fbpx

Aleja Brzozowa ginie

Mieszkańcy dzielnicy Częstochowówka-Parkitka alarmują – Aleja Brzozowa ginie. Za pośrednictwem swojej Rady Dzielnicy i z pomocą tamtejszej radnej Agaty Pawłowskiej od lat piszą pisma do miasta, aby całkowicie zamknąć dla ruch samochodowego tę część dzielnicy.

[post_gallery]

Nasza dzielnica bardzo się rozwija, przybywa nowych domów i apartamentowców, jeżeli teraz nie zatrzymamy ruchu w Alei Brzozowej, miejsce to zniknie z mapy miasta – twierdzi przewodniczący Rady Dzielnicy Stanisław Gruszka. – Co roku obserwujemy, jak kolejne drzewa umierają, naszym, zdaniem z powodu nasilonego ruchu aut, także tych dużych, jadących na ciągle powstające budowy. Jeśli teraz czegoś nie zrobimy, za parę lat Aleja przestanie istnieć.


Aleja Brzozowa na Parkitce została uznana uchwałą Rady Miasta Częstochowy za pomnik przyrody w 2006 roku. Na całej długości Alei ustawiono informujące o tym tablice i na tym, jak twierdzą mieszkańcy Parkitki skończyła się rola miasta z zabezpieczeniu tego terenu.


Od blisko dziewięciu lat, do kolejnych włodarzy miasta apelujemy, aby podchodzić do sprawy poważnie i skoro miejsce to uznano za pomnik przyrody odpowiednio je traktować – opowiada obecnie radna miejska, a kiedyś członkini rady Dzielnicy, Agata Pawłowska. – Aleja niszczeje, na znacznych jej odcinkach dopuszczony został ruch drogowy, więc po co utrzymywać fikcję? Zdemontujmy te tabliczki i uznajmy, że jest to taka sama droga pieszo-samochodowa jak wiele innych. Naszym zdaniem jednak byłaby to duża strata nie tylko dla nas, ale i całego miasta.


Jak przekonują Stanisław Gruszka i Agata Pawłowska, Aleja Brzozowa, to ulubione miejsce spacerów nie tylko mieszkańców Parkitki. W weekendy, przy ładnej pogodzie można tu spotkać wiele osób na rowerach, z dziećmi czy psami na spacerze. Miejsca jednak na tę rekreację jest coraz mniej.


Aleja Brzozowa się kurczy – twierdzi Stanisław Gruszka. – Dzielnica się zabudowuje. Powstaje coraz więcej domów i bloków, niestety odbija się to niekorzystnie na Alei. Traci ona swój niepowtarzalny charakter. Część Alei w starszej części Parkitki, od ul. Sikorskiego do Okulickiego już zupełnie się zmieniła. Jest mocno otoczona budynkami, w tym blokami i stała się czymś w rodzaju skweru osiedlowego. Przeciwny koniec Alei, także z powodu zabudowy mieszkaniowej już praktycznie znika – dodaje.


Jak twierdzą obrońcy tego miejsca, coraz mniej jest Alei Brzozowej w Alei Brzozowej. Drzewa usychają, a ruch kołowy jest tam coraz większy.


Miasto, owszem, wycina stare drzew i sadzi nowe, ale czy to tylko na tym powinna polegać troska o pomnik przyrody? – pyta Agata Pawłowska. – Tak naprawdę już niewiele nam tej alei zostało. Trzeba ratować chociaż to. Dlatego po raz kolejny wystąpiliśmy o całkowite zamknięcie dla ruchu kołowego Alei Brzozowej na odcinku od ulicy Okulickiego do ulicy Wrocławskiej oraz wytyczenie dojazdu do położonego tam centrum medycznego ulicami Kujawską lub Krynicką. Dopuszczenie tam ruchu z ograniczeniem prędkości nie rozwiązuje sprawy.


Jak argumentują obrońcy Alei Brzozowej, dopuszczenie dojazdu do przychodni może się okazać szkodliwym precedensem i gdy w okolicy przybywa chętnych na wybudowanie domów, oni również będą chcieli właśnie ul. Bialską dojeżdżać do swoich posesji.


Naprawdę nie trzeba gigantycznych nakładów finansowych, aby poprawić ulice Krynicką i Kujawską, aby dać kierowcom alternatywny dojazd – uważa Agata Pawłowska. – Naszym zdaniem już teraz można tam dojechać. Stan tych ulic nie jest wcale gorszy niż na przykład na Stradomiu, gdzie na co dzień, nie mając innego wyjść jeżdżą częstochowianie. Twierdzę, że to kwestia dobrej woli. Gdybyśmy zamknęli Aleję Brzozową, kierowcy nie mając innego wyjścia spokojnie by mogli dojeżdżać do centrum medycznego. To przecież nie są duże, ciężkie samochody, auta osobowe, które z powodzeniem mogą przejechać z pominięciem Alei Brzozowej. Oczywiście, gdy daje im się wybór, wybierają Aleję Brzozową, a szkoda – dodaje radna.


Jak zgodnie przekonują Agata Pawłowska i Stanisław Gruszka, nie są oni przeciwni rozwojowi dzielnicy, ale uważają, że powinien on się odbywać według jakiegoś sensownego planu,bez szkody dla tego, co już tam jest.

(Tekst i fot. IBS)