W sprawie stojącego wokół dawnego Domu Handlowego Merkury płotu miasto zgłosiło się do PINB oraz konserwatora zabytków. Samo nie może nic zrobić, bo ten teren do niego nie należy.
Szpecący Śródmieście płot właściciel Merkurego postawił, aby zapobiec dewastacji opuszczonego od dawna budynku. Przy okazji zabito również okna do znajdujących się na parterze pomieszczeń, które rok temu opuściło chińskie centrum handlowe.
Ustawiony przez właściciela obiektu płot nie tylko szpeci Aleje, ale także odciął częstochowianom skrót na dworzec PKP, bo znajdujące się obok Merkurego schody również wchodzą w skład prywatnej nieruchomości.
Jak dowiedzieliśmy się w Biurze Prasowym częstochowskiego magistratu, władze Częstochowy zgłaszały problem w kilku instytucjach.
– Miasto interweniowało w PINB, ponieważ to nadzór budowlany, a nie urząd miasta ma kompetencje do ewentualnych kroków administracyjnych w tym zakresie – poinformował nas rzecznik prasowy miasta Włodzimierz Tutaj. – Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Mamy nadzieję, że Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego dokładnie przeanalizuje prawnie problem, który wzbudził społeczne i estetyczne kontrowersje.
Jak dodał rzecznik, miejska pełnomocniczka ds. estetyki interweniowała w tej sprawie także u konserwatora zabytków, który, jak wynika z przesłanej przez częstochowską delegaturę odpowiedzi, czeka obecnie na wyjaśnienia inwestora.