tysięcy złotych, miała być przeznaczona na wynagrodzenia pracowników zaangażowanych w ten program.
– Tylko niecałe dwieście tysięcy z ponad miliona miało być przeznaczone na działania – podała radna. – Na działania w postaci pikników, festynów i wszystkich tych posiadówek lokalnych, które pan prezydent tak chętnie organizuje. O jakim my mówimy dobru mieszkańców? O jakiej integracji? O jakiej lokalnej inicjatywie? – pyta.
Przedstawiciele Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości zaapelowali do prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka, który jest pracodawcą dyrektorki MOPS-u, aby przeprosił pracowników i zawiesił do czasu wyjaśnienia sprawy szefową Ośrodka. Jak powiedzieli, milczenie prezydenta w tej sprawie jest bardzo wymowne. Dlatego złożyli wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, na której oczekują przekazania przez Krzysztofa Matyjaszczyka informacji na temat kradzieży danych osobowych w MOPS-u, a także na temat fikcyjnego głosowania w Budżecie Obywatelskim.