fbpx

„Niezależna”. Zbigniew Biernacki na tropie historii

Do rozwiązania zagadki historycznej Czytelników Gazety Regionalnej zaprasza Zbigniew Biernacki, właściciel Antykwarni Księgarni „Niezależna” przy ul. Kopernika 4. Pewnie każdy rozpoznaje ten budynek na zdjęciu? Kim są jednak ci ludzie przed nim?

Nasz szacowny księgarz jest też kolekcjonerem artefaktów z dziejów miasta i regionu. Nie bez kozery przewodniczy Częstochowskiemu Klubowi Miłośników Historii im. Mecenasa Jana Pietrzykowskiego. Na półkach i w magazynach swojego „magicznego emporium” ma tysiące książek, pocztówek i fotografii. Antykwariusz ratuje je często przed śmiercią na śmietniku. Trafiają też do niego fotografie z rodzinnych albumów, które gromadzi jako świadectwa przeszłości rodzinnego miasta. Jako towar zainteresować mogą jedynie podobnych koneserów lub muzea – gdyby te miały pieniądze na takie zakupy.

Ostatnio w swoim fotograficznym zasobie znalazł zdjęcie, które go zaintrygowało. Zagadką postanowił podzielić się z Czytelnikami. Jak widać, zostało wydarte z tekturowej stronicy albumu. W grubej karcie widać korytarze i dziurki – wychodzące na przód fotografii. To ślady owadów nazywanych molami książkowymi, prawdopodobnie kołatków. Podobnie podziurkowana jest towarzysząca zdjęciu karteczka, być może podpis pod zdjęcie. Wydaje się, że można z niej odczytać nazwisko.: p. Plaskacz i na 100 procent datę: 9 II 1935.

Biernacki
Fotografia ze zbiorów Zbigniewa Biernackiego

– Data prawdopodobnie określa czas zrobienia tego zdjęcia – mówi Zbigniew Biernacki. – Pewne jest jedynie, że budynek w tle, to częstochowska Poczta Główna, zaprojektowana pięknie przez Adolfa Szyszko-Bohusza.

Przed charakterystycznym wejściem grupa ludzi upozowana do fotografii w jakimś szczególnym, uroczystym momencie. Większość mężczyzn nosi mundury. Wyjątkiem jest nobliwa czwórka w paltotach i kapeluszach, w środku pierwszego rzędu. Za nimi człowiek umundurowany, ale inaczej niż  reszta. Większość sfotografowanych trzyma w rękach karabiny. Co bardzo charakterystyczne – nikt się nie uśmiecha.

– Moim zdaniem, ta fotografia objaśnia, dlaczego obrońcy Poczty Polskiej w Gdańsku tak długo mogli walczyć – mówi antykwariusz. – Byli wojskowo przeszkoleni i to nie tuż przed napadem hitlerowców na ich placówkę. Z 19 na 20 czerwca 1934 w Niemczech miała miejsce Noc Długich Noży, kiedy SS na rozkaz Hitlera wymordowało bez pardonu przeciwników politycznych z SA. Rzesza odsłoniła jednoznacznie swoją totalitarną twarz, a Hitler pokazał, że nie liczą się dla niego przyjaźnie i umowy. Polska wbrew dyplomatycznym mgłom wyciągnęła z tego wnioski.

Tak więc zakładać należy, że mężczyźni z bronią sfotografowani przed gmachem Poczty Polskiej, to jej pracownicy, którzy zakończyli szkolenie wojskowe połączone ze strzelaniem. Jedyny inaczej umundurowany jest instruktorem, a siedzący na krzesełkach cywile, to dyrekcja częstochowskiego oddziału PP.

Kim jest p. Plaskacz? Czy jest na zdjęciu? Może ktoś z Czytelników rozpoznaje pocztowych notabli korzystających z krzesełek? Czy któryś z pocztowców jest może ojcem, dziadkiem któregoś z częstochowian? Tak w ogóle – czy nasze ze Zbigniewem Biernackim dociekania sensu tej fotografii mają uzasadnienie w historii miasta? Czekamy na komentarze na naszym Fecebooku. Zapewniamy, że jeśli zabawa w detektywów historii spodoba się Czytelnikom, to w Antykwarni  Księgarni „Niezależna” znajdziemy więcej intrygujących fotografii.

Tadeusz Piersiak

Czytaj także: Fotorelacja z częstochowskiej Nocy Muzeów. Oj, działo się tej Nocy!